Piotr Lichota, nowy dyrektor kancelarii Prezydenta Miasta Chełm nie spodobał się radnym Koalicji Obywatelskiej. W związku z tym opublikowali choćby oficjalne stanowisko w tej sprawie. Ich zdaniem to stanowisko powinien zajmować ktoś z… Chełma.
-Z niepokojem obserwujemy utrzymujący się trend obsadzania kluczowych stanowisk w Urzędzie Miasta Chełm osobami spoza naszego miasta, niemającymi związków z lokalną społecznością ani doświadczenia w pracy na rzecz lokalnego samorządu w Chełmie – czytamy w stanowisku opozycji.
Wśród zarzutów przeciwko Lichocie jest to, iż wcześniej był związany z mediami ogólnopolskimi oraz instytucjami centralnymi. A przecież dyrektor kancelarii powinien mieć oprócz kompetencji menedżerskich, głębokie zrozumienia lokalnej tożsamości, problemów mieszkańców oraz znać specyfikę samorządu terytorialnego w Chełmie.
-Decyzja Prezydenta Miasta o powierzeniu tej funkcji osobie spoza miasta, bez wcześniejszego związku z jego instytucjami czy organizacjami społecznymi, budzi uzasadnione wątpliwości co do rzeczywistych kryteriów doboru kadry kierowniczej w urzędzie. Pomija ona potencjał lokalnych kadr, co jest szczególnie niezrozumiałe w sytuacji, gdy wielu młodych, zaangażowanych i kompetentnych mieszkańców Chełma poszukuje możliwości rozwoju i pracy na rzecz swojego miasta – oceniają radni opozycji.
Sęk w tym, iż jakoś niewielu jest chętnych do pracy w ratuszu, o czym świadczą ponawiane ogłoszenia na urzędnicze stanowiska. Widocznie chełmianie wolą jednak pracować gdzie indziej…
Czy rzeczywiście prezydent premiuje lojalność polityczną czy zewnętrzne koneksje zamiast kompetencji, doświadczenia i zaangażowania obywatelskiego? Czas pokaże. Na razie jednak, zdaniem radnych KO, takie działania tylko zniechęcają młodych chełmian do angażowania się w życie publiczne i pogłębiają wrażenie, iż miasto jest tylko przystankiem w politycznej karierze dla „swoich”.