Po porażce Rafała Trzaskowskiego rośnie napięcie wśród koalicjantów. Na gorzkie słowa pod adresem partnerów zdecydowała się minister z Polski 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która w sieci wezwała rząd do ciężkiej pracy. To z kolei sprowokowało do dyskusji polityk KO Magdalenę Filiks. "Pracowałam na panią 10 lat, żeby pani mogła być ministrem" – stwierdziła polityk ze Szczecina.
Pełczyńska-Nałęcz chce rozliczać rząd. Filiks nie pozostała jej dłużna
W poniedziałek, gdy jasne stało się, iż to nie Rafał Trzaskowski, ale Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie w Polsce, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zamieściła obszerny wpis na portalu X.
"Wiem, iż to gorzkie słowa, ale lepiej powiedzieć to teraz, niż płakać za 2 lata: więcej tego samego przynosi więcej tego samego. I to właśnie zobaczyliśmy w wyniku wyborów. Trzeba się wreszcie wziąć za prawdziwą zmianę" – stwierdziła.
Wyniki wyborów 2025. Wzajemne oskarżenia wśród koalicjantów
W swoim poście polityk Polski 2050 zdecydowała się na wyliczenie niektórych obietnic, które padły w trakcie kampanii parlamentarnej w 2023 r., a których to dotychczas nie udało się spełnić. Wspomniała więc o nieprzygotowanej ustawie o mediach publicznych, a także tzw. ustawie antykuwetowej, czyli tej o profesjonalnym zarządzaniu spółkami państwa.
"Miała być polityka dla Polski lokalnej, a znowu mamy "przywileje" dla dużych. Zamiast nowych linii kolejowych do takich miast jak Płock (realizacja odłożona na nieznaną przyszłość) - szybkie koleje tylko między największymi miastami. Oprotestowałam to jako minister rozwoju regionalnego, ale zdecydowała większość" – dodała.
ZOBACZ: "Każdy wariant jest możliwy". Polityk Lewicy mówił o przyszłości koalicji
Minister nie kryła także zawodu faktem, iż w jej mniemaniu wciąż nie udało się odejść od "polityki świętych krów".
"Potrzeba pieniędzy na zbrojenia i zdrowie, ale banki, choć zarabiają krocie kosztem naszego rozwoju, są nietykalne. WIBOR, choć niesprawiedliwy, nie „da się” zreformować. A walka o prawa ludzi vs deweloperów, jeżeli się już udaje, to pomimo rządu" – napisała.
W związku z tym Pełczyńska-Nałęcz zaapelowała do koalicjantów, aby ci "zdecydowali się na prawdziwą zmianę", a nie na "powielanie PiS-u czy Konfederacji". "Mamy na to dwa lata" – zaalarmowała.
Pełczyńska-Nałęcz kontra Filiks. "Pracowałam na panią 10 lat"
Pełen goryczy post Pełczyńskiej-Nałęcz spotkał się z odzewem ze strony posłanki KO ze Szczecina Magdaleny Filiks.
"Pani jest rządem – do kogo pani to pisze?" – zapytała wyraźnie zniecierpliwiona.
Wówczas minister odpowiedziała, iż adresatem jej słów jest m.in. sama Filiks, bo to z jej partii pochodzi kandydat, który przegrał drugą turę.
"Przegrał zwłaszcza wśród ludzi młodych. Po 10 latach rządów Dudy. Więc mam pytanie co w związku z tym proponujecie ludziom? Bo ja proponuję dowieźć prawdziwe zmiany (…). I dać to podpisu Prezydentowi Nawrockiemu i w ten sposób powiedzieć mu sprawdzam" – odparła polityk Polski 2050.
Magdalena Filiks nie pozostała na te słowa obojętna i zarzuciła Pełczyńskiej-Nałęcz, iż ta nie pracowała równie ciężko jak ona, spotykając się z wyborcami i tłumacząc im "dlaczego marszałek tego rządu mówi, że PiS i PO jedno zło".
"Na panią pracowałam 10 lat, żeby pani mogła być ministrem" – skwitowała.
Wybory prezydenckie 2025. Hołownia krytykuje Tuska
Wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich mocno zaniepokoiła rządzących, którzy nie ukrywają nawet, iż przed nimi trudne miesiące. Dotkliwa porażka Rafała Trzaskowskiego w starciu z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości skłoniła niektórych koalicjantów do głębszych refleksji, ale i formułowania wzajemnych pretensji, w ramach których obwiniają się za klęskę.
ZOBACZ: "Teatralny gest". Szymon Hołownia o wotum zaufania
Już w poniedziałek marszałek Sejmu Szymon Hołownia w ostrych słowach mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie o swoich partnerach, w tym premierze Donaldzie Tusku.
Zarzucił mu m.in. wykonywanie "teatralnych gestów" i zasugerował, iż jego ugrupowanie być może wstrzyma się przy głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu. Nie wykluczył przy tym renegocjowania umowy koalicyjnej, która jego zdaniem wymaga zmian tak, aby koalicja w końcu zaczęła realizować swoje obietnice z 2023 r.
