Afera wokół sprzedaży strategicznej działki pod Centralny Port Komunikacyjny zatacza coraz szersze kręgi. To już nie tylko polityczny skandal i medialna burza – teraz do gry weszła prokuratura. I choć formalnie to dopiero początek śledztwa, jego kwalifikacja prawna mówi wszystko. „Przekroczenie uprawnień urzędniczych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej” – brzmi jak definicja tego, czym przez lata zajmowała się znaczna część aparatu państwowego pod rządami PiS.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Antoni Skiba, w rozmowie z TVN24 potwierdził, iż sprawa ma już poważny charakter karny. „Najbardziej miarodajna na tym etapie jest kwalifikacja o przekroczeniu uprawnień urzędniczych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez pracowników Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa” – powiedział.
Jak dodał, sprawa „dotyczy kilku przestępstw” popełnionych w okresie od stycznia do grudnia 2023 roku, z naruszeniem ustaw o CPK i zarządzaniu mieniem państwowym.
To nie wszystko. Prokurator zapowiedział przesłuchania wielu świadków z CPK, KOWR, Ministerstwa Rolnictwa oraz Wód Polskich. „Z zawiadomienia wynikało, iż doszło do wprowadzenia w błąd przedstawicieli spółki CPK co do przeszkód prawnych dotyczących zbycia tej nieruchomości” – wyjaśnił Skiba.
W praktyce oznacza to, iż państwowi urzędnicy mogli świadomie zataić informacje, by umożliwić sprzedaż działki prywatnemu podmiotowi. A za to grozi kara od roku do 10 lat więzienia.
Wszystko zaczęło się od publikacji Wirtualnej Polski, która ujawniła, iż Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, kierowane przez Roberta Telusa, tuż przed wyborami wydało zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi w gminie Baranów – terenu, przez który ma przebiegać linia kolei dużych prędkości do CPK. Kupującym był Piotr Wielgomas, wiceprezes firmy Dawtona. Działkę, dzierżawioną przez jego firmę od 2008 roku, nabył za 22,8 mln zł, choć już niedługo może być warta choćby 400 mln.
Skandal potęguje fakt, iż – jak ustalili dziennikarze – CPK próbowało transakcję zablokować, a wcześniej samo ubiegało się o zakup działki. Usłyszało jednak, iż Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa „już jej nie posiada”. To nie pomyłka – to system.
Na domiar złego w 2021 roku Wody Polskie informowały KOWR, iż na terenie działki znajduje się ciek wodny, którego nie wolno sprzedawać, bo zgodnie z prawem „nie podlega obrotowi cywilnoprawnemu”. Jak widać, dla ludzi PiS przepisy były jedynie sugestią.
Wybuch afery sprawił, iż Jarosław Kaczyński musiał w końcu zareagować. W poniedziałek rzecznik partii Rafał Bochenek poinformował o zawieszeniu Roberta Telusa i jego zastępcy Rafała Romanowskiego w prawach członka PiS. „Decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości posłowie zostali zawieszeni do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR” – głosi komunikat.
Ale choćby wewnętrzne czystki nie wystarczą. Bo dziś nie chodzi już o „jedną działkę”, ale o wiarygodność całego obozu, który przez osiem lat kreował się na strażnika narodowych interesów.
Jak zauważa jeden z byłych urzędników CPK: „To nie jest pojedynczy błąd. To pokaz tego, jak funkcjonował system – decyzje o strategicznym majątku podejmowano na ostatnią chwilę, wbrew procedurom, po cichu, często na rzecz znajomych z biznesu.”
Z każdym dniem rośnie przekonanie, iż afera CPK może stać się dla Prawa i Sprawiedliwości tym, czym dla Platformy była niegdyś afera hazardowa – punktem zwrotnym, po którym partia zaczyna tracić nie tylko poparcie, ale też wewnętrzną pewność siebie.
Dziś to właśnie prokuratura pod rządami nowej władzy staje się lustrem, w którym odbija się ośmioletnia praktyka rządzenia państwem jak prywatnym folwarkiem.
„PiS płonie własnym ogniem. To ironia losu – przez lata budowali narrację o patriotyzmie gospodarczym, a teraz wychodzi, iż sprzedali Polskę kawałek po kawałku” – mówi politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Centralny Port Komunikacyjny miał być symbolem modernizacji i narodowej dumy. Dziś staje się pomnikiem hipokryzji. Na każdym etapie – od planowania po wykupy gruntów – projekt obciążony był polityką i interesami.
W PiS rośnie strach. Bo jeżeli prokuratura rzeczywiście udowodni, iż doszło do celowego wprowadzenia w błąd i korzyści majątkowych, to może to oznaczać początek serii aktów oskarżenia przeciwko byłym urzędnikom.
Ziemia, którą sprzedano pod CPK, staje się więc symbolem czegoś więcej – gruntu, który pali się pod nogami całej partii.

1 dzień temu
















