Padały ważne pytania, a Nawrocki tylko o jednym! choćby dziennikarze stracili cierpliwość. „Czujemy się jak…”

2 tygodni temu
Na Nowogrodzkiej chyba zrozumieli, iż Karol Nawrocki nie porwie tłumów i nie zdobędzie głosów spoza bańki PiS. Celem jest teraz zmobilizowanie własnego elektoratu. Stąd powrót do starej strategii: ataków na Donalda Tuska. Nawrocki nie zachwyca W pierwszych tygodniach kampanii sztabowcy PiS mają prosty sposób na swojego kandydata. „Obywatelski” Karol Nawrocki ma być swojskim chłopem, gościem w szarym dresie, co pobiega po parku i nie boi się, iż kałuże pobrudzą mu adidasy. – Nie ma co udawać, iż jest to charyzmatyczny przywódca, ale pozostało czas – pocieszali się na Nowogrodzkiej. Dziś już wiadomo, iż ten pomysł na kampanię nie wypalił, a Nawrocki nie dobił choćby do poziomu poparcia, które ma PiS! To oznacza, iż „obywatelski” nie przekonał do siebie choćby wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego. Pierwotny plan zakładał, iż Nawrocki powalczy o głosy spoza bańki PiS, przede wszystkim niezdecydowanych wyborców o umiarkowanych poglądach. Sondaże pokazują, iż nic z tego. Trzeba walczyć o zmobilizowanie własnego elektoratu. Jak to zrobić? Stosując typową PiS-owską strategię. Każdy temat wykorzystać do ataków na Donalda Tuska i PO. I dlatego właśnie Nawrocki zarzucał ostatnio, iż Rafała Trzaskowskiego nie było w Warszawie, gdy biegał po niej (w szarym dresie!) szef Pentagonu. Dlatego też „obywatelski” opowiada, iż za wojnę na Ukrainie
Idź do oryginalnego materiału