Opozycja przedstawiła jasne stanowisko. Nie chcą pracować dla Piekar Śląskich. Nie zgadzają się na wprowadzanie zmian w budżecie miasta. Nie chcą czytać dokumentów, nie nadążają za prowadzonymi inwestycjami i pozyskiwanymi środkami. Nie chcą pozyskiwania pieniędzy z UE. Nie chcą pozyskiwania pieniędzy rządowych. Nie chcą pozyskiwania pieniędzy z metropolii. Nie chcą nowych inwestycji, nie chcą wykorzystywania oszczędności. Chcą mieć święty spokój.
Stawiam pytanie – nie radnym opozycji, ale mieszkańcom. Jeśli Ci radni nie chcą pracować, to po co oni kandydowali i zasiadają w Radzie Miasta. Czyje interesy reprezentują? Jaki jest ich cel, jeżeli nie jest nim rozwój Piekar Śląskich. I za co tak naprawdę biorą pieniądze? Za wpisy na Facebooku?
OPOZYCJI NIE CHCE SIĘ CZYTAĆ DOKUMENTÓW, dlatego stawiają Prezydent Sławie Umińskiej-Kajdan zarzut: “prezydent wprowadza w ciągu roku zmiany do budżetu i radni nie potrafią się w tym zorientować. To im UNIEMOŻLIWIA śledzenie tego co się dzieje”. I to jest oficjalne stanowisko klubu radnych PiS.
Stworzyliśmy budżet zadaniowy (coś co było niemożliwe za czasów Korfantego), w którym prosto i jasno każde zadanie jest osobno rozpisane. Tak żeby każdy łatwo i bez problemu mógł sprawdzić co tam interesującego się szykuje. Tylko radni opozycji mają problem z czytaniem? Czy można być bardziej leniwym i niekompetentnym?
Według opozycji w Piekarach Śląskich:
Mamy nie przyjmować pieniędzy z UE, środków z BGK (dopiero pisałem o dotacji na remonty budynków), nie brać kasy w konkursach rządowych, bo potem trzeba wprowadzać te pieniądze do budżetu, a OPOZYCJI SIĘ NIE CHCE CZYTAĆ DOKUMENTÓW?
Jak będą oszczędności po przetargach na remonty dróg to mamy nie remontować kolejnych, bo trzeba skorygować budżet, wprowadzić nowe zadanie, a OPOZYCJI SIĘ NIE CHCE CZYTAĆ DOKUMENTÓW?
Mamy nie usuwać nielegalnych, niebezpiecznych odpadów składowanych w mauserach przy ulicy Konarskiego i mamy tego nie robić, bo trzeba zmienić budżet, a OPOZYCJI SIĘ NIE CHCE CZYTAĆ DOKUMENTÓW?
To jakaś kpina? Ponury żart? Nie chce się Wam czytać dokumentów? Nie nadążacie? Nie potraficie? Nie chce się Wam pracować? Za co do cholery jasnej dostajecie diety radnych? Weźcie się w końcu do roboty.
Tak miernej, bezmyślnej i ogłupionej opozycji jeszcze w Piekarach Śląskich nie było.
Ale czego się spodziewać, jeżeli część tych radnych nie ma dochodów lub je zwyczajnie ukrywa, niektórzy doprowadzili swoją własną firmę do upadku, mają długi wobec ZUS, mają kredyty, nie spłacane zaległości, wyroki sądowe i którzy są zwyczajnie windykowani, bo swoich zobowiązań nie płacą.
Tak źle jeszcze nie było. Jeszcze nigdy w historii radni nie protestowali, iż mają za dużo pracy. Nie wiem czy “czerwona kartka” to nie zbyt delikatne upomnienie dla opozycji. Naprawdę Państwo oceniacie, iż radni są przepracowani? Dwa tysiące złotych miesięcznie diety to zbyt mało, żeby raz w miesiącu poświęcić pół godziny i przeczytać dostarczone dokumenty?
I jeszcze są z tego dumni.
Najgorsza Rada Miasta w historii Piekar Śląskich.
WSTYD.