Plotkarze donieśli, iż w miniony weekend, wasz ulubiony debil (możecie go adoptować) Alfons Nowogrodzki, gdzieniegdzie znany też jak jakoby Karol Nawrocki, oraz zdaje się po mężu jako Tadzio Batyr, wybrał się na jakąś szemraną galę bokserską w Sopocie. W zasadzie to nic zaskakującego, facet, który uwielbia przyjmowanie na łeb ciosów (po części tłumaczy to prawdopodobnie jego stan umysłowy i świadomościowe odjazdy), a także chwali się zarzucaniem na klatę ciężarów, uważając, iż jest to najlepsza z możliwych rekomendacji, by być prezydentem, musi bywać na bokserskich galach. To patriotyczny obowiązek! Zwłaszcza jeżeli pięści tam krzyżują jego kumple z dzielni.
Karol Alfons na sopockie mordobicie zabrał z sobą – jak sam przyznał – synów i był tym faktem wyraźnie podjarany. Zapytany o to co jest grane, odpowiedział z charakterystyczną dla niego szczerością, iż jest „to nasze męskie spędzanie czasu w ogniu kampanii”. Są oczywiście różne rodzaje męskości, co do tego nie ma dyskusji, jak widać kandydat trzech nazwisk prezentuje wariant narodowo-neandertalski. Jego prawo rzecz jasna. Tylko tych synów szkoda.
No bo będzie prawdopodobnie tak… Jak już te chłopaki nieco okrzepną i zaczną się golić (przynajmniej na twarzy), to niechybnie tato neandertalczyk nauczy synków gwałcić kobiety, bo to też jest wspaniały sposób na męskie spędzenie czasu i podniecające, zwłaszcza dla jednej ze stron. To patriotyczny obowiązek Karola! Być może choćby chłopaki we krwi już to mają, no bo wiadomo geny i tak dalej, zawsze takie sprawy na wierzch wychodzą.
Tata, który dymał panny w hotelu przy muzeum, dostarczał dupy napalonym gościom, prawdopodobnie wpierw je testując czy się nadają, no bo takie zasady panują w tym biznesie, który w służbowe delegacje jeździł z cycatą i dupiatą asystentką, która to prawdopodobnie nie spod jednej kołdry gościom wysysała, naprawdę synów wielu cennych rzeczy może nauczyć i wiele dać im cennych rad. Podkreślam: to jego patriotyczny obowiązek! No tak to widzę. Krzyżówka gangstera, cinkciarza, a wieczorami alfonsa, zostawia zawsze ślady w następnym pokoleniu.
Gdyby najczarniejsze sny się spełniły, będące efektem pragnień najciemniejszej polskiej masy pod słońcem, i gdyby ów czopek Kaczyńskiego został prezydentem, no to wierzcie mi, wszyscy zatęsknimy jeszcze za tym dupowatym Dudą Adrianem, a jego twittowanie z przydrożnymi kurewkami, okażą się tylko niegroźnymi zabawami sfrustrowanego i nieporadnego mężczyzny, dołowanego na dodatek przez zimną i aseksualną sucz w domu.