Panie premierze, cały świat mówi o tym, co wydarzyło się w Rosji w sobotę. Co pan pomyślał w momencie, gdy Jewgienij Prigożyn, szef PMC Wagnera, rozkazał swoim wojskom ruszyć w kierunku Moskwy?
– Nie przywiązuję dużej wagi do tego wydarzenia.
Nie przywiązuje pan dużej wagi?
–Tak.
Jak bardzo Putin jest osłabiony z pańskiego punktu widzenia?
– Gdyby to się zaczęło i trwało długo, to byłby to wyraźny znak słabości. Ale jeżeli wszystko zostało rozwiązane w ciągu 24 godzin, jest to oznaka siły.
To znaczy uważa pan, iż Putin jest silny.
– Wie pan, iż Putin jest prezydentem Rosji. jeżeli ktoś zakłada, iż zostanie pokonany lub może zostać usunięty, to ten ktoś nie rozumie narodu rosyjskiego i rosyjskich struktur władzy.
Niech pan wytłumacz mi dlaczego! Widzimy najemników zmierzających w kierunku Moskwy. Nikt ich nie zatrzymuje. Byli już w Rostowie i ani wojsko, ani służby specjalne ich nie zatrzymały. Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, jakby na chwilę stracił kontrolę.
– Prawdopodobnie tak było.
Ale uważa pan, iż Putin jest silny. Dlaczego więc tak się dzieje?
– Bo to jest Rosja. A Rosja działa i funkcjonuje inaczej niż kraje europejskie.
Jak Pan ocenia obecną sytuację?
– Uważam, iż sytuacja, którą pan opisał należy już do przeszłości, ale działania wojenne na Ukrainie realizowane są dalej. To nie jest wydarzenie, które doprowadzi nas do pokoju. Zawsze rozpatruję każdy konflikt z jednego punktu widzenia – z punktu widzenia tego, jak jak najszybciej osiągnąć pokój. Bo uważam, iż najważniejsze jest osiągnięcie rozejmu i jakieś ustanowienie pokoju. A wydarzenie, o którym pan wspomniał, nie ma tu żadnego znaczenia.
Czy uważa Pan, iż Putin przez cały czas będzie prezydentem w 2024 roku?
– Oczywiście, to jest realne.
Dlaczego jest pan tego pewien? W ostatnich dniach dużo mówiło się o słabości rosyjskiego kieroiwnictwa…
– Kiedy jest wojna, to mówienie o wojnie jest częścią samej wojny, co oznacza, iż takie rozmowy są werbalną kontynuacją działań wojennych, czyli propagandy.
Mówi pan, iż to propaganda, ale jednocześnie widzieliśmy, iż Putin wyglądał na osłabionego przez kilka godzin, ponieważ powiedział, iż ukarze Prigożyna, ale ostatecznie Prigożyn mógł wyjechać na Białoruś. Jak można to wytłumaczyć?
– Widzi pan, to jest Rosja. Rosja funkcjonuje inaczej niż my. Struktury w Rosji są bardzo stabilne. Są one oparte na wojsku, służbach specjalnych, policji. To kraj innego typu. To kraj o orientacji wojskowej. Nie zapominajcie, iż Rosja nie jest krajem takim jak Niemcy. Tak, to też nie jest kraj taki jak Węgry. To inny świat. Struktury są różne, moc jest inna, stabilność jest inna. jeżeli chcemy zrozumieć, jak to działa kierując się naszą logiką, zawsze będziemy się mylić.
A co mogłoby teraz obalić Putina?
– Nie wiem, co mógłbym powiedzieć na ten temat. Powiem, iż nikt tego nie wie. Putin ma mocną pozycję, jest wybranym przywódcą Rosji, jest szanowany, a struktury państwa są dość silne. Dlatego musimy poważnie traktować całe państwo rosyjskie.
W 1989 r. wygłosił Pan w Budapeszcie śmiałe przemówienie, w którym domagał się wycofania wojsk radzieckich z Węgier. Dlaczego kilkadziesiąt lat później w pewnym sensie postawił Pan swój kraj po stronie Rosji i jest uważany za przyjaciela Putina w Europie?
– Próbuje mnie pan sprowokować tym pytaniem? Wiecie dobrze, iż jeżeli powiecie Węgrom, iż jesteśmy prorosyjscy lub przyjaźnimy się z Rosjanami, będzie to sprzeczne z naszym historycznym doświadczeniem. Walczę w interesie Węgier. Nie niepokoi mnie Putin. Nie obchodzi mnie Rosja. Zależy mi na Węgrzech. Oznacza to, iż wszystko, co robię, moje poglądy i działania, mają przynosić korzyść Węgrom. Zdecydowanie wszystko, co dzieje się teraz między Rosją a Ukrainą, jest złe dla Węgrów. Jest to niebezpieczne dla nas. Straciliśmy tam ludzi, tam mieszka mniejszość węgierska. Niebezpieczeństwo, jakie stwarza wojna, dotyka nas bezpośrednio. To nie jest tak, jak w przypadku Niemiec, macie Polskę i Węgry między wami a konfliktem na Ukrainie.
Paweł Ronzheimer, Bild
Cz. 1. Cdn
Fot. profil fb Viktora Orbana