P. Krzemiński: Jak protestantyzm rozbił potęgę Francji

10 miesięcy temu

Od samego początku zaistnienia we Francji partii protestanckiej dochodziło do licznych gwałtów, rebelii i spisków dzielących pierwszą córę Kościoła na pół. Polityka monarchii była utopijna i ugodowa do tego stopnia, iż król Karol IX oddał protestantom cztery twierdze: La Rochelle, Cognac, La Charite i Mountauban.

Reformowani zaczęli tworzyć państwo w państwie, zdradzali uległą koronę francuską na rzecz Anglii, w której zwyciężyła rewolucja anglikańska. We Francji powstała w oporze silna partia katolicka w postaci rodu Gwizjuszów, która została wymordowana przez późniejszego króla Henryka III (uciekł z tronu polskiego), za co ów monarcha został ekskomunikowany.

Wojny religijne we Francji tak naprawdę zaczęły się od spisku w Amboise (1560), kiedy to zamachowiec La Renaudie chciał dokonać zamachu na koronę francuską, a także porwać najważniejszych przedstawicieli rodu Gwizjuszów. Le Renaudie został jednak zdemaskowany i jego plan się nie powiódł. Od samego początku swojego powstania: kalwini, hugenoci i luteranie chcieli wymusić „wolność religijną” poprzez spiskowanie przeciwko królowi, tworzenie państwa w państwie i mordowanie katolików. Oczywiście lud katolicki nie pozostał im dłużny i w akcie zemsty dokonał rzezi, która przeszła do historii pod nazwą „Nocy Świętego Bartłomieja”, mordów odwetowych nic nie usprawiedliwia.

Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, iż herezje protestanckie osłabiły Francję na arenie międzynarodowej, a także zniszczyły jedność państwa w obliczu zagrożenia ze strony Niemiec i Anglii. Nie bez winy pozostali królowie, którzy od samego początku układali się z protestantami np. w celu osłabienia jedności Niemiec. Zemściło się to okrutnie, ponieważ wojny religijne przeniosły się do samego Paryża. Karol IX realizował politykę protestancką, starał się za wszelką cenę pogodzić się z rebeliantami, sprawiło to tylko całkowitą nieufność wśród ludu katolickiego, który zwrócił się w stronę rodu Gwizjuszów.

Król Henryk III, jak wyżej wspomniałem, chcąc ocalić autorytet i władzę monarchy uciekł się do obrzydliwej zbrodni i zamordował niewinnych: Henryka I Gwizjusza i jego brata kardynała Ludwika Gwizjusza. Papież Sykstus V ekskomunikował mordercę.

Protestantyzm nie przyniósł Francji niczego poza mordami, spiskami i rozłamami. Całkowicie kłóci się to z wizją „tolerancyjnego” i „wolnościowego” protestantyzmu w kontrze do „zacofanego” katolicyzmu.

Jeszcze kardynał Armand-Jean du Plessis de Richelieu musiał walczyć z protestanckim państwem w państwie i złamać potęgę twierdzy La Rechelle, która de facto była wspieranym przez Anglię śmiertelnym zagrożeniem dla Francji.

Dzisiaj Francja nie jest już katolicka, zatriumfował w niej antyklerykalny laicyzm. Nie sposób zauważyć, iż to protestantyzm jako pierwszy podkopał chrześcijaństwo we Francji, zburzył ufność wobec legalnych władz państwa, podkopał teologię i moralność uświęconą przez Tradycję Kościoła i w końcu doprowadził do obustronnych rzezi i mordów.

Przeczytaj także:

“Książka Jacka Międlara to antidotum na politykę godzącą w honor.” Dr Krzysztof Żabierek recenzuje “Sąsiadów”

Idź do oryginalnego materiału