Prezydent Rosji Władimir Putin wziął udział w sesji plenarnej 20-lecia Międzynarodowego Klubu Dyskusyjnego Wałdaj. W tym roku tematem spotkania była "Sprawiedliwa wielobiegunowość: jak zapewnić bezpieczeństwo i rozwój dla wszystkich". Przeczytaj pełny tekst przemówienia Putina poniżej.
© Sputnik / Сергей Гунеев
/ Uczestnicy sesji plenarnej! Koledzy! Szanowni Państwo!
Cieszę się, iż mogę powitać was wszystkich w Soczi na jubileuszowym spotkaniu Międzynarodowego Klubu Dyskusyjnego Wałdaj. Moderator wspomniał już, iż jest to 20. doroczne spotkanie.
Zgodnie ze swoimi tradycjami, nasze forum, a raczej powinienem powiedzieć, wasze forum, zgromadziło przywódców politycznych i badaczy, ekspertów i działaczy społeczeństwa obywatelskiego z wielu państw na całym świecie, po raz kolejny potwierdzając jego wysoki status jako istotnej platformy intelektualnej. Dyskusje Valdai niezmiennie odzwierciedlają najważniejsze globalne procesy polityczne w 21 wieku w ich całości i złożoności. Jestem pewien, iż tak będzie również dzisiaj, tak jak to prawdopodobnie miało miejsce w poprzednich dniach, kiedy debatowaliście ze sobą. Tak też pozostanie, ponieważ naszym celem jest zasadniczo zbudowanie nowego świata. I właśnie na tych decydujących etapach wy, moi koledzy, macie niezwykle istotną rolę do odegrania i ponosicie szczególną odpowiedzialność jako intelektualiści.
Przez lata pracy klubu zarówno Rosja, jak i świat doświadczyły drastycznych, a choćby dramatycznych, kolosalnych zmian. Dwadzieścia lat nie jest długim okresem według standardów historycznych, ale w epokach, kiedy cały porządek świata się rozpada, czas wydaje się kurczyć.
Myślę, iż zgodzicie się państwo, iż w ciągu ostatnich 20 lat miało miejsce więcej wydarzeń niż przez dziesięciolecia w niektórych okresach historycznych wcześniej, a to właśnie poważne zmiany podyktowały fundamentalną transformację samych zasad stosunków międzynarodowych.
Na początku 21 wieku wszyscy mieli nadzieję, iż państwa i narody wyciągnęły wnioski z kosztownych i destrukcyjnych konfrontacji militarnych i ideologicznych poprzedniego stulecia, dostrzegły ich szkodliwość oraz kruchość i wzajemne powiązania naszej planety i zrozumiały, iż globalne problemy ludzkości wymagają wspólnego działania i poszukiwania wspólnych rozwiązań, Podczas gdy egoizm, arogancja i lekceważenie prawdziwych wyzwań nieuchronnie doprowadziłyby do ślepego zaułka, podobnie jak próby narzucenia swoich opinii i interesów wszystkim innym przez silniejsze kraje. To powinno stać się oczywiste dla wszystkich. Powinien, ale nie ma. Tak się nie stało.
Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy na spotkaniu klubu blisko 20 lat temu, nasz kraj wchodził w nowy etap w swoim rozwoju. Rosja wychodziła z niezwykle trudnego okresu rekonwalescencji po rozpadzie Związku Radzieckiego. Energetycznie i z dobrą wolą rozpoczęliśmy proces budowania nowego i bardziej sprawiedliwego porządku świata. To dobrodziejstwo, iż nasz kraj może wnieść ogromny wkład, ponieważ mamy rzeczy do zaoferowania naszym przyjaciołom, partnerom i światu jako całości.
Niestety, nasze zainteresowanie konstruktywną interakcją było źle rozumiane, postrzegane jako posłuszeństwo, jako porozumienie, iż nowy porządek świata zostanie stworzony przez tych, którzy ogłosili się zwycięzcami zimnej wojny. Uznano to za przyznanie, iż Rosja jest gotowa pójść w ślady innych i nie kierować się własnymi interesami narodowymi, ale interesami kogoś innego.
Przez te lata niejednokrotnie ostrzegaliśmy, iż takie podejście nie tylko doprowadzi do ślepego zaułka, ale iż jest obarczone rosnącym zagrożeniem konfliktem zbrojnym. Ale nikt nas nie słuchał ani nie chciał nas słuchać. Arogancja naszych tak zwanych partnerów na Zachodzie przeszła przez dach. Tylko w ten sposób mogę to ująć.
Stany Zjednoczone i ich satelity obrały stały kurs na hegemonię w sprawach wojskowych, polityce, gospodarce, kulturze, a choćby moralności i wartościach. Od samego początku było dla nas jasne, iż próby ustanowienia monopolu są skazane na niepowodzenie. Świat jest zbyt skomplikowany i różnorodny, aby poddać go jednemu systemowi, choćby jeżeli jest wspierany przez ogromną potęgę Zachodu zgromadzoną przez wieki jego polityki kolonialnej. Wasi koledzy i koledzy – wielu z nich jest dziś nieobecnych, ale nie zaprzeczają, iż w znacznym stopniu dobrobyt Zachodu został osiągnięty poprzez rabowanie kolonii przez kilka stuleci. To jest fakt. Zasadniczo ten poziom rozwoju został osiągnięty poprzez okradanie całej planety.
Historia Zachodu jest zasadniczo kroniką niekończącej się ekspansji. Zachodnie wpływy na świecie to ogromna piramida militarna i finansowa, która stale potrzebuje więcej "paliwa", aby się utrzymać, z zasobów naturalnych, technologicznych i ludzkich, które należą do innych. Dlatego Zachód po prostu nie może i nie zamierza przestać. Nasze argumenty, rozumowanie, wezwania do zdrowego rozsądku czy propozycje zostały po prostu zignorowane.
Powiedziałem to publicznie zarówno naszym sojusznikom, jak i partnerom. Był taki moment, kiedy po prostu zasugerowałem: może i my powinniśmy wstąpić do NATO? Ale nie, NATO nie potrzebuje takiego kraju jak nasz. Nie. Chcę wiedzieć, czego jeszcze potrzebują? Myśleliśmy, iż staliśmy się częścią tłumu, dostaliśmy stopę w drzwiach. Co jeszcze mieliśmy zrobić? Nie było już konfrontacji ideologicznej. Na czym polegał problem? Myślę, iż problemem były ich geopolityczne interesy i arogancja wobec innych. Ich wywyższanie się było i jest problemem.
Jesteśmy zmuszeni reagować na stale rosnącą presję militarną i polityczną. Wielokrotnie mówiłem, iż to nie my rozpoczęliśmy tak zwaną "wojnę na Ukrainie". Wręcz przeciwnie, staramy się to zakończyć. To nie my zorganizowaliśmy zamach stanu w Kijowie w 2014 roku – krwawy i antykonstytucyjny zamach stanu. Kiedy [podobne wydarzenia] mają miejsce w innych miejscach, natychmiast słyszymy wszystkie międzynarodowe media – głównie te podległe światu anglosaskiemu, oczywiście – to jest nie do przyjęcia, to jest niemożliwe, to jest antydemokratyczne. Ale zamach stanu w Kijowie był do zaakceptowania. Podali choćby ilość pieniędzy wydanych na ten zamach. Wszystko nagle stało się akceptowalne.
W tym czasie Rosja starała się jak najlepiej wspierać mieszkańców Krymu i Sewastopola. Nie próbowaliśmy obalić rządu ani zastraszyć ludzi na Krymie i w Sewastopolu, grożąc im czystkami etnicznymi w duchu nazistowskim. To nie my próbowaliśmy zmusić Donbas do posłuszeństwa poprzez ostrzał i bombardowania. Nie groziliśmy, iż zabijemy każdego, kto chce mówić w swoim ojczystym języku. Słuchaj, każdy tutaj jest dobrze poinformowany i wykształcony człowiek. Być może uda się – przepraszam za "mauvais ton" – wyprać mózgi milionom ludzi, którzy postrzegają rzeczywistość za pośrednictwem mediów. Ale musisz wiedzieć, co się naprawdę działo: bombardowali to miejsce przez dziewięć lat, strzelając i używając czołgów. To była wojna, prawdziwa wojna rozpętana przeciwko Donbasowi. I nikt nie liczył martwych dzieci w Donbasie. Nikt nie płakał nad zmarłymi w innych krajach, zwłaszcza na Zachodzie.
Ta wojna, którą reżim siedzący w Kijowie rozpoczął przy energicznym i bezpośrednim wsparciu Zachodu, trwa od ponad dziewięciu lat, a specjalna operacja wojskowa Rosji ma na celu jej powstrzymanie. I przypomina nam, iż jednostronne kroki, bez względu na to, kto je podejmie, nieuchronnie wywołają odwet. Jak wiemy, każde działanie ma równą odwrotną reakcję. Tak robi każde odpowiedzialne państwo, każdy suwerenny, niepodległy i szanujący się kraj.
Wszyscy zdają sobie sprawę, iż w systemie międzynarodowym, w którym panuje arbitralność, gdzie podejmowanie decyzji należy do tych, którzy uważają się za wyjątkowych, bezgrzesznych i słusznych, każdy kraj może zostać zaatakowany po prostu dlatego, iż nie lubi go hegemon, który stracił jakiekolwiek poczucie proporcji – i dodałbym, jakiekolwiek poczucie rzeczywistości.
Niestety, musimy przyznać, iż nasi kontrahenci na Zachodzie stracili poczucie rzeczywistości i przekroczyli wszelkie granice. Naprawdę nie powinni byli tego robić.
Kryzys ukraiński nie jest konfliktem terytorialnym i chcę to jasno powiedzieć. Rosja jest największym krajem na świecie pod względem powierzchni lądowej i nie mamy interesu w zdobywaniu dodatkowego terytorium. Mamy jeszcze wiele do zrobienia, aby adekwatnie rozwijać Syberię, Syberię Wschodnią i rosyjski Daleki Wschód. To nie jest konflikt terytorialny i nie jest to próba ustanowienia regionalnej równowagi geopolitycznej. Kwestia ta jest znacznie szersza i bardziej fundamentalna i dotyczy zasad leżących u podstaw nowego porządku międzynarodowego.
Trwały pokój będzie możliwy tylko wtedy, gdy wszyscy będą czuli się bezpiecznie, zrozumieją, iż ich opinie są szanowane i iż na świecie istnieje równowaga, w której nikt nie może jednostronnie zmuszać lub zmuszać innych do życia lub zachowywania się tak, jak chce hegemon, choćby jeżeli jest to sprzeczne z suwerennością, prawdziwymi interesami, tradycjami lub zwyczajami narodów i krajów. W takim układzie sama koncepcja suwerenności jest po prostu negowana i, przepraszam, wyrzucana do śmieci.
Oczywiście, zaangażowanie w podejście oparte na bloku i dążenie do doprowadzenia świata do trwającej konfrontacji "my kontra oni" jest złym dziedzictwem 20 wieku. Jest produktem zachodniej kultury politycznej, a przynajmniej jej najbardziej agresywnych przejawów. Powtórzę, Zachód – przynajmniej pewna część Zachodu, elity – zawsze potrzebuje wroga. Potrzebują wroga, aby uzasadnić potrzebę działań militarnych i ekspansji. Ale potrzebują także wroga, aby utrzymać wewnętrzną kontrolę w pewnym systemie tego samego hegemona i w blokach takich jak NATO lub inne bloki wojskowo-polityczne. Musi istnieć wróg, aby każdy mógł zjednoczyć się wokół "przywódcy".
Sposób, w jaki inne państwa prowadzą swoje życie, nie jest naszą sprawą. Widzimy jednak, jak elita rządząca w wielu z nich zmusza społeczeństwa do zaakceptowania norm i zasad, których ludzie – a przynajmniej znaczna liczba ludzi, a choćby większość w niektórych krajach – nie chcą przyjąć. Ale przez cały czas są do tego zachęcani, a władze nieustannie wymyślają uzasadnienia dla swoich działań, przypisując rosnące problemy wewnętrzne przyczynom zewnętrznym i fabrykując lub wyolbrzymiając nieistniejące zagrożenia.
Rosja jest ulubionym tematem tych polityków. Oczywiście przyzwyczailiśmy się do tego na przestrzeni dziejów. Ale próbują przedstawić tych, którzy nie chcą ślepo podążać za tymi zachodnimi elitarnymi grupami, jako wrogów. Stosowali to podejście w różnych krajach, w tym w Chińskiej Republice Ludowej, i próbowali to zrobić Indiom w pewnych sytuacjach. Flirtują z nim teraz, co widzimy bardzo wyraźnie. Jesteśmy świadomi i widzimy scenariusze, które stosują w Azji. Chciałbym powiedzieć, iż przywódcy Indii są niezależni i silnie zorientowani na kraj. Myślę, iż te próby są bezcelowe, a jednak są kontynuowane. Próbują przedstawiać świat arabski jako wroga; Robią to wybiórczo i starają się działać dokładnie, ale do tego się to sprowadza. Próbują choćby przedstawiać muzułmanów jako wrogie środowisko i tak dalej, i tak dalej. W rzeczywistości każdy, kto działa niezależnie i we własnym interesie, jest natychmiast postrzegany przez zachodnie elity jako przeszkoda, którą należy usunąć.
Sztuczne stowarzyszenia geopolityczne są narzucane światu i tworzone są bloki o ograniczonym dostępie. Widzimy to w Europie, gdzie od dziesięcioleci prowadzona jest agresywna polityka rozszerzenia NATO, w regionie Azji i Pacyfiku oraz w Azji Południowej, gdzie próbuje się zniszczyć otwartą i inkluzywną architekturę współpracy. Podejście oparte na bloku, jeżeli nazywamy rzeczy po imieniu, ogranicza prawa poszczególnych państw i ogranicza ich swobodę rozwoju na własnej drodze, próbując wepchnąć je w "klatkę" zobowiązań. W pewnym sensie sprowadza się to oczywiście do wywłaszczenia części ich suwerenności, po którym często następuje egzekwowanie własnych rozwiązań nie tylko w obszarze bezpieczeństwa, ale także w innych obszarach, przede wszystkim gospodarki, co dzieje się w tej chwili w relacjach między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Nie ma potrzeby wyjaśniać tego teraz. W razie potrzeby możemy szczegółowo o tym porozmawiać podczas dyskusji po moich uwagach wstępnych.
Aby osiągnąć te cele, próbują zastąpić prawo międzynarodowe "porządkiem opartym na zasadach", cokolwiek to znaczy. Nie jest jasne, jakie to są zasady i kto je wymyślił. To tylko bzdury, ale próbują zasiać tę ideę w umysłach milionów ludzi. ► "Musisz żyć zgodnie z zasadami." Jakie zasady?
I adekwatnie, jeżeli mogę, nasi zachodni "koledzy", zwłaszcza ci ze Stanów Zjednoczonych, nie tylko arbitralnie ustalają te zasady, ale uczą innych, jak ich przestrzegać i jak inni powinni się ogólnie zachowywać. Wszystko to jest robione i wyrażane w rażąco źle wychowany i nachalny sposób. To kolejny przejaw mentalności kolonialnej. Cały czas słyszymy: "musisz", "jesteś zobowiązany", "poważnie cię ostrzegamy".
Kim jesteś, aby to robić? Jakie masz prawo ostrzegać innych? To jest po prostu niesamowite. Może ci, którzy to wszystko mówią, powinni pozbyć się swojej arogancji i przestać zachowywać się w taki sposób wobec globalnej społeczności, która doskonale zna swoje cele i interesy, i powinni porzucić to myślenie z epoki kolonialnej? Chcę im czasem powiedzieć: obudźcie się, ta era już dawno minęła i nigdy nie wróci.
Powiem więcej: przez wieki takie zachowanie prowadziło do powielania jednej rzeczy – wielkich wojen, z różnymi ideologicznymi i quasi-moralnymi uzasadnieniami wymyślanymi dla usprawiedliwienia tych wojen. Dziś jest to szczególnie niebezpieczne. Jak wiecie, ludzkość ma środki, aby łatwo zniszczyć całą planetę, a ciągła manipulacja umysłem, niewiarygodna pod względem skali, prowadzi do utraty poczucia rzeczywistości. Oczywiście należy szukać wyjścia z tego błędnego koła. Jak rozumiem, przyjaciele i koledzy, właśnie dlatego przychodzicie tutaj, aby zająć się tymi istotnymi kwestiami w siedzibie Klubu Wałdajskiego.
W rosyjskiej Koncepcji Polityki Zagranicznej nasz kraj jest określany jako oryginalne państwo cywilizacyjne. To sformułowanie jasno i zwięźle odzwierciedla, jak rozumiemy nie tylko nasz własny rozwój, ale także główne zasady porządku międzynarodowego, które, mamy nadzieję, zwyciężą.
Z naszej perspektywy cywilizacja jest pojęciem wieloaspektowym podlegającym różnym interpretacjom. Kiedyś istniała pozornie kolonialna interpretacja, zgodnie z którą istniał "cywilizowany świat" służący jako model dla reszty, a każdy miał dostosować się do tych standardów. Ci, którzy się nie zgadzali, mieli być zmuszani do tej "cywilizacji" pałką "oświeconego" pana. Te czasy, jak powiedziałem, należą już do przeszłości, a nasze rozumienie cywilizacji jest zupełnie inne.
Po pierwsze, istnieje wiele cywilizacji i żadna nie jest lepsza ani gorsza od innej. Są one równe, ponieważ każda cywilizacja reprezentuje unikalny wyraz własnej kultury, tradycji i aspiracji swoich mieszkańców. Na przykład w moim przypadku ucieleśnia aspiracje mojego narodu, którego mam szczęście być częścią.
Wybitni myśliciele z całego świata, którzy popierają koncepcję podejścia cywilizacyjnego, zaangażowali się w głęboką kontemplację znaczenia "cywilizacji" jako pojęcia. Jest to złożone zjawisko składające się z wielu składników. Nie zagłębiając się zbytnio w filozofię, co może nie być tutaj adekwatne, spróbujmy opisać ją pragmatycznie, ponieważ odnosi się do bieżących wydarzeń.
Zasadnicze cechy państwa cywilizacyjnego obejmują różnorodność i samowystarczalność, które moim zdaniem są dwoma kluczowymi składnikami. Dzisiejszy świat odrzuca jednolitość, a każde państwo i społeczeństwo dąży do wypracowania własnej drogi rozwoju, zakorzenionej w kulturze i tradycjach, przesiąkniętej geografią i doświadczeniami historycznymi, zarówno starożytnymi, jak i współczesnymi, a także wartościami wyznawanymi przez jego mieszkańców. Jest to skomplikowana synteza, która daje początek odrębnej wspólnocie cywilizacyjnej. Jego siła i postęp zależą od jego różnorodności i wieloaspektowego charakteru.
Rosja kształtowała się przez wieki jako naród różnych kultur, religii i grup etnicznych. Cywilizacji rosyjskiej nie da się sprowadzić do jednego wspólnego mianownika, ale też nie można jej podzielić, bo kwitnie jako jeden bogaty duchowo i kulturowo byt. Utrzymanie spójnej jedności takiego narodu jest ogromnym wyzwaniem.
Na przestrzeni wieków stawialiśmy czoła poważnym wyzwaniom; zawsze nam się to udało, czasami wielkim kosztem, ale za każdym razem wyciągaliśmy wnioski na przyszłość, wzmacniając naszą jedność narodową i integralność państwa rosyjskiego.
To doświadczenie, które zdobyliśmy, jest dziś naprawdę bezcenne. Świat staje się coraz bardziej zróżnicowany, a jego złożone procesy nie mogą być już obsługiwane dzięki prostych metod zarządzania, malując wszystkich tym samym pędzlem, jak mówimy, co jest czymś, co niektóre państwa wciąż próbują robić.
Jest coś ważnego do dodania do tego. Prawdziwie skutecznego i silnego systemu państwowego nie da się narzucić z zewnątrz. Wyrasta naturalnie z cywilizacyjnych korzeni państw i narodów i pod tym względem Rosja jest przykładem tego, jak to naprawdę dzieje się w życiu, w praktyce.
Poleganie na waszej cywilizacji jest koniecznym warunkiem sukcesu we współczesnym świecie, niestety nieuporządkowanym i niebezpiecznym, który stracił orientację. Coraz więcej państw dochodzi do tego wniosku, uświadamiając sobie własne interesy i potrzeby, szanse i ograniczenia, własną tożsamość i stopień wzajemnych powiązań z otaczającym je światem.
Jestem przekonany, iż ludzkość nie zmierza w kierunku rozdrobnienia na rywalizujące segmenty, nowej konfrontacji bloków, niezależnie od ich motywów, lub bezdusznego uniwersalizmu nowej globalizacji. Przeciwnie, świat jest na drodze do synergii cywilizacyjnych państw, wielkich przestrzeni, wspólnot identyfikujących się jako takie.
Jednocześnie cywilizacja nie jest konstruktem uniwersalnym, jednym za wszystkich – nie ma czegoś takiego. Każda cywilizacja jest inna, każda jest kulturowo samowystarczalna, czerpiąc z własnej historii i tradycji dla ideologicznych zasad i wartości. Szanowanie siebie w naturalny sposób pochodzi z szacunku dla innych, ale oznacza również szacunek ze strony innych. Dlatego cywilizacja nie narzuca niczego nikomu, ale też nie pozwala na narzucanie sobie niczego. jeżeli wszyscy żyją według tej zasady, możemy żyć w harmonijnym współistnieniu i twórczej interakcji między wszystkimi w stosunkach międzynarodowych.
Oczywiście ochrona swojego wyboru cywilizacyjnego to ogromna odpowiedzialność. To odpowiedź na zewnętrzne naruszenia, rozwój bliskich i konstruktywnych relacji z innymi cywilizacjami oraz, co najważniejsze, utrzymanie wewnętrznej stabilności i harmonii. Wszyscy widzimy, iż dziś środowisko międzynarodowe jest niestety niestabilne i dość agresywne, jak już wspomniałem.
Jest jeszcze jedna istotna rzecz: nikt nie powinien zdradzić swojej cywilizacji. To jest droga do powszechnego chaosu; jest to nienaturalne i, powiedziałbym, obrzydliwe. Z naszej strony zawsze staraliśmy się i przez cały czas staramy się oferować rozwiązania, które uwzględniają interesy wszystkich stron. Ale wydaje się, iż nasi odpowiednicy na Zachodzie zapomnieli o pojęciach rozsądnej powściągliwości, kompromisu i gotowości do ustępstw w imię osiągnięcia rezultatu, który będzie odpowiadał wszystkim stronom. Nie, są dosłownie skupieni tylko na jednym celu: przeforsować swoje interesy, tu i teraz, i zrobić to za wszelką cenę. jeżeli to jest ich wybór, zobaczymy, co z tego wyniknie.
Brzmi to jak paradoks, ale sytuacja może się zmienić jutro, co jest problemem. Na przykład regularne wybory mogą prowadzić do zmian na krajowej scenie politycznej. Dzisiaj kraj może nalegać na zrobienie czegoś za wszelką cenę, ale jego wewnętrzna sytuacja polityczna może się zmienić jutro i zaczną forsować inną, a czasem choćby przeciwną ideę.
Wybitnym przykładem jest irański program jądrowy. Administracja USA przeforsowała rozwiązanie, ale następna administracja odwróciła sprawę na odwrót. Jak można pracować w tych warunkach? Jakie są wytyczne? Na czym możemy polegać? Gdzie są gwarancje? Czy to są "zasady", o których nam mówią? To nonsens i absurd.
Dlaczego tak się dzieje i dlaczego wszyscy czują się z tym komfortowo? Odpowiedź jest taka, iż myślenie strategiczne zostało zastąpione krótkoterminowymi interesami najemników choćby nie państw czy narodów, ale kolejnych grup wpływów. To wyjaśnia niewiarygodną, jeżeli oceniać w kategoriach zimnej wojny, nieodpowiedzialność elitarnych grup politycznych, które pozbyły się wszelkiego strachu i wstydu i uważają się za niewinne.
Podejście cywilizacyjne konfrontuje te tendencje, ponieważ opiera się na fundamentalnych, długofalowych interesach państw i narodów, interesach podyktowanych nie aktualną sytuacją ideologiczną, ale całym doświadczeniem historycznym i dziedzictwem przeszłości, na których opiera się idea harmonijnej przyszłości.
Gdyby wszyscy kierowali się tym, uważam, iż na świecie byłoby znacznie mniej konfliktów, a podejścia do ich rozwiązywania stałyby się znacznie bardziej racjonalne, ponieważ wszystkie cywilizacje szanowałyby się nawzajem, jak powiedziałem, i nie próbowałyby nikogo zmieniać w oparciu o własne wyobrażenia.
Przyjaciele, z zainteresowaniem przeczytałem raport przygotowany przez Klub Wałdajski na dzisiejsze spotkanie. Mówi, iż wszyscy w tej chwili starają się zrozumieć i wyobrazić sobie wizję przyszłości. Jest to naturalne i zrozumiałe, zwłaszcza dla środowisk intelektualnych. W erze radykalnych zmian, kiedy świat, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, rozpada się, bardzo ważne jest, aby zrozumieć, dokąd zmierzamy i gdzie chcemy być. I, oczywiście, przyszłość jest tworzona teraz, nie tylko na naszych oczach, ale naszymi własnymi rękami.
Oczywiście, gdy takie masowe, niezwykle złożone procesy są w toku, trudno jest przewidzieć wynik lub choćby jest niemożliwy. Niezależnie od tego, co robimy, życie dokona korekt. Ale w każdym razie musimy zdać sobie sprawę z tego, do czego dążymy, co chcemy osiągnąć. W Rosji istnieje takie zrozumienie.
Pierwszy. Chcemy żyć w otwartym, wzajemnie połączonym świecie, w którym nikt nigdy nie będzie próbował stawiać sztucznych barier na drodze do komunikacji ludzi, ich twórczego spełnienia i dobrobytu. Musimy dążyć do stworzenia środowiska wolnego od przeszkód.
Sekunda. Chcemy, aby różnorodność świata została zachowana i służyła jako podstawa powszechnego rozwoju. Powinno być zakazane narzucanie jakiemukolwiek krajowi lub ludziom, jak mają żyć i jak powinni się czuć. Tylko prawdziwa różnorodność kulturowa i cywilizacyjna zapewni ludziom dobrobyt i równowagę interesów.
Po trzecie, Rosja opowiada się za maksymalną reprezentacją. Nikt nie ma prawa ani możliwości rządzenia światem dla innych i w imieniu innych. Świat przyszłości to świat zbiorowych decyzji podejmowanych na poziomach, na których są one najbardziej skuteczne, i przez tych, którzy naprawdę są w stanie wnieść znaczący wkład w rozwiązanie konkretnego problemu. Nie jest tak, iż jedna osoba decyduje za wszystkich, a choćby nie wszyscy decydują o wszystkim, ale ci, których bezpośrednio dotyczy ten lub inny problem, muszą uzgodnić, co robić i jak to zrobić.
Po czwarte, Rosja opowiada się za powszechnym bezpieczeństwem i trwałym pokojem zbudowanym na poszanowaniu interesów wszystkich: od dużych państw po małe. Najważniejsze jest uwolnienie stosunków międzynarodowych od podejścia blokowego i dziedzictwa epoki kolonialnej i zimnej wojny. Od dziesięcioleci mówimy, iż bezpieczeństwo jest niepodzielne i iż niemożliwe jest zapewnienie bezpieczeństwa jednych kosztem bezpieczeństwa innych. Rzeczywiście, harmonia w tej dziedzinie może zostać osiągnięta. Musisz tylko odłożyć na bok wyniosłość i arogancję i przestać patrzeć na innych jak na partnerów drugiej kategorii, wyrzutków lub dzikusów.
Po piąte, opowiadamy się za sprawiedliwością dla wszystkich. Era wyzysku, jak już dwukrotnie mówiłem, należy już do przeszłości. Kraje i narody są wyraźnie świadome swoich interesów i możliwości oraz gotowe polegać na sobie; A to zwiększa ich siłę. Każdy powinien mieć dostęp do dobrodziejstw dzisiejszego świata, a próby ograniczenia go dla jakiegokolwiek kraju lub narodu powinny być uważane za akt agresji.
Po szóste, opowiadamy się za równością, za różnorodnym potencjałem wszystkich krajów. Jest to czynnik całkowicie obiektywny. Ale nie mniej obiektywny jest fakt, iż nikt nie jest już gotowy przyjmować rozkazów ani uzależniać swoich interesów i potrzeb od kogokolwiek, przede wszystkim od bogatych i potężniejszych.
To nie jest tylko naturalny stan społeczności międzynarodowej, ale kwintesencja całego historycznego doświadczenia ludzkości.
Są to zasady, którymi chcielibyśmy się kierować i do których zapraszamy wszystkich naszych przyjaciół i kolegów.
Koledzy!
Rosja była, jest i będzie jednym z fundamentów tego nowego systemu światowego, gotowym do konstruktywnej interakcji ze wszystkimi, którzy dążą do pokoju i dobrobytu, ale gotowym do twardej opozycji przeciwko tym, którzy wyznają zasady dyktatury i przemocy.
Wierzymy, iż zwycięży pragmatyzm i zdrowy rozsądek i powstanie wielobiegunowy świat.
Na zakończenie chciałbym jak zawsze podziękować organizatorom forum za podstawowe i kompetentne przygotowania, a także podziękować wszystkim obecnym na tym jubileuszowym spotkaniu za uwagę. Dziękuję bardzo.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://sputnikglobe.com/