Do końca rządów PiS zostało
{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s
Szokująca sieć.
Sylwester Wardęga ujawnił, jak najwięksi polscy youtuberzy dobierali się do nieletnich dziewczynek. Fanki youtuberów po latach przerwały milczenie i przedstawiły dowody.
Gdy afera #Pandoragate wybuchła, nagle do akcji wkroczył Mateusz Morawiecki. Premier próbował wygrażać pedofilom i ich środowisku, ale na jaw gwałtownie wyszły niebezpieczne dla PiS fakty.
Okazuje się, iż to właśnie politycy PiS, próbując zyskać poklask młodzieży, dawali internetowym pato-twórcom gigantyczne pieniądze, za które mogli oni dalej robić „wrażenie” na nieletnich fanach i fankach.
Gdy Wardęga opublikował swój pierwszy materiał, skupił się na postaci youtubera „Stuu”, który miał pisać do nieletnich dziewczyn i namawiać je na spotkania. Na co najmniej jednym z nich podawano dzieciom alkohol.
Zdarzenie zostało zarejestrowane… ale na miejscu obok „Stuu” byli jeszcze inni znani twórcy. Wśród nich patoyoutuberzy „Kruszwil” i „Kamerzysta”.
– Kruszwil i Kamerzysta to kolejne osoby z otoczenia Stuu, które miały uczestniczyć w jednym ze spotkań z młodszymi dziewczynami. Razem z Burtonem najpierw mieli wziąć je do restauracji, a następnie do pokoju hotelowego, gdzie podano im dużo alkoholu. Dziewczyny po czasie zastanawiały się, czy nie dodano czegoś do ich drinków, gdyż większości z nich w pewnym momencie “urwał się film”. Jedna z nich miała obudzić się w łóżku Stuarta w pozycji na “łyżeczki” – opisuje szokującą imprezę portal NaTemat.
Sam Kruszwil, mimo, iż jego materiały publikowane w sieci zostały zgłoszone do prokuratury, pozostaje na wolności.
Z kolei Kamerzysta opublikował oficjalne oświadczenie, w którym zapewnił, iż nie wiedział, ile dziewczynki miały lat i iż do niczego między nimi nie doszło.
Jak alarmowała „Gazeta Wyborcza” to właśnie oni dwaj byli przez PiS wyjątkowo hojnie obdarowywani.
– Podlaski urząd marszałkowski na czele z marszałkiem z PiS w ramach promocji województwa wydał 50 tys. zł na filmik youtubera, który zasłynął w sieci jako “Lord Kruszwil”. Ponad 20-minutowy filmik promocyjny pełen jest rynsztokowego języka i chamskich dowcipów – pisał na łamach „Wyborczej” Maciej Chołodowski.