Paskudny atak „Wyborczej” na prof. Czarnka!

news.5v.pl 1 tydzień temu

„Gazeta Wyborcza” zaatakowała prof. Przemysława Czarnka. Powód? Impreza, z która poseł nie miał nic wspólnego. Zareagowała pracownica biura poselskiego byłego ministra edukacji.

„Wyborcza” alarmowała ws. rzekomej imprezy, która miała odbyć się w jednym z budynków w śródmieściu Lublina. W tym samym miejscu zlokalizowane jest m.in. biuro poselskie Przemysława Czarnka.

Nocna impreza techno w dworku, w którym mieści się biuro Czarnka. „Krzyki i piski dziewczyn”. Interweniowała policja

– zatytułowano tekst „GW”.

Mieszkańców Śródmieścia Lublina obudził ostry łomot muzyki techno. Imprezę zorganizowano w budynku, gdzie znajduje się biuro poselskie Przemysława Czarnka. Sąsiedzi słyszeli krzyki i piski dziewczyn. Zdesperowani wezwali policję

– napisała „Wyborcza”.

Reakcja

Jak można było się spodziewać, Przemysław Czarnek nie miał nic wspólnego z opisywanymi wydarzeniami. Nie przeszkodziło to „Wyborczej” użyć jego nazwiska.

Sprawę skomentowała Magdalena Cirkot, która pracuje w biurze poselskim prof. Czarnka. W odpowiedzi na wpis Bartosza Wielińskiego z „GW” udowodniła, iż poseł PiS nie miał nic wspólnego z opisywanymi wydarzeniami.

Panie redaktorze, Biuro poselskie Posła @CzarnekP znajduje się na wysokim parterze budynku należącego do Klubu Inteligencji Katolickiej i było zamknięte od piątkowego wieczoru do poniedziałku rano. Budynkiem zarządza KIK w Lublinie

– pisze Cirkot.

Poseł @CzarnekP zarówno w sobotę i w niedzielę był nieobecny w biurze – uczestniczył w wiecach poparcia dla kandydatów PIS w wyborach samorządowych w II turze m. in. w Zamościu, Godziszowie i Garbowie

– dodaje.

Cirkot poinformowała dziennikarzy „GW”, iż w budynku mieści się nie tylko biuro poselskie, a pomieszczenia wynajmują też inne organizacje.

Biuro poselskie nie wynajmowało swoich pomieszczeń żadnej organizacji. Natomiast powszechnie wiadomo, iż w KIK spotyka się wiele organizacji, w tym także młodzieżowe. Mi ani Panu Posłowi nie są znane okoliczności i szczegóły udostępniania innych pomieszczeń KIK 14 kwietnia

– czytamy.

Jak widać prawda nie jest żadnym punktem odniesienia dla „GW”. Chodzi tylko i wyłącznie o atak nie nielubianego parlamentarzystę.

mly/X/wyborcza.pl

Idź do oryginalnego materiału