
John Cameron z Etobicoke Pickleball Association twierdzi, iż otrzymał bardzo mało skarg na hałas od osób zamieszkałych w pobliżu boisk do pickleballa, na których gra.
Pickleball, sport łączący elementy tenisa, badmintona i ping-ponga, stał się w ostatnich latach jednym z najszybciej rozwijających się sportów rekreacyjnych w Kanadzie. Wraz z jego rosnącą popularnością w Toronto pojawił się jednak niespodziewany problem: hałas.
Coraz więcej mieszkańców skarży się na charakterystyczne, powtarzające się „trzaski” pustych w środku piłek uderzających o plastikowe paletki – dźwięk, który dla jednych jest muzyką aktywnego wypoczynku, a dla innych nieznośnym zakłóceniem codziennego życia.
Radni: czas zająć się problemem
Radna Ausma Malik podkreśla, iż choć pickleball jest cenną formą aktywności fizycznej, nie można ignorować narastającego napięcia między graczami a mieszkańcami.
– Rozumiem, jak wiele daje ten sport. Ale musimy znaleźć sposób, aby każdy mógł korzystać z tych obiektów. Zarówno gracze, jak i sąsiedzi – powiedziała Malik.

Torontońska radna i zastępczyni burmistrza Ausma Malik wniosła w tym tygodniu wniosek wzywający pracowników miasta do uwzględnienia w trwającym badaniu miejskich parków i obiektów rekreacyjnych dochodzenia w sprawie hałasu dochodzącego z boisk do pickleballa.
Na jej wniosek rada miasta przyjęła rezolucję wzywającą do przygotowania analizy możliwych ograniczeń hałasu, na wzór rozwiązań w innych kanadyjskich miastach. Wspomniany przez Malik list, podpisany przez 20 mieszkańców okolic Trinity Bellwoods Park, wskazywał, iż dźwięki towarzyszące grze są „znacznie bardziej uciążliwe niż w przypadku innych sportów”.
Jak radzą sobie inne miasta?
W Ottawie nowe przepisy ograniczają godziny gry, tak aby unikać hałasu wczesnym rankiem i późnym wieczorem. Część kortów przeniesiono w miejsca oddalone od domów.
– To się sprawdza. Skargi spadły niemal do zera, a teraz mieszkańcy proszą raczej o więcej kortów niż o ich zamknięcie – powiedział radny David Hill.

Radny Ottawy, David Hill, twierdzi, iż nowe przepisy wprowadzone przez miasto na początku tego roku – które określają konkretne godziny i ograniczenia funkcjonowania kortów do pickleballa – uspokoiły część mieszkańców, którzy wyrazili zaniepokojenie hałasem towarzyszącym temu sporcie.
Z kolei w niektórych gminach Kolumbii Brytyjskiej wprowadzono specjalne strefy pickleballowe i wymogi dotyczące materiałów tłumiących dźwięk.
Milionowy sport z hałaśliwym skutkiem
Z danych Pickleball Canada wynika, iż sport ten uprawia już 1,5 miliona Kanadyjczyków, a w samym Ontario liczba uczestników sięga 600 tys. W ciągu zaledwie dwóch lat liczba zarejestrowanych graczy w prowincji wzrosła z 14 tys. do ponad 30 tys.
Dynamiczny rozwój to również wyzwania. Organizacje sportowe testują cichsze piłki, nowe rodzaje paletek i choćby pleksiglasowe ogrodzenia pochłaniające dźwięk. Jak jednak zauważa prezes Pickleball Ontario, Ian Campbell, pewne odgłosy są nieuniknione:
– To, co jedni nazywają hałasem, inni postrzegają jako dźwięk dobrej zabawy – podkreśla.
Toronto reaguje: więcej kortów i więcej skarg
Rosnąca popularność pickleballa odzwierciedla się również w planach miasta. W tym i przyszłym roku Toronto planuje modernizację 25 kortów, a w Centennial Park w Etobicoke powstaje kompleks z 12 nowymi boiskami.
Jednocześnie urzędnicy przyznają, iż liczba skarg na hałas rośnie – od 2024 roku złożono ich 20, podczas gdy wcześniej nie było żadnych.

Fani tego sportu twierdzą, iż pickleball zyskał ostatnio na popularności. Pracownicy miasta Toronto informują, iż realizowane są prace nad modernizacją 25 z 243 boisk do pickleballa w tym i przyszłym roku, po jednym w każdej dzielnicy.
Nie wszędzie jednak sytuacja wygląda tak samo. John Cameron ze Stowarzyszenia Pickleballa w Etobicoke mówi, iż jego klub urósł z 400 do 2000 członków, a mimo to nie odnotowano ani jednej skargi.
– Dbamy o sąsiadów – nie gramy wcześnie rano ani późno wieczorem. To drobiazg, który robi różnicę – mówi.
Przyszłość pickleballa w Toronto
Wniosek Malik zakłada analizę możliwości wprowadzenia przepisów regulujących grę – od ograniczeń godzinowych po wymagania dotyczące lokalizacji i materiałów tłumiących hałas. Na razie nie wiadomo, kiedy raport trafi pod obrady rady miasta.
Jedno jest pewne: pickleball nigdzie się nie wybiera.
– To sport, który zostanie z nami na długo. Teraz wyzwanie polega na tym, by euforia z gry i spokój mieszkańców mogły współistnieć – mówi radny Hill z Ottawy.