Paweł Frost po dziesięciu latach przerwy wraca do rady miejskiej. Polityk Platformy Obywatelskiej obejmie mandat po Piotrze Niemcu. Ślubowanie złoży na listopadowej sesji.
Paweł Frost był radnym w latach 2006 – 2014 odgrywając rolę jednego z czołowych opozycyjnych polityków i nieprzejednanego oponenta ówczesnego prezydenta Tadeusza Krzakowskiego. Z lokalnego politycznego mainstreamu wypadł w 2014 r., gdy przepadł w wyborach. Cztery lata później próbował wrócić do rady miejskiej, ale bez powodzenia.
W kwietniowych wyborach Frost przegrał po raz trzeci. Możliwość powrotu do bieżącej polityki umożliwił mu Piotr Niemiec, który po tym, jak skłócił się prezydentem Maciej Kupajem i obozem władzy, nieoczekiwanie zrezygnował z mandatu. Frost obejmie po nim mandat, jako kandydat z kolejnym najwyższym wynikiem na liście. Pochwalił się już tym zresztą na Facebooku.
– Stało się. Obejmuję mandat radnego po Piotrze Niemcu, który zrezygnował. To trochę jak z Wojciechem Szczęsnym – niby emeryturka (w moim przypadku polityczna), a tu nowa szansa – napisał Frost.
Ślubowanie nowy radny złoży na listopadowej sesji.
Paweł Frost to dziś postać nieco zapomniana, ale w przeszłości mówiła o nim cała Legnica. I to niekoniecznie z powodu jego działań związanych z pełnieniem mandatu radnego.
Na początku minionej dekady polityk PO został oskarżony przez studentki PWSZ, na której był wykładowcą, o molestowanie seksualne. Ostatecznie prokuratura dochodzenie w tej sprawie umorzyła uznając, iż choć Frost zachował się nagannie to jednak kobiet nie molestował.
Ledwie sprawa przycichła, a o Froście znów zrobiło się głośno. Tym razem radny został jednym z bohaterów afery taśmowej. Frost nagrał w swoim domu posła Platformy Obywatelskiej Michała Jarosa, który namawiał go na głosowanie podczas partyjnego zjazdu w Karpaczu na Jacka Protasiewicza. W zamian Frost, miał dostać miejsce w radzie nadzorczej jednej z państwowych spółek. Został za to ukarany partyjną naganą.