Szef polskiego rządu Donald Tusk, kanclerz Niemiec Friedrich Merz oraz prezydent Francji Emmanuel Macron uczestniczą dziś w obchodach Święta Narodowego Mołdawii w Kiszyniowie.
Przywódcy państw Trójkąta Weimarskiego mają też wyrazić poparcie dla bezpieczeństwa, suwerenności i europejskich aspiracji tego kraju.
Podczas rozpoczynającej się po południu kilkugodzinnej wizyty przywódcy Polski, Niemiec i Francji spotkają się również z prezydent Maią Sandu, z którą będą rozmawiać o procesie integracji Mołdawii z Unią Europejską. Wizyta Donalda Tuska, Friedricha Merza i Emmanuela Macrona ma wesprzeć proeuropejskie wysiłki obecnych władz Mołdawii, zwłaszcza wobec zbliżających się wyborów parlamentarnych w tym kraju.
Tematem środowych (27 sierpnia) rozmów w Kiszyniowie będzie również trwająca wciąż wojna w Ukrainie, bezpieczeństwo regionu i całej Europy oraz narastające zagrożenia hybrydowe ze strony Rosji.
Według zapowiedzi strony mołdawskiej, cytowanej przez media, trzech europejskich przywódców razem z mołdawską prezydent wygłoszą wspólne oświadczenie w Pałacu Prezydenckim. Wieczorem cała czwórka przywódców weźmie udział w uroczystym koncercie z okazji Dnia Niepodległości Republiki Mołdawii. W trakcie tego koncertu, który odbędzie się na Placu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego w Kiszyniowie, wspólnie zwrócą się do obywateli Mołdawii.
Mołdawski parlament już w kwietniu wyznaczył termin wyborów parlamentarnych w tym kraju na 28 września. Przewodniczący legislatywy Igor Grosu zwrócił uwagę na szczególną wagę tego głosowania. – Albo przekreślimy wszystko, co udało się osiągnąć na drodze europejskiej i modernizacyjnej, zamykając sobie szansę na przystąpienie do Unii Europejskiej, albo ruszymy naprzód drogą rozwoju i pokoju — cytują media jego kwietniową wypowiedź.
Zagrożenie ze strony Rosji
Przypominają także, iż już w grudniu zeszłego roku szef mołdawskich służb specjalnych ostrzegał, iż Rosja może wykorzystać tegoroczną elekcję do przejęcia kontroli nad parlamentem. Również prezydent Sandu zwracała uwagę, iż potencjalna prorosyjska większość w przyszłym składzie parlamentu może stanowić poważne zagrożenie dla planów Mołdawii dotyczących integracji z Unią Europejską.
– Federacja Rosyjska chce kontrolować Mołdawię, począwszy od jesieni – powiedziała w lipcu dziennikarzom. Ostrzegła przed próbami destabilizacji sytuacji w kraju przez podmioty zewnętrzne i przed ofertami kupowania głosów wyborców – przywołuje słowa mołdawskiej prezydent agencja AFP.
Tymczasem prorosyjskie partie w tym kraju już zapowiedziały wspólny start w tych wyborach, żeby zwiększyć szanse na wygraną i zajęcie miejsca obecnego, proeuropejskiego rządu, wywodzącego się z tego samego obozu, co prezydent Maia Sandu.
Mołdawia wystąpiła o członkostwo w UE w marcu 2022 r., a w czerwcu 2022 r. uzyskała status kraju kandydującego. Natomiast w czerwcu zeszłego roku formalnie rozpoczęto negocjacje akcesyjne.