Kiedy Piotr Zychowicz i kilku innych publicystów zastanawia się, czy nie było mądrzej w 1939 trzymać razem z Hitlerem, IMHO, jest to interesująca intelektualna prowokacja. Być może, gdybyśmy razem z Hitlerem uderzyli razem na Związek Radziecki, to nie zginęłoby 5 milionów Polaków, a, na przykład, tylko 2 miliony. A może tylko milion? Może. Historical fiction to interesująca zabawa, ale w naszym przypadku, tylko zabawa. Piotr Zychowicz nie twierdzi, iż Hitler to był fajny facet, tylko chodzi Mu o minimalizację ofiar ze strony Polski.
Natomiast w przypadku takiej „zabawy” w USA sytuacja jest inna. W dzisiejszej GW jest niezwykle interesujący artykuł Mateusza Mazzini o tym, iż coraz częściej amerykańscy internetowi influencerzy twierdzą, iż Roosevelt popełnił niewybaczalny błąd popierając Stalina i Wielką Brytanię. Trzeba było poprzeć Hitlera, który wtedy by pokonał Stalina i lewaka (!!!) Churchilla. A Hitler to w sumie był sympatyczny gość walczący z komunistami, pedałami i Żydami.
Faktycznie, pewnie by pokonał ZSRR, ale wtedy USA nie byłyby światowym hegemonem, tylko Niemcy z Hitlerem na czele.
Poza tym, w przypadku Ameryki, wojna dla niej się zaczęła, bo Japończycy zbombardowali Pearl Harbor. A dlaczego zbombardowali? Ano dlatego, bo Amerykanie blokowali dostawy ropy, a bez ropy Japończycy nie mogli podbijać wschodniej Azji. Jak zaczęła się wojna USA-Japonia, to poparcie Niemiec przez Amerykę nie było możliwe.
Dobrze, żeby amerykańska prawica nieco się podkształciła w historii.
Michał Leszczyński
PS Cordell Hull był sekretarzem stanu USA w czasach II wojny światowej.