Partia Kaczyńskiego w panice. Wszystko przez Ziobrę

4 tygodni temu
Zdjęcie: Ziobro


Wniosek prokuratury o trzymiesięczny areszt dla Zbigniewa Ziobry uruchomił lawinę politycznych konsekwencji, które – jak się wydaje – dopiero zaczynają być widoczne.

Sprawa, formalnie dotycząca zarzutów stawianych byłemu ministrowi sprawiedliwości, w istocie stała się również testem dla całego środowiska, które przez lata budowało swoją siłę na bezkompromisowym przekazie o twardej walce z nadużyciami. Dziś to właśnie dawny architekt tej narracji mierzy się z jej ostrzem.

Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie Ziobry. Rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Piotr Nowak, zaznaczył, iż „prokurator skierował dziś do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy wobec podejrzanego Zbigniewa Z.”. W komunikacie pojawiły się również jednoznaczne przesłanki – zarówno ogólne, jak i szczególne – które miały uzasadniać wniosek śledczych.

Najpoważniejszą z nich ma być obawa ukrywania się podejrzanego. „Funkcjonariusze ABW ustalili, iż podejrzany przebywa na Węgrzech, więc nie udało się go zatrzymać” – mówił Nowak. Dodawał, iż brak stałego miejsca zamieszkania w Polsce oraz ryzyko matactwa i groźba wymierzenia surowej kary składają się na pakiet argumentów, które prokuratura uznała za przekonujące.

Choć działania prokuratury mają charakter proceduralny, sprawa natychmiast przeniosła się na główne anteny politycznych komentarzy. Rzecznik rządu Adam Szłapka nie krył ostrej oceny zachowania byłego ministra. Jego słowa znacząco odbiegają od rutynowej powściągliwości, do której przyzwyczaili reprezentanci rządu.

„Prędzej czy później stanie przed wymiarem sprawiedliwości. On oczywiście się boi, on oczywiście czuje się winny, dlatego ucieka” – mówił Szłapka na antenie TVN24. Podkreślał jednocześnie ironię sytuacji: „Przecież to on mówił: uczciwi nie mają się czego bać, a teraz się boi”.

Wypowiedzi rzecznika rządu nie są jedynie emocjonalną reakcją. Stanowią odzwierciedlenie narastającego przeświadczenia części opinii publicznej, iż polityk, który latami prezentował się jako obrońca praworządności w zgodzie z własną interpretacją prawa, dziś znalazł się po drugiej stronie stołu.

Szłapka nie przebierał również w słowach opisujących skutki dla byłego ministra: „Wyjątkowo bezczelny typ i tchórz. Polacy się brzydzą tchórzostwem i pokazała to sieć bardzo wyraźnie. 96 proc. komentarzy w internecie w sprawie Zbigniewa Ziobry były krytyczne”.

Choć ton wypowiedzi jest drastyczny, trudno nie zauważyć, iż trafia w istotny element politycznej symboliki. Ucieczka – lub choćby jej wrażenie – w polskiej debacie publicznej działa mocniej niż najbardziej abstrakcyjne zarzuty.

Najbardziej frapujące mogą być jednak konsekwencje dla samego PiS. Zdaniem Szłapki sprawa Ziobry „jest dewastująca dla Prawa i Sprawiedliwości”. I faktycznie – wśród polityków tej partii od dawna wyczuwalna była ambiwalencja wobec działań byłego ministra: z jednej strony lojalny koalicjant w czasach Zjednoczonej Prawicy, z drugiej – obciążenie wizerunkowe i zarzewie wewnętrznych konfliktów.

Dzisiejsza sytuacja nakłada na tę relację dodatkowy ciężar. O ile przez lata część kontrowersji udawało się przykrywać narracją o „politycznych atakach” czy „nagonce”, o tyle teraz sprawę prowadzi niezależna prokuratura, a materiał dowodowy pozostaje – jak twierdzi rzecznik PK – „znaczący”.

Nie sposób przewidzieć, czy sąd przychyli się do wniosku o areszt, ani jak potoczy się dalsze postępowanie. Pewne jest jednak, iż polityczne konsekwencje już dziś są namacalne. Niefortunna sytuacja, w której były minister sprawiedliwości – symbol twardej prokuratorskiej polityki – sam znajduje się pod lupą organów ścigania, niesie dla jego dawnego środowiska co najmniej komunikacyjne trzęsienie ziemi.

Dla obserwujących życie publiczne pozostaje pytanie: czy to moment przełomowy, który zmieni układ sił na prawicy, czy jedynie epizod w długiej historii wzajemnych oskarżeń? Jedno jest pewne – sprawa Ziobry nie zostanie gwałtownie zapomniana.

Idź do oryginalnego materiału