Ostre zagranie USA i uderzenie w Chiny. Cła mocno wzrosną. W grze 18 mld dolarów

2 tygodni temu
Prezydent USA Joe Biden nie tylko podtrzymał w mocy wyższe cła narzucone na towary z Chin przez Donalda Trumpa, ale i wprowadzi nowe podwyżki ceł na szereg innych towarów. Biały Dom pisze o "niedopuszczalnym ryzyku" dla "bezpieczeństwa gospodarczego" Stanów Zjednoczonych.
Elektryki, półprzewodniki, akumulatory, ogniwa słoneczne i minerały krytyczne - to tylko część rodzajów produktów i towarów z Chin, które USA obłożą wyższymi cłami. Łączna wartość tego importu wynosi choćby 18 miliardów dolarów.
REKLAMA


Zobacz wideo Chiny wasalizują Rosję


USA podnoszą cła na towary z Chin
O decyzji poinformował Biały Dom, podając, iż jego zdaniem Chiny stosują nieuczciwe praktyki, zalewając światowe rynki tanimi towarami, co zagraża bezpieczeństwu gospodarczemu USA. Nikt tutaj specjalnie nie ukrywał, iż Amerykanom nie podobały się docierające masowo z Chin np. samochody elektryczne. Joe Biden jeszcze w czasie poprzedniej kampanii przedwyborczej zaznaczał, iż gospodarkę chce oprzeć o zielone inwestycje i miejsca pracy powiązane z "zielonymi" sektorami przemysłu i energetyki. Tania konkurencja z Chin temu nie sprzyja.


Zatem stawka celna na elektryki wzrośnie czterokrotnie - do 100 proc. - i to jeszcze w tym roku. Cło na półprzewodniki zwiększy się z 25 do 50 proc. w przyszłym roku. Tak samo ma to wyglądać w przypadku stawki na ogniwa słoneczne. Około trzykrotnie wzrosną cła na niektóre produkty ze stali i aluminium oraz na akumulatory litowo-jonowe, a także części do nich. Opłaty w przypadku minerałów krytycznych (w tym grafitu naturalnego) zwiększą się do 25 proc. z zera.


Chiny nie są zadowolone
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin zapytane o te doniesienia stwierdziło, iż "sprzeciwia się jednostronnym podwyżkom ceł z naruszeniem zasad Światowej Organizacji Handlu" i "podejmie wszelkie niezbędne środki, aby chronić swoje uzasadnione prawa i interesy".
W zeszłym roku USA importowały towary z Chin o wartości 427 mld dolarów - przypomina Reuters. W drugą stronę popłynął eksport o wartości 148 mld dolarów. Ta luka w handlu międzynarodowym między oboma krajami istnieje od dekad i była argumentem często podnoszonym przez poprzedniego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Zamierza on kandydować i w tym roku - wybory w największej gospodarce świata odbędą się już jesienią 2024 - zatem ruch Bidena można rozpatrywać także w tym kontekście. Szczególnie iż amerykańscy wyborcy nie oceniają jego polityki gospodarczej zbyt dobrze. W niedawnym sondażu Reuters/Ipsos Trump pod tym względem miał 7 punktów procentowych przewagi nad Bidenem (podejście byłego prezydenta do gospodarki popiera 43 proc. ankietowanych, w przypadku Bidena jest ich 34 proc.).
Idź do oryginalnego materiału