Prof. Marek Migalski, politolog, był w poniedziałek 30 czerwca gościem w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Wspominał jeden z kongresów PiS z przeszłości. – Wtedy podobno Jarosław Kaczyński wpadł w jakąś panikę – opowiadał o sytuacji, w której prezes PiS doczekał się (niezbyt poważnego) kontrkandydata na prezesa partii.
Kaczyński forever
Prof. Migalski nawiązywał tym samym do ponownego wyboru Kaczyńskiego na prezesa. Przypomnijmy: w weekendowych wyborach stary-nowy prezes nie miał choćby kontrkandydata. Jeden z działaczy wywołał jednak skandal, głosując przeciw Kaczyńskiemu i dołączając do karty swoisty manifest.
Prof. Migalski opowiadał o jednym z wcześniejszych kongresów PiS, na którym gościł.
– Padła wtedy plotka, iż Girzyński miał być wyrzucony z PiS. I Girzyński wpadł na fantastyczny pomysł, mianowicie ogłoszenie, iż chce być prezesem PiS-u. Słusznie uznał, iż to zablokuje albo przynajmniej zastopuje proces wyrzucenia go z PiS – opowiadał politolog.
– Wtedy podobno Jarosław Kaczyński wpadł w jakąś panikę. Wszyscy się z tego śmiali, bo uważali, iż Zbigniew Girzyński nie jest poważnym kontrkandydatem dla Jarosława Kaczyńskiego – zaznaczył.
– Jarosław Kaczyński po raz pierwszy zobaczył, iż ma kontrkandydata? – dopytywał Piasecki?
– Tak, i on najprawdopodobniej uwierzył, iż to jest na poważnie. Wtedy też zmieniono statut PiS, iż kandydat na prezesa musi zebrać podpisy nie 5, ale 10 czy 20 proc. delegatów – wyjaśniał prof. Migalski.
Czemu Kaczyński nie toleruje kontrkandydatów?
Przypomnijmy, iż nie jest to pierwsza relacja mówiąca o lęku Kaczyńskiego przed utratą kontroli nad partią. Jest prezesem PiS od 2003 roku, funkcję przejął od swojego brata. PiS-em nie rządził nikt inny.
A jednocześnie w Kaczyńskim tkwi głęboka trauma po utracie poprzedniej partii, czyli Porozumienia Centrum. W przyspieszonych wyborach parlamentarnych w 1993 roku PC nie osiągnęło pięcioprocentowego progu i nie dostało się do Sejmu drugiej kadencji.
Kolejne wybory okazały się równie złe. Kaczyński negocjował umieszczenie działaczy PC na listach AWS. W końcu okazało się, iż zostali tam umieszczeni bez jego wiedzy. Sam Kaczyński dostał się do Sejmu z list Ruchu Odbudowy Polski, dzięki uprzejmości Jana Olszewskiego i Antoniego Macierewicza.
Prof. Migalski, co trzeba przypomnieć, miał z Jarosławem Kaczyńskim polityczny romans. W 2009 z listy PiS w okręgu katowickim uzyskał mandat eurodeputowanego.
Rok później na wniosek europosłów Ryszarda Legutki i Tomasza Poręby został wykluczony z delegacji PiS w Parlamencie Europejskim za krytykę pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Dodajmy, iż politolog nie przystąpił do PiS.