Przeciwnicy polowania odtrąbili sukces. Pani minister wykreśliła: głowienkę, czernicę, łyskę, jarząbka i słonkę z listy gatunków łownych.
Od 15 lat nasi przeciwnicy prowadza akcję, której celem jest zakazanie polowania na ptaki. W końcu odnieśli malutki sukces. Pani minister podpisała rozporządzenie, którym wykreśliła głowienkę, czernicę łyskę jarząbka i słonkę z listy gatunków łownych, ale nie wpisała ich na listę chronionych, czyli będą mieć status szczura…
To ewidentne złamanie zasad poprawnej legislacji. Wszyscy wiedzą, iż powinno się jednocześnie skreślić wspomniane ptaki i wpisać na listę gatunków chronionych oraz zlikwidować okres polowań. Ale tego pani minister nie zrobiła, bo ustawa wymaga w tych punktach akceptacji resortu rolnictwa.
Przegrała przyroda
Politycy mają poczucie totalnej bezkarności. Nie przestrzegają prawa i traktują państwo jak swój prywatny folwark. Liczą się dla nich wyłącznie polityczne układanki. Niestety w tej „grze” zawsze przegrywa ochrona przyrody.
Skreślenie z listy gatunków łownych: głowienek, czernic, łysek, jarząbków oraz słonek będzie miało wyłącznie negatywne skutki. Tak naprawdę nikt poza myśliwymi nie wie, jak wyglądają te ptaki, więc nikt nie będzie walczyć o ochronę siedlisk, w których żyją!
Od wielu lat tłumaczę, iż głównym celem przeciwników polowania jest zakazanie jedzenia mięsa! To wojna religijna i nie ma nic wspólnego z ochroną przyrody, która jest przez wegan traktowana wyłącznie jako źródło zdobywania środków na finansowanie ich propagandowej działalności.
Słaby związek
Nasze środowisko nie było w stanie prowadzić dialogu z politykami Polski 2050, bo dzisiaj jesteśmy ich politycznymi wrogami. Osłabienie Polskiego Związku Łowieckiego – jakiego dokonała „zjednoczona prawica” w 2018 roku odbierając myśliwym prawo wyboru władz – sparaliżowało nasze działania. Jesteśmy słabi i nie możemy prowadzić skutecznej obrony naszych praw.
Nie myślę tutaj o budowaniu merytorycznych argumentów – które wielokrotnie przedstawiali naukowcy – wszyscy widzimy, iż od momentu kiedy nasz związek ma „polityczne zabarwienie”, to straciliśmy możliwość przekonywania polityków z różnych obozów. Najpierw byliśmy przybudówką PiS-u, a teraz PSL-u. Do tego nasz „łowiecki parlament” jest utożsamiany z Konfederacją – bardziej szkodliwej dla łowiectwa konstelacji nie można sobie wymyśleć!
Mimo tak fatalnej sytuacji doskonale lawirujemy. Myśliwi nie znający „kuchni” krytykują i rzucają oskarżenia, ale przez prawie dekadę udaje się nam skutecznie pacyfikować pomysły i działania wegańskiej hordy!
Zemsta Hennig-Kloski
Weganie chcieli zakazać zbiorowych polowań na kaczki. To był bardzo dobry plan na kolejny bolesny cios, ale się nie powiódł. Nasi przeciwnicy ponieśli spektakularną porażkę, bo dalej będziemy legalnie polować!
Wykreślenie pięciu gatunków podpisane przez panią Paulinę Hennig-Kloskę jest ewidentnie zemstą na ministrze rolnictwa Stefanie Krajewskim (PSL), który szukał kompromisu. Ten zakaz ma jednak wartość kartki, na której został spisany. Dzięki tej głupiej decyzji możemy być pewni, iż kolejny minister środowiska nie tylko przywróci polowania na: głowienki, czernice, łyski, jarząbki i słonki, ale dopisze do tej listy wiele innych gatunków…
Pasjonaci jesiennego polowania, którzy rocznie strzelają kilkanaście jarząbków i kilkaset słonek nie może się powstrzymać od śmiechu. Natomiast aktywiści organizacji antyłowieckich są oburzeni skrajną nieskutecznością polityków Polski 2050 i pod postem koalicji „Niech żyją” piszą komentarze o „papierowym” sukcesie…