Czytam różniaste publikacje, słucham gadających głów i nadziwić się nie mogę. Wszyscy, jak jeden mąż, tłumaczą bezeceństwa miłościwie nam panującego reżimu, jako zasłonę tego czy owego. A to trzeba medialnie przykryć podwyżki prądu, a to obniżki emerytur, a to CPK a to jacyś migranci.
Bzdura, szanowni parafianie. Albo ci wszyscy tak zwani analitycy są diabła warci, albo nie mają odwagi nazywać rzeczy po imieniu.
Celem nr 1. tuskowej ferajny jest fizyczna eliminacja PIS z życia politycznego. Po to przejęty zostanie TK, bo jest to krok konieczny, żeby uprawomocnić delegalizację PIS.
Celem nr 2 osiąganym niejako automatycznie jest konstytucyjna większość w Sejmie i przeprowadzenie tego, do czego PO i Tusk zostały powołane przez niemieckich fundatorów (vide fundacja Adenauera) - dokonanie ostatecznego rozbioru Polski. Ciekawskich odsyłam do moich dawnych wpisów z nieudolnie narysowaną mapką tego co z Polski może ewentualnie pozostać.
I to by było na tyle, jak mawiał pewien profesor mniemanologii stosowanej.
