Paweł Deląg został twarzą nowej kampanii Polskiego Alarmu Smogowego. Z wielkiego ekranu przemówił do rodaków, żeby pomóc im zrozumieć, jak najważniejsze dla naszego zdrowia jest oddychanie czystym powietrzem.
Z początkiem października w stolicy zaczął obowiązywać zakaz palenia węglem w gospodarstwach domowych. Ma to na celu poprawę jakości powietrza, a co się z tym bezpośrednio wiąże, kondycji zdrowotnej mieszkańców Mazowsza.
- Czytaj także: Przebadano 75 tys. dzieci z Krakowa. Czystsze powietrze to mniej chorób u dzieci
Polski Alarm Smogowy czuje się zaszczycony
Spot reklamowy z udziałem popularnego aktora można było zobaczyć w powszechnie uczęszczanym przejściu metra.
– Jesteśmy zaszczyceni, iż Paweł Deląg chciał się zaangażować w naszą kampanię. Nagraliśmy z nim spot, który do końca zeszłego tygodnia był wyświetlany w metrze Świętokrzyska pomiędzy przejściem z pierwszej do drugiej linii metra. Spot było można zobaczyć na trzech 30-metrowych ekranach – mówi Karolina Bryk z Polskiego Alarmu Smogowego.
Spot dotyczy zakazu palenia węglem w gospodarstwach domowych mieszczących się w Warszawie. Zakaz ten wszedł w życie z początkiem października. Na całym Mazowszu zakaz używania „kopciuchów”, czyli przestarzałych kotłów, obowiązuje od początku tego roku.
Jak ludzie reagują na obecność aktora w reklamie?
– Zaprosiliśmy Pawła Deląga na naszą konferencję prasową. Było bardzo dużo mediów, osób zaciekawionych tematem, pozytywnie nastawionych. W ciągu 48h informacje o naszym briefingu dotarły do 1,4 mln osób. Paweł Deląg stał się ambasadorem kampanii, można powiedzieć, iż jest też aktywistą. Aktor, który od wielu lat działa na rzecz czystego powietrza – stworzył dwa krótkometrażowe filmy. Wyreżyserował także 30-minutowy film „Pani Basia”, który pokazywany jest na festiwalach ekologicznych – mówi SmogLabowi.
Paweł Deląg dociera z przekazem do warszawiaków
Okazuje się, iż zaangażowanie do działalności aktywistycznej popularnych osób jest przez otoczenie bardzo pozytywnie odbierane.
– Każdy kojarzy Pawła Deląga. jeżeli aktor, znana osoba się w coś włączy, ludzie się tym interesują i uznają za bardziej wartościowe, o większym znaczeniu. Zaczynają słuchać. Sam fakt, iż od początku października w Warszawie funkcjonuje zakaz węgla to jest duża zmiana, ale pozostało dużo do zrobienia.
- Czytaj także: Drugie polskie miasto zakazuje palenia węglem. Problemem pozostaje „obwarzanek”
Problemem pozostaje jednak „obwarzanek”, czyli gminy okalające Warszawę. Jak pisaliśmy na łamach SmogLabu, to one w znacznej części determinują zanieczyszczenie powietrza nad Warszawą. Jak wynikało z danych CEEB, jeszcze w grudniu w okalających stolicę gminach było ponad 26 tys. kopciuchów. Najbardziej kopcącymi gminami były wtedy: Otwock, Jaktorów, Żyrardów, Wiązowna, Kobyłka i Marki. Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez Europejskie Centrum Czystego Powietrza pokazało, iż ponad połowa respondentów popiera zakaz spalania węgla w „obwarzanku”.
-W samym obwarzanku, teoretycznie zakaz węgla ma wejść za 5 lat. Największe wyzwanie to jest zmiana świadomości ludzi. Węgiel był od zawsze, nie są świadomi jak jego palenie wpływa na ich zdrowie. W ich mniemaniu węgiel jest synonimem bezpieczeństwa energetycznego. Mamy nadzieję, iż to się zmieni. W tym roku planujemy wiele kampanii skierowanych do wszystkich mieszkańców Mazowsza. Chcemy się skupić przede wszystkim na kwestiach ekonomicznych związanych z wymianą źródła ciepła.
Rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, Piotr Siergiej, przypomina, iż w samej stolicy kopciuchów zostało już tylko około 3-3,5 tys. W grudniu 2022 r. kopciło ich w obwarzanku ponad 26 tys. Tutaj pozostaje wiele do zrobienia. Najbliższe lata będą przełomowe.
–