Główne siły polityczne popierające Ursulę von der Leyen w Parlamencie Europejskim zablokowały wniosek o debatę na temat skandalu korupcyjnego obejmującego Kolegium Europejskie oraz unijną służbę dyplomatyczną.
Podczas zamkniętego posiedzenia Konferencji Przewodniczących w Brukseli w środę rano nie powiodła się skrajnie prawicowa próba wpisania tego punktu do porządku obrad przyszłotygodniowej sesji plenarnej w Strasburgu.
Debaty w tej sprawie chciała głównie skrajna prawica. Inicjatywa grupy Patrioci dla Europy uzyskała poparcie grupy Europa Suwerennych Narodów. Potwierdzili to w rozmowie z EURACTIV dwaj urzędnicy z grupy Patriotów oraz rzecznik ESN.
Nie wystarczyło to jednak, by włączyć do agendy debatę dotyczącej „pilnej potrzeby zbadania przejrzystości i odpowiedzialności instytucji UE”, wynika ze źródeł w PE.
W ubiegłym tygodniu w Belgii aresztowani zostali była szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini oraz były sekretarz generalny Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Stefano Sannino. Oboje wypuszczono, ale postawiono im zarzuty ustawienia przetargu na utworzenie prestiżowej szkoły szkolącej przyszłych dyplomatów UE. Zgodnie z zasadą domniemania niewinności oboje Włochów uznaje się za niewinnych.
„Okropny skandal”
Anders Vistisen, europoseł Duńskiej Partii Ludowej i rzecznik Patriotów ds. dyscypliny, powiedział EURACTIV, iż odrzucenie ich wniosku o debatę to „okropny skandal”. – Nasza grupa wierzy, iż skoro światło słoneczne zabija bakterie, tak jawna kontrola utrzymuje klasę polityczną uczciwą lub przynajmniej w ryzach – stwierdził.
– Gdzie są Zieloni domagający się przejrzystości albo Socjaliści, którzy powinni rozliczać tych ważnych? – pytał retorycznie.
– Europejczycy zasługują, by poznać prawdę o skandalach korupcyjnych w instytucjach UE oraz o tym, jak wykorzystywane są środki unijne, aby służyć interesom politycznym lub ideologicznym – powiedziała węgierska europosłanka Kinga Gál, reprezentująca Patriotów na posiedzeniu.
Przedstawiciel socjalistów stwierdził, iż Patrioci nie zastosowali adekwatnej procedury przy składaniu wniosku o debatę. – Nigdy nie zgłosili tego w ramach procedury technicznej PE – powiedział. Żaden przepis nie zabrania jednak grupom proponowania debat podczas posiedzenia Konferencji Przewodniczących ani choćby w późniejszym terminie.
– Najpierw dajmy szansę belgijskim władzom, by wykonały swoją pracę – wezwał rzecznik Europejskiej Partii Ludowej.
Podobnie uważa rzeczniczka liberalnej grupy Odnowić Europę. – Nie ma nic złego w tym, by przeprowadzić debatę o tej aferze na późniejszym etapie, ale w tej chwili byłoby to przedwczesne – stwierdziła.
Europosłowie debatowali nad aferą Katargate zaledwie cztery dni po jej wybuchu 9 grudnia 2022 roku. Domagali się wówczas pilnych reform, aby wzmocnić normy etyczne.
– Nigdy nie popieramy agendy skrajnej prawicy – powiedział EURACTIV współprzewodniczący Zielonych Bas Eickhout.
Grupa Lewicy informowała w komunikacie prasowym po wybuchu skandalu, iż będzie domagać się debaty w Strasburgu. Według rzecznika grupa nie złożyła jednak podczas wczorajszego posiedzenia formalnego wniosku o debatę, koncentrując się zamiast tego na debacie dotyczącej Palestyny i Libanu.
PiS doszukuje się wątków rosyjskich
„Aferę przetargową” w Brukseli komentują od ubiegłego tygodnia także polscy europosłowie, głównie partii opozycyjnych w Polsce: PiS i Konfederacja.
Beata Szydło z PiS, odwołując się do pełnionego przez Mogherini stanowiska rektora Kolegium Europejskiego, z którego zrezygnowała ona w ubiegły czwartek (4 grudnia), sarkastycznie określiła ją „wspaniałym wzorem” dla młodych dyplomatów.
„Tacy ludzie jak Mogherini nigdy nie powinni mieć wpływu na europejską politykę, tymczasem Mogherini pozostawała niezmiennie w centrum brukselskiej elity”, napisała była premier w serwisie X, nawiązując do „skrajnie uległej polityki wobec Rosji i (prezydenta Władimira – red.) Putina”, jaką jej zdaniem Włoszka prowadziła jako szefowa unijnej dyplomacji.
Inny europoseł PiS, Mariusz Kamiński, stwierdził natomiast, iż sprawa Mogherini, jak i wcześniejsza afera wokół byłego komisarza UE Didiera Reyndersa „skrywają w sobie wątki rosyjskie” i iż „do dziś wpływy Kremla w UE są bardzo widoczne”.
Wypomniał przy tym Mogherini m.in. przynależność do komunistycznej młodzieżówki w młodości oraz – jak stwierdził – „bliskie relacje z bliskimi Moskwie reżimami”.

1 dzień temu












