Iść w pustkę i zniknąć. Kierunek ten nie tylko odpowiada pragnieniom narratora stąpającego po zamarzniętym morzu. W tym zdaniu pojawia się przede wszystkim zarys konceptu fabularnego książki, który stał się fundamentem pisanych przez kilka lat opowiadań, wchodzących w skład „Lunety z rybiej głowy” – debiutu książkowego Patryka Zalaszewskiego. Tafla pęka, a narrator zanurza się w lodowatej wodzie. Co natomiast dzieje się z opowieściami, których głównym budulcem jest brak, pustka, nicość?
Ość w pustce. O „Lunecie z rybiej głowy” [Debiuty i po-debiuty]

- Strona główna
- Polityka krajowa
- Ość w pustce. O „Lunecie z rybiej głowy” [Debiuty i po-debiuty]
Powiązane
Za miesiąc zostanie otwarty taras na Varso
23 minut temu
Z zębami do połowy
35 minut temu
Tusk się "spowiada". Padły wymowne słowa
53 minut temu
Świrski stanie przed Trybunałem Stanu? Może być problem
1 godzina temu
Polecane
Pomalował ścianę, ale nie uszło mu to na sucho
35 minut temu
FBI ostrzega przed takim SMS-em. To początek koszmaru
1 godzina temu
Uderzył w radiowóz, kierowca był poszukiwany
1 godzina temu