Pakt migracyjny: Projekt, który nie będzie działał i który nikomu się nie podoba

1 tydzień temu

Już w przyszłym tygodniu odbędzie się ostateczne głosowanie w Radzie Unii Europejskiej nad przyjęcie paktu migracyjnego – rozwiązania, które budzi ogromne kontrowersje i nikogo nie satysfakcjonuje.

Już w przyszły wtorek (14 maja) Rada Unii Europejskiej będzie głosowała nad przyjęciem unijnego paktu migracyjnego – zestawu rozwiązań prawnych, które mają kompleksowo uregulować politykę migracyjną Unii Europejskiej.

Rozwiązania zaproponowane w pakcie budzą liczne kontrowersje, zarówno wśród polityków, jak i wśród organizacji pozarządowych. Poza tym nikt do końca nie jest z nich w pełni zadowolony, co było widać po głosowaniu w Parlamencie Europejskim, gdzie europosłowie przegłosowanie paktu skomentowali ciszą.

Wiele lat prac i kontrowersyjne rozwiązania

Pakt migracyjny to zestaw rozwiązań, nad którymi Unia Europejska pracuje już od lat – początki prac sięgają bowiem jeszcze 2016 r. „Zarys tego paktu migracyjnego, o którym dzisiaj mówimy został przedstawiony w 2020 r. przez Komisję Europejską i on zasadzał się na dwóch kluczowych elementach: wprowadzeniu systemu relokacji oraz na polityce powrotowej”, tłumaczyła w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2024 w Katowicach Jolanta Szymańska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Ostateczne prace nad kształtem nowych przepisów zakończyły się pod koniec ubiegłego roku, a 10 kwietnia Parlament Europejski przegłosował niewielką większością (301 – za, 272 – przeciw, 46 – wstrzymało się) jego przyjęcie. Pakt przewiduje szereg kontrowersyjnych rozwiązań, dlatego jest krytykowany z niemal wszystkich stron, i tak naprawdę nikogo do końca nie satysfakcjonuje.

Przykładowo Polska i Węgry sprzeciwiają się relokacji migrantów, która zgodnie z paktem nie będzie co prawda przymusowa, ale państwa, które nie będą chciały przyjąć migrantów będą musiały zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę.

Według europosłanki PiS Jadwigi Wiśniewskiej pakt „jest niczym innym jak legalizacją nielegalnych działań przestępczych”.

Włochy, Grecja, Cypr, Malta i Hiszpania skrytykowały z kolei pakt, za jego „brak ambicji”. Krytykę wyrażają również organizacje pozarządowe, które podnoszą, iż pakt doprowadzi do niehumanitarnego traktowania migrantów i będzie mógł utrudnić pracę organizacjom pomocowym.

– Mamy obawy, iż (pakt – red.) może zostać wykorzystany jako pretekst do utrudnienia działań organizacji, które ratują życie w tych krytycznych sytuacjach, w których znajdują się nieraz osoby próbujące przekroczyć granice Unii Europejskiej. Mamy też pewność, iż po prostu te rozwiązania nie zadziałają – mówiła w rozmowie z EURACTIV.pl Draginja Nadażdin, dyrektorka organizacji Lekarze bez Granic Polska.

Polska przeciwko ale co z tego?

Spore kontrowersje budzi również kwestia tego w jaki sposób pakt zostanie najprawdopodobniej przyjęty. Okazuje się bowiem, iż w trakcie prac nad paktem zmieniono sposób głosowania w Radzie.

– W 2016 r. w konkluzjach Rady zapisano, iż głosowanie w sprawie przymusowej relokacji będzie przy wykorzystaniu jednomyślności. Następnie niestety zmieniono to i teraz ma to być głosowanie większościowe – zwróciła uwagę Jadwiga Wiśniewska.

– Polski rząd cały czas trzymał się tego, iż nie będzie żadnego głosowania większością kwalifikowaną, ponieważ esencjonalnym punktem tego paktu jest właśnie kwestia relokacji. Tak też było do zeszłego roku, kiedy nastąpił przełom w pracach nad paktem i doszło do głosowania nad stanowiskiem Rady, które nastąpiło kwalifikowaną większością – czyli zgodnie z Traktatem, ale niezgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – dodaje Jolanta Szymańska.

Polski rząd zapowiedział, iż zagłosuje przeciwko przyjęciu paktu. Podobnie zagłosują prawdopodobnie również Węgry. Nic to jednak nie da, bo i tak według ekspertów znajdzie się odpowiednia większość do przyjęcia projektu, mimo iż wiele państw ma do niego pewne zastrzeżenia.

Pakt, który nie będzie działał

Pakt migracyjny w przyszłym tygodniu zostanie najprawdopodobniej ostatecznie przyjęty. Eksperci mają jednak wątpliwości, czy rzeczywiście będzie on działał. „W polityce migracyjnej, dopóki coś nie działa w praktyce, to nie ma tego. Wiele już widziałam rzeczy zapisanych na papierze, które nie zadziałały w praktyce”, mówi Jolanta Szymańska.

– Sam pakt ma zacząć działać w 2026 r. Moim zdaniem, do tego czasu może się jeszcze wiele rzeczy zdarzyć. Po pierwsze, państwa mogą nie chcieć implementować tego paktu, po drugie – możemy mieć zmianę polityczną w Parlamencie Europejskim i próbę podważenia poszczególnych elementów tego paktu, chociaż z drugiej strony słychać, iż nikt nie chce tego ruszać – dodaje.

Wątpliwości co do działania paktu, choćby jeżeli zostanie on przyjęty, wyraził również dr Maciej Duszczyk, podsekretarz stanu w MSWiA zajmujący się kwestią migracji. „Ja uważam, iż pakt migracyjny jest niemożliwy do wdrożenia”, stwierdził.

– Jako badacz migracji uważam, iż jego nie da się odpowiedzialnie i realistycznie implementować. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób to miałoby być zrobione. Uważam, iż relokacja nigdy nie zadziała, ponieważ będzie dzieliła Unię Europejską, bo ja nie widzę możliwości znalezienia konsensusu – mówi Duszczyk.

Według niego, przepisy paktu nie są ponadto możliwe do wdrożenia z przyczyn technicznych. „W takiej formie (jaka jest przewidziana w pakcie – red.) screeningu na granicy polsko-białoruskiej nie da się zrobić. Nie będziemy tego implementować, bo po prostu fizycznie się tego nie da zrobić”, powiedział.

– jeżeli nie ma przekonania w państwach, to czasem ta zgoda jest tylko powierzchowna i jak przyjdzie do wdrażania, to nikt nie będzie chciał tego zrobić. Wyobrażam sobie taki scenariusz, z jakim mieliśmy do czynienia w kwestii relokacji w 2015 r. Najpierw nie wdrażały tego państwa, które zostały przegłosowane, a później pozostałe państwa stwierdziły, iż skoro tamte państwa nie wdrażają, to one też tego nie będą robić. Ostatecznie więc nikt tego nie wdraża i projekt umiera śmiercią naturalną – uważa Jolanta Szymańska.

– Wszystko będzie wyciszane do 9 czerwca. A potem, zobaczymy jak ułoży się Parlament Europejski. jeżeli eurorealiści będą stanowić znaczącą siłę w PE, na pewno będzie przegląd tej regulacji – zapowiedziała Jadwiga Wiśniewska.

Idź do oryginalnego materiału