Czy uważasz, iż jestem głupia?
Nie, po prostu uważam, iż masz ogromnego pecha, jeżeli chodzi o myślenie
Zapewne nie wszyscy wiedzą, czym jest Temu. To jedna z chińskich internetowych platform e-commerce, która podobno ma kilkanaście milionów użytkowników w samej Polsce. Ostatnio służby unijne zaczęły działania przeciwko Temu. Komisja Europejska wszczęła formalne dochodzenie i chińskiej platformie postawiono szereg zarzutów. Jednym z nich jest rozprowadzanie nielegalnych towarów, przy czym nie do końca wiadomo, o jakie towary miałoby chodzić. Liczni obserwatorzy wskazują, iż praktycznie całą ofertę sklepów z portalu Temu można znaleźć u innych sprzedawców. Na przykład na Amazon sprzedawane są identyczne towary, a jedyną różnicę stanowi sprzedawca i cena. Oczywiście wyższa. I tu prawdopodobnie leży pies pogrzebany.
https://www.euractiv.pl/section/gospodarka/news/eu-wszczyna-postepowanie-przeciwko-temu/
Znalezienie kompleksowego opisu stawianych Temu zarzutów w doniesieniach medialnych jest trudne, gdyż każdy podaje tylko wybór według własnego klucza.
Jednym z zarzutów jest korzystanie z nisko opłacanych pracowników, złe warunki pracy, a choćby zatrudniania dzieci. Gdy robią tak zachodnie koncerny, to temat jest rozmydlany dzięki biurokratycznych sztuczek lub rzekomych audytów polegających na zapowiedzianych odpowiednio wcześnie wizytach urzędników z centrali koncernu, którzy zwiedzają starannie wybrane i odpowiednio przygotowane obiekty. Także dziwnym trafem nikomu nie przeszkadza rzekome ratowanie klimatu dzięki elektromobilnosci, pomimo doskonałej wiedzy o zatrudnianiu dzieci i nieludzkich warunkach pracy wyrobników wydobywających w biednych krajach komponenty do baterii i magnesów.
W celu nabrania adekwatnej perspektywy warto sobie uświadomić, iż ci sami władcy Europy, którym w tej chwili doskwierają chińskie sklepy, sami spowodowali demontaż europejskiego przemysłu i wyprowadzenie całej produkcji na Daleki Wschód. To ich działania leżą u podłoża obecnego stanu. W świetle tego faktu nader śmiesznie i absurdalnie wyglądają nagłówki medialne: Chińska tandeta zalewa… Już dawno zalała i nie zawsze jest to tandeta. Rzeczywistość jest bezlitosna i większość kupowanych przez nas produktów pochodzi z Chin, niezależnie od sklepu. Dlaczego więc ktoś miałby finansować pośredników, o ile może kupić bez nich?
Kolejnym powodem ataku na chińskie sklepy jest rzekoma obrona konsumentów. Nie do końca rozumiem, na czym miałby polegać problem. Nigdy nie korzystałem z Temu, ale moje wieloletnie doświadczenia z innym chińskim sklepem internetowym są wyłącznie pozytywne. Przy czym zaznaczam, iż jeszcze nie wpadło mi do głowy kupowanie tam czegoś za więcej niż 200 złotych, chodzi o możliwość egzekwowania długookresowej gwarancji.
Jednym z poważniejszych zarzutów stawianym chińskim platformom e-commerce jest nieuczciwy marketing, fałszywe przedstawianie cech produktów, ukrywanie niedostatków, wyolbrzymianie zalet itp. I znowu, porównanie tych platform z Amazonem nie wypada korzystnie dla niego. W sklepie Jeffa Bezosa opisy towarów są dużo bardziej lakoniczne, najczęściej wcale nie niosą użytecznej informacji o produkcie. Znacznie więcej można się o tym samym towarze dowiedzieć, wchodząc na strony jego chińskich sprzedawców. Niemniej jednak nieuczciwy marketing jest na czele listy zarzutów smażonej przez Komisję Europejską i zobaczymy, jak potoczą się sprawy.
Nieuczciwy marketing nie jest wyłączną domeną sklepów internetowych. Celują w nim politycy, a zwłaszcza amerykańscy Demokraci, których towar bynajmniej nie jest pierwszego gatunku. Pisałem o poważnych problemach Kamali Harris z udzielaniem wywiadów i wystąpieniami publicznymi. Problemy w tej dziedzinie mogą być wskazówką niedostatków mentalnych kandydatki na najważniejszy urząd światowego mocarstwa, dowodem jej figuranctwa, więc sztab oraz sprzedajne media robią wszystko w celu ich ukrywania.
Potężne tuszowanie poważnych niedostatków kandydatki na urząd prezydenta nie jest niczym innym jak nieuczciwym marketingiem, a choćby ingerencją w wybory. Z takiego założenia wyszli prawnicy Donalda Trumpa składając przeciwko stacji CBS News pozew za zmanipulowanie wywiadu z Kamalą Harris przeprowadzonego przez stację 7 października.
Trump domaga się 10 miliardów dolarów odszkodowania za „partyjne i bezprawne akty ingerencji w wybory i głosowanie” ze strony CBS, które według pozwu miały na celu wprowadzenie opinii publicznej w błąd i „próbę przechylenia szali” na korzyść Demokratów w wyborach prezydenckich w 2024 r. W skardze złożonej w Sądzie Okręgowym Stanów Zjednoczonych w Północnym Dystrykcie Teksasu zarzuca się stacji CBS, iż wygenerowała dwie różne wersje odpowiedzi Harris na pytanie o wojnę Izraela z Hamasem zadane podczas wywiadu.
Aby ukryć słabość Kamali emitującej „sałatkę słowną” zamiast rzeczowych wypowiedzi, CBS wykorzystało swoją ogólnokrajową platformę w programie 60 Minutes, przekraczając granicę między osądem w relacjonowaniu wydarzeń a oszukańczą, zwodniczą manipulacją wiadomościami – czytamy w pozwie.
Oprócz odszkodowania pieniężnego Trump zażądał pełnego procesu z udziałem ławy przysięgłych. W pozwie domaga się również, aby CBS nie publikowało nigdzie edytowanego fragmentu wywiadu 60 Minutes i aby udostępniono publicznie cały nieedytowany film i towarzyszący mu zapis pełnego wywiadu Kamali Harris. Czyli zasadniczo domaga się przedstawienia niezmanipulowanych faktów. Większość treści pozwu odzwierciedlona jest w liście, który prawnik byłego prezydenta wcześniej wysłał do CBS, prosząc o nieedytowany zapis i grożąc pozwem.
https://edition.cnn.com/2024/10/23/media/cbs-news-trump-60-minutes-legal-threat/index.html
Poza ukrywaniem prawdy, CBS nie ma żadnego uzasadnienia, aby odrzucić tak rozsądne żądanie. Każda rzetelna organizacja informacyjna powinna przyjąć z zadowoleniem możliwość wyjaśnienia sprawy – chyba iż zrobienie tego zawstydziłoby i ujawniło tę organizację – stwierdza pozew.
CBS News odrzuciło prośbę Trumpa 26 października, stwierdzając w liście, iż jego żądania opierają się na „błędnym założeniu”.
Oczywiście pozew jest przede wszystkim elementem teatru wyborczego. Wskazuje na to, chociażby absurdalnie wysoka suma odszkodowania. Jednakże nie jest całkowicie bezpodstawny i jego zadaniem było przede wszystkim uświadomienie jak największej liczbie ludzi, ile jest warta Kamala Harris, kandydatka na urząd prezydenta USA, i jak bardzo w tej sprawie są manipulowani przez media.
Posłuszne Demokratom amerykańskie media głównego nurtu oraz bezmyślnie powtarzające za nimi media polskie nie mają na ten temat nic do powiedzenia. Polskie media są małą tubką wielkiej propagandowej tuby zza oceanu. Usłużni dziennikarze powtarzają przygotowaną przez fachowców od propagandy wielkiego brata kwestię, iż Trump rzekomo wypowiedział mediom wojnę. Bo rzeczywiście
doczekaliśmy takich czasów, gdy domaganie się od dziennikarzy dziennikarstwa, rzetelności, bezstronności i prawdy jest wojną z mediami.
Warto w tym miejscu przypomnieć fragment mojego poprzedniego posta na temat roli kompleksu militarno-przemysłowego w kształtowaniu polityki. Kompleks broni swoich interesów dzięki przejętych polityków i mediów, a my mamy bezmyślnie łykać ich produkty, co najwyżej spierając się o sprawy drugorzędne i ekscytując się podsuwanymi głupotami.
Znakomicie podsumował to nieodżałowanej pamięci Frank Zappa, genialny kompozytor, znakomity muzyk i krytyk społeczny o przenikliwym umyśle.
Polityka jest działem rozrywki kompleksu militarno-przemysłowego
Frank Zappa zostawił po sobie wielką masę celnych powiedzeń, które możemy znaleźć na stronach z cytatami (wiele z nich zostało celowo poprzekręcanych w celu stępienia ich ostrza), ale przede wszystkim swoją muzykę. Także ona często przekazuje nam spostrzeżenia warte uwagi. Na przykład eskimoską mądrość: Nie jedz żółtego śniegu (zgadnijcie dlaczego? Don't Eat the Yellow Snow - 1974).
Zwłaszcza tego, którym próbują nas karmić media i politycy.