Patrzyliśmy ale czy widzieliśmy?

niepoprawni.pl 1 miesiąc temu

To oczywiście będzie teoria spiskowa, w dzisiejszym ujęciu nacjonalizm, może szowinizm, a w porywach choćby faszyzm. Takie to straszydła, których boimy się niemal wszyscy. Z tego powodu wolimy oddać swój portfel, niż bronić swojej własności.

Przez dwa tygodnie fascynowaliśmy się wydarzeniami olimpijskimi w Paryżu. Chcemy czy też nie, sport jest odzwierciedleniem kondycji nie tylko państwa, ale też jego możliwości i świadomości. To oczywiste. Biznesmeni wyróżniają się eleganckimi garniturami i gustownie dobranymi dodatkami, U sportowca tę rolę spełnia strój, który musi być wygodny, elastyczny i posiadać walory estetyczne. Na koszulce istotny jest numer zawodnika, nazwisko i jego narodowość. W przypadku polskim dwa pierwsze wyróżniki były na standardowym poziomie, natomiast napis „Polska” był wyblakły, sprany, wstydliwy i jakby sugerujący, iż w następnych igrzyskach nie będzie jej w ogóle. To oczywiście nie jest prawdą, bo prawdopodobnie będziemy mieli dwie koszulki, każdą na inna okazję. Intuicja jednak podpowiada, iż pod takim sztandarem zwycięstw nie możemy odnosić. Żaden inny zawodnik na swojej koszulce nie posiadał tak zblazowanej legitymacji swojego państwa.

Jest też inny aspekt tej samej sprawy – tak zwany podprogowy, którego polska naiwność w ogóle nie dostrzega. Jak się cały świat napatrzy na taki kwiatek, to później uwierzy, iż coś takiego, jak Polska zanika w sposób naturalny. Coś podobnego nie mogło się wydarzyć ani Niemcom, ani Francuzom, Amerykanom, czy choćby Granadzie. Ciekawe, iż wydarzyło się Polakom. Prawda?

I na koniec, każdy sportowiec wie, iż olimpiada, to nie tylko emocje. Jakże tęskno nam za Ciszewskim, Tomaszewskim, Szpakowskim, Szaranowiczem…, może będę niesprawiedliwy, ale z młodego pokolenia tradycje i standardy spełnia jedynie Przemysław Babiarz.

Idź do oryginalnego materiału