Oskarżenia o cenzurę wiszą nad przesłuchaniem Big Tech w sprawie gróźb wyborczych

cyberfeed.pl 5 godzin temu


Najwyżsi rangą dyrektorzy polityczni z Meta, Microsoft i Google zeznawali w środę przed senacką komisją ds. wywiadu na temat działań podejmowanych w celu ochrony amerykańskich wyborców przed zagranicznymi zagrożeniami wyborczymi w 2024 r. Jednak tematem przewodnim była kwestia kampania nacisków, z którą firmy mediów społecznościowych muszą się zmierzyć ze strony prawej strony przyjąć bardziej powściągliwe podejście, jeżeli chodzi o etykietowanie lub deprecjonowanie dezinformacji.

Na 48 dni przed wyborami prezydenckimi w USA przewodniczący komisji Mark Warner (demokrata z Wirginii) zaprosił firmy technologiczne do dyskusji na temat zagrożeń, jakie do tej pory widzą, i sposobu, w jaki reagują. Warner podkreślił, iż jego głównym zmartwieniem jest zagraniczna złośliwa działalność, a nie krajowa — najwyraźniej w celu znalezienia wspólnego gruntu ze swoimi republikańskimi kolegami. Podkreślił dwupartyjne zainteresowanie zachowaniem integralności wyborów, wskazując na dwupartyjne finansowanie usprawnień związanych z wyborami i prawa dotyczące deepfake AI związane z wyborami, które zostały uchwalone zarówno w stanach czerwonych, jak i niebieskich.

Ale wiceprzewodniczący Marco Rubio (R-FL) powiedział, iż kwestia zagranicznych wpływów w sieci jest „skomplikowana” przez fakt, iż zagraniczni agenci często starają się wzmacniać istniejące już poglądy Amerykanów. Martwił się, iż likwidowanie tych, którzy wzmacniają uzasadnione amerykańskie poglądy, rzuca piętno na ludzi, którzy naprawdę podzielają te przekonania. Rubio zwrócił uwagę na teorię wycieku laboratoryjnego, na przykład hipoteza mniejszościowa o pochodzeniu wirusa, który powoduje covid-19. Teoria ta została szeroko skrytykowana przez społeczność naukową na początku pandemii, ale z czasem i większą ilością informacji zaczęto ją traktować poważniej, choćby jeżeli nie została w pełni przyjęta.

Zagraniczni aktorzy często wzmacniają poglądy prawdziwych Amerykanów — tyle iż bardzo marginalnych

Warner powiedział, iż zgadza się z Rubio, iż Amerykanie mogą mówić, co chcą, „bez względu na to, jak bardzo to szalone”. Ale, jak powiedział, „jest różnica, gdy zagraniczne służby wywiadowcze wybierają sobie to, co najlepsze, i to wzmacniają”.

Granica między niekonstytucyjnym przymusem rządowym a dopuszczalną presją była przedmiotem sporu w niedawnej sprawie Sądu Najwyższego, Murthy przeciwko Missouri. Republikańscy prokuratorzy generalni oskarżyli administrację Bidena o zmuszanie platform technologicznych do usuwania lub degradowania wypowiedzi, takich jak dezinformacja na temat COVID-19, co doprowadziło do ograniczenia tymczasowe na temat komunikacji Białego Domu z platformami technologicznymi.

Sąd Najwyższy uznał, iż prokuratorzy generalni nie mają podstaw prawnych do wniesienia skargi i poddał w wątpliwość, czy firmy rzeczywiście reagują na naciski ze strony rządu, a jego decyzja oczyściło drogę komunikacji dla rządu z firmami technologicznymi w sprawie dezinformacji i innych zagrożeń wyborczych. Warner powiedział reporterom po przesłuchaniu, iż komunikacja między rządem a firmami technologicznymi jest już „znacznie lepsza”. Jednak podczas przesłuchania ubolewał, iż „obecnie jesteśmy mniej bezpieczni, ponieważ wielu z tych niezależnych recenzentów akademickich zostało pozwanych, zastraszonych lub wyrzuconych z rynku”, odnosząc się do instytucji jak Obserwatorium Internetowe Stanford.

W swoich odpowiedziach dla prawodawców dyrektorzy technologiczni byli świadomi politycznego pola minowego, na którym się znaleźli. Na przykład prezes Microsoftu Brad Smith powiedział, iż dwiema kluczowymi zasadami w podejściu do zagrożeń wyborczych powinno być zachowanie prawa do wolności słowa i obrona społeczeństwa przed zwodniczymi taktykami obcych państw narodowych. Prezes ds. globalnych Meta Nick Clegg powiedział Rubio, iż jeżeli chodzi o radzenie sobie z treściami dotyczącymi COVID, „myślę, iż wyciągnęliśmy wnioski”, iż gdy rządy wywierają presję, muszą działać „niezależnie”. Prezes ds. globalnych Google Kent Walker powiedział senatorowi Tomowi Cottonowi (R-AR), iż firma zachowała kontrowersyjny Nowy Jork Post historia o laptopie Huntera Bidena po przeprowadzeniu niezależnego dochodzenia.

Tymczasem dyrektorzy obawiali się, iż prawdziwe wyzwania tego cyklu wyborczego dopiero nadejdą. Kilku dyrektorów i ustawodawców przyznało, iż nie było jeszcze wielkiej bomby AI, której wielu się spodziewało, ale przewidzieli, iż dni tuż przed i po wyborach okażą się największym testem ochrony przed wpływami zagranicznymi. Rozmawiając z reporterami po przesłuchaniu, Warner powiedział, iż wątpi w „widoczność”, jaką opinia publiczna ma dla solidności zespołów ds. zaufania korporacyjnego i bezpieczeństwa, pośród wcześniejsze raporty o falach zwolnień, które miały na nich wpływ. I patrząc na dni i godziny tuż po zamknięciu lokali wyborczych, Warner powiedział: „zakładając, iż wybory są wyrównane, jaki to wrażliwy czas”.



Source link

Idź do oryginalnego materiału