Padła kolejna pisowska instytucja. TSUE odmawia statusu sądu Izbie Kontroli Nadzwyczajnej

Zdjęcie: Padła kolejna pisowska instytucja. TSUE odmawia statusu sądu Izbie Kontroli Nadzwyczajnej

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uderzył w jeden z najbardziej kontrowersyjnych tworów wymyślonych przez PiS – Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. W czwartkowym wyroku TSUE jasno stwierdził, iż ta izba nie jest niezawisłym ani bezstronnym sądem i w związku z tym wydane przez nią wyroki muszą być traktowane jako niebyłe.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej powstała jako element podporządkowania wymiaru sprawiedliwości władzy wykonawczej. Obsadzona sędziami wybranymi przez upolitycznioną KRS, od początku budziła poważne wątpliwości co do swojej niezależności. Teraz TSUE potwierdził to, co od lat powtarzali prawnicy i opozycja – iż izba nie spełnia unijnych standardów sądu ustanowionego zgodnie z prawem.

Sprawa, która doprowadziła do przełomowego wyroku, zaczęła się od decyzji izby z 2021 roku, gdy uchyliła prawomocne orzeczenie sprzed lat dotyczące zakazu dystrybucji części czasopism z krzyżówkami. Polski sąd cywilny zakwestionował legalność takiego rozstrzygnięcia i zapytał TSUE, czy powinien uznawać wyroki wydane przez izbę. Odpowiedź była jednoznaczna – nie ma obowiązku, bo izba nie jest prawdziwym sądem.

To już nie pierwszy raz, gdy unijny trybunał stwierdza niezgodność działań PiS-owskich władz z prawem europejskim. Już w grudniu 2023 r. TSUE uznał, iż skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie spełnia wymagań niezawisłości. Obecny wyrok idzie krok dalej – odbiera mocy prawnej jej rozstrzygnięciom i zobowiązuje polskie sądy do ich ignorowania.

Wyrok TSUE to de facto wyrok śmierci dla Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Instytucja, która miała być filarem „dobrej zmiany” w sądownictwie, dziś stała się symbolem upadku. To również mocny sygnał, iż Unia Europejska nie zamierza akceptować pseudo-sądów stworzonych w celu politycznej kontroli nad wymiarem sprawiedliwości.