Wpis Dariusza Jońskiego na platformie X odbił się szerokim echem, wywołując emocje, które gwałtownie przesłoniły meritum sporu. Europoseł Koalicji Obywatelskiej użył języka ostrego i bezpośredniego, ale jego krytyka prezydenta Karola Nawrockiego dotyka realnego problemu polskiej polityki: roli Pałacu Prezydenckiego jako narzędzia blokowania reform rządu Donalda Tuska. Gdy opadnie kurz wokół formy, pozostaje pytanie o treść – a ta jest znacznie poważniejsza niż jeden emocjonalny wpis.
Joński napisał: „Nawrocki to zwolennik taniej wódy, psów na łańcuchach, ustawek w lesie i wałów na kryptowalutach”. To sformułowanie, jakkolwiek kontrowersyjne, jest próbą skrótowego opisu prezydentury, która w oczach opozycji coraz wyraźniej sprzyja utrwalaniu rozwiązań charakterystycznych dla epoki rządów PiS: symbolicznych gestów zamiast systemowych zmian oraz niechęci wobec regulacji, które mogłyby poprawić sytuację finansów publicznych i zdrowia społecznego.
Ostatnie decyzje prezydenta wpisują się w ten schemat. Spośród 18 ustaw przekazanych do podpisu Karol Nawrocki zawetował trzy: dotyczące zmian w prawie oświatowym oraz podniesienia podatku cukrowego i akcyzy. Pałac Prezydencki tłumaczy to wiernością obietnicom wyborczym. „Pacta sunt servanda, umów należy dotrzymywać. Zawarł z narodem umowę. Nie będzie podwyższania podatków dla Polaków i tej umowy dotrzymuje” – mówił szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki.
Brzmi to przekonująco, dopóki nie zestawi się tej deklaracji z rzeczywistością budżetową państwa. Deficyt finansów publicznych, niedofinansowana ochrona zdrowia i rosnące koszty społeczne wymagają decyzji trudnych, a nie wygodnych. Nawrocki – jak wynika z wypowiedzi Boguckiego – dopuszczałby podniesienie podatków tylko pod warunkiem, iż pieniądze wprost trafią do systemu ochrony zdrowia. „Gdyby było powiedziane, iż wszystkie te pieniądze (…) trafią na ochronę zdrowia, która jest w dramatycznym stanie, to wtedy pan prezydent podjąłby inną decyzję” – stwierdził minister. Jednocześnie przyznał, iż w tej chwili środki te „zasypywałyby dziurę budżetową”.
Ten argument odsłania istotę problemu. Budżet państwa nie jest abstrakcyjną „dziurą”, ale mechanizmem finansowania wszystkich publicznych usług – od szpitali po szkoły. Odrzucanie źródeł dochodu w imię czystości obietnic wyborczych oznacza w praktyce zgodę na dalsze niedoinwestowanie kluczowych obszarów. Podatek cukrowy czy wyższa akcyza na alkohol nie są karą dla obywateli, ale narzędziem polityki zdrowotnej, stosowanym w wielu krajach z wymiernym skutkiem.
W tym sensie krytyka Jońskiego – choćby jeżeli podana w formie zbyt ostrej dla niektórych – wskazuje na realną sprzeczność. Prezydent deklaruje troskę o obywateli, ale jednocześnie blokuje rozwiązania, które mogłyby ograniczyć długofalowe koszty społeczne i zdrowotne. PiS, choć formalnie oddał władzę, zachował wpływ poprzez Pałac Prezydencki, czyniąc z weta instrument politycznej kontynuacji.
Można oczekiwać od polityków bardziej wyważonego języka i Joński nie jest tu wyjątkiem. Ale w polityce liczy się również zdolność nazwania rzeczywistości. Prezydentura Karola Nawrockiego nie jest neutralna ani ponadpartyjna – jest wyraźnie osadzona w logice PiS, logice blokady i zachowawczości. jeżeli dzisiejszy spór ma sens, to właśnie dlatego, iż dotyczy nie stylu jednego wpisu, ale kierunku, w jakim zmierza państwo. A w tym sporze Joński, mimo kontrowersyjnej formy, staje po stronie reform i odpowiedzialności za wspólne finanse.

3 godzin temu





