Pierwszy postawił się Trumpowi i dał istotną lekcję... Dudzie. Miller: Stroi się w piórka Napoleona

3 godzin temu
Siedział obok Donalda Trumpa i próbował sprowadzić go na ziemię. Kiedy prezydent USA wygłaszał swoje teorie o Ukrainie, on mu przerywał i kontrował. Emmanuel Macron chce grać pierwsze skrzypce w Europie. – Stroi się w piórka Napoleona, ale przecież on jest jednym z wielu równorzędnych szefów państw – komentuje dla naTemat Leszek Miller. Były premier w rozmowie z nami dosadnie wyjaśnił, co w tej sytuacji powinien zrobić Andrzej Duda.


Takich scen w Waszyngtonie dawno nie widzieliśmy. A w zasadzie chyba nigdy nie było sytuacji, by ktoś, siedząc ramię w ramię z Donaldem Trumpem, tak stanowczo reagował na jego manipulacje.

Dlatego o zachowaniu Emmanuela Macrona gwałtownie zrobiło się głośno. Bo chociaż oficjalnie były uśmiechy i uściski dłoni, to jednak dało się zauważyć, iż prezydent Francji poleciał do USA zrobić coś więcej. I wykorzystał szansę, żeby wybić się przed szereg.



"Pokazał, jak powinno się rozmawiać z Trumpem"; "Złapał go za ramię i zrobił fact-checking w czasie rzeczywistym"; "Powiedział mu prawdę w oczy" – takie reakcje pojawiły się w momencie, gdy do sieci trafiły nagrania. A na nich Macron i Trump niby w towarzyskiej atmosferze, jednak to ten pierwszy przejął inicjatywę.

Zareagował, gdy Trump powiedział, iż "Europa pożycza Ukrainie pieniądze, ale Europejczycy dostaną swoje pieniądze z powrotem". Przypomniał o zamrożonych rosyjskich aktywach w Europie. Wymowne było też zachowanie prezydenta USA w czasie wypowiedzi Macrona. "Uśmiechał się, jakby nie dając wiary w to, co mówi francuski prezydent" – zauważył Mateusz Przyborowski z naTemat.

Macron również się uśmiechał w momencie, gdy zapytano Trumpa, czy nazwałby Władimira Putina "dyktatorem" – takiego określenia potrafił niedawno użyć wobec Wołodymyra Zełenskiego. – Nie używam tego słowa zbyt pochopnie. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada – uciął Trump. A Macron w tym czasie próbował ukryć prawdziwe emocje na twarzy.

Miller: Macron stroi się w piórka Napoleona


– Nie sądzę, żeby Macron pouczał Trumpa, tylko po prostu wypowiedział swoje zdanie – mówi dla naTemat Leszek Miller. Zapytaliśmy byłego premiera o spotkanie przywódców w USA i strategię Macrona. – Trump od dawna nie nazywa Putina dyktatorem, zakładając, iż jak się z nim spotka, to nie może rozmawiać z dyktatorem – dodał.

Z ambicjami Macrona, by przejąć inicjatywę, to efekt dłuższej tradycji. – Francja czasami sprawia wrażenie, jakby Europa należała do niej – tłumaczył nam dr Nicolas Maslowski, socjolog i politolog. Rozmawialiśmy z nim w momencie, gdy było już jasne, iż Macron wygrał wybory prezydenckie w 2022 r.

– Tu nie chodzi o ambicje, tylko przestrzeganie zasad i traktatów. Macron nie jest w niczym uprzywilejowany. To, iż wysforował się, to jest wina tego, iż inni przywódcy mu na to pozwalają, ale nic więcej – stwierdza dla naTemat Leszek Miller.

To był gorący moment, zaledwie dwa miesiące po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Wtedy też Macron stawiał się w roli przywódcy Europy. Dzwonił na Kreml, by wynegocjować wycofanie wojsk. "Chciał być tym który powstrzyma Putina, ale zaliczył ogromną porażkę, gdy mimo jego zabiegów i telefonów do Moskwy Rosja i tak najechała Ukrainę" – pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.

Trzy lata po inwazji Rosji Macron nie jest już "łącznikiem Putina ze światem". Próbuje przebić się jako ten, który przemówi do rozsądku Trumpa. Organizuje spotkania przywódców w Paryżu, chce być na świeczniku.

"10 minut" Dudy z Trumpem


"Choć Macron mówi Trumpowi prawdę w oczy, jest przez niego bardzo szanowany i lubiany. Dziś spędzili razem w Białym Domu 6 godzin na spotkaniach w Gabinecie Owalnym" – tak jego wizytę w USA ocenił Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia.

Tu aż ciśnie się porównanie do Andrzeja Dudy, który też złożył wizytę w Waszyngtonie, ale zapamiętamy z niej prawdopodobnie tylko dwie rzeczy: to, iż rozmowa miała trwać zaledwie 10 minut oraz zdjęcie, na którym polski prezydent z zaskoczoną miną stoi obok gospodarza Białego Domu. No i ogólnie, iż zorganizowano ją "na szybko".



Jeśli wierzyć zapewnieniom, iż Dudę łączą z Trumpem ciepłe relacje, to polski prezydent mógłby coś ugrać w rozmowach z amerykańskim przywódcą. Tyle iż cała wizyta była tylko kuluarowym dodatkiem do konferencji, w której brał udział prezydent USA. I polska strona miała się na to świadomie zgodzić.

Kiedy pytamy o to Leszka Millera, reaguje bez owijania w bawełnę. – Co można nakreślić przez 10 minut? adekwatnie przez pięć, bo załóżmy, iż pięć minut mówił Duda i pięć minut Trump. Można się ładnie pouśmiechać, wypowiedzieć jakieś komunały i wszystko – ocenia były szef rządu.

Ofensywę Macrona można tłumaczyć prościej – znalazł lukę, którą powinny wypełnić instytucje UE. – Przez trzy miesiące od momentu wyborów w Stanach Zjednoczonych, Komisja Europejska nie była w stanie wypracować planu postępowania w sytuacji, w której było wiadomo, co Trump zaproponuje i co myśli. To świadectwo paraliżu i bezradności – zauważa Miller.

I dodaje: – Liderem powinna być Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Nie wiem, dlaczego ona nie chce nim być. Wyspecjalizowała się w wygłaszaniu kwiecistych przemówień, ale to jest za mało w dzisiejszych czasach. Tutaj Macron widzi swoją szansę. o ile tworzy się luka, jest natychmiast zapełniana.

"Wszystkie oczy skierowane na prezydenta"


Taką lukę Andrzej Duda miał szansę wypełnić choćby w momencie, gdy Trump nagle zaczął... podważać rzeczywistość. Nie jest tajemnicą, iż Dudę łączą przyjacielskie stosunki z Zełenskim, ale nie próbował wytłumaczyć Trumpowi, iż nazywanie prezydenta Ukrainy "dyktatorem" to po prostu mylenie faktów.

Problem w tym, iż choćby szokujące teorie Trumpa nie wpłynęły za bardzo na polityków PiS, którzy jeszcze niedawno stali za nim murem. Niektórzy idą w zaparte i bronią amerykańskiego prezydenta.

Z kolei o inicjatywie Dudy w tej kwestii nie mówi się praktycznie w ogóle. Przebija się za to głos Radosława Sikorskiego, który w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wygłosił przemówienie w imieniu całej UE. To polski szef MSZ i Macron w ostatnich dniach zrobili viralowe zasięgi w sieci swoimi gestami w sprawie Ukrainy.

– Wygląda na to, iż ze wszystkich polskich polityków Andrzej Duda ma najlepsze kontakty z Donaldem Trumpem. W związku z tym powinien tę pozycję maksymalnie wykorzystać. Wszystkie oczy są skierowane na prezydenta – zachęca w rozmowie z nami Leszek Miller.

Idź do oryginalnego materiału