"Premier Orban mówi dziś otwarcie o wyjściu Węgier z Unii Europejskiej. Warto było wygrać wybory, żeby marzenie Kaczyńskiego o "Budapeszcie w Warszawie" nigdy się nie spełniło. To też jest stawką najbliższych wyborów" – napisał w czwartek w serwisie X premier Donald Tusk.
Orbán nagle zwrócił się bezpośrednio do Tuska
W piątek na ten wpis osobiście odpowiedział Orbán. "Drogi Donaldzie, nie rób sobie zbyt wielkich nadziei. Węgry nie opuszczą Unii Europejskiej. Wraz z Patriots EU zamierzamy ją zmienić – przywrócić jej pierwotny charakter, taki, jaki miała w czasach, gdy Polska i Węgry do niej dołączały" – czytamy w nowym wpisie węgierskiego polityka.
"Wówczas brukselscy urzędnicy służyli obywatelom, a nie samym sobie. Wówczas nie wtrącali się w wewnętrzne debaty polityczne państw członkowskich – tak jak robią to dziś w przypadku Polski i Węgier" – wskazał premier Węgier.
Jak niedawno informowaliśmy, tysiące Węgrów wyszło jednak 6 kwietnia na ulice w proteście przeciwko rządom Orbána. Według węgierskich mediów w manifestacji uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów.
Niektórzy uważają, iż choćby 100 tysięcy. Ale według Petera Magyara, głównego organizatora – manifestantów mogły być setki tysięcy. Czegoś takiego dawno w Budapeszcie nie było. Wszyscy podkreślali, iż to jedna z największych demonstracji na Węgrzech od lat.
Węgrzy w ostatnich tygodniach kilka razy protestowali
– Krok po kroku, cegiełka po cegiełce odbierzemy naszą ojczyznę z rąk Fideszu i zbudujemy nowoczesne, europejskie suwerenne Węgry – przemawiał, cytowany przez media, Peter Magyar, organizator demonstracji, jeden z najgłośniejszych ostatnio krytyków Orbána.
– Magyar to naprawdę świetny człowiek. Próbuje zakończyć panowanie skorumpowanego państwa mafijnego, które stworzył Orbán. Nie możemy znieść Orbána – powiedział korespondentowi PAP jeden z uczestników protestu.
Co ważne, węgierski parlament niedawno przyjął ustawę zakazującą organizacji Parady Równości oraz innych wydarzeń promujących prawa osób LGBTQ+. Ustawa ta, uzasadniana ochroną dzieci, zakazuje publicznych zgromadzeń, które mogą "promować lub przedstawiać" homoseksualizm osobom poniżej 18. roku życia.
Krytycy porównują tę ustawę do podobnych przepisów obowiązujących w Rosji, argumentując, iż stanowi ona kolejny krok w kierunku ograniczania praw osób LGBTQ+ na Węgrzech.
– Bronimy wolności zgromadzeń – powiedziała podczas jednej z manifestacji 26-letnia psycholożka Emese, która w obawie o konsekwencje nie podała swojego nazwiska. Jej wypowiedź cytowała agencja AFP.