Opolskie kroszonki – tradycja lokalna, ale ambicje światowe

5 miesięcy temu

„Pisanki, kroszonki, całe w ornamentach….” – to słowa piosenki, której tradycyjnie uczą się przedszkolaki z okazji Wielkiejnocy. Już dzieci wiedzą, iż z okazji świąt trzeba pięknie ozdobić jajka, a sposobów w jaki można to zrobić, jest wiele. Na Śląsku Opolskim najbardziej popularne dziś są kroszonki, ale pierwsze były pisanki. Najstarsze jajka zdobione tą metodą (wykonane z wypalonej ceramiki) pochodzą prawdopodobnie z X wieku. Wykopane zostały podczas prac archeologicznych w miejscu opolskiego grodu piastowskiego na Ostrówku. Wzór na nich wykonany został ciepłym woskiem.

Choć dziś jajka zdobi się na wszelakie sposoby (naklejki, koszulki termiczne, kolorowe farbki, malowanie specjalnymi pisakami…) kraszanki i pisanki to nasze dziedzictwo, z którego jesteśmy dumni. A zwłaszcza z kroszonek. Bo w opinii wielu żaden inny region nie może się pochwalić tak misternymi, bogatymi i zarazem niepowtarzalnymi wzorami. To nierzadko małe dzieła sztuki, z których Opolszczyzna słynie.

Nic dziwnego, iż w 2019 roku opolska kroszonka i opolski wzór ludowy zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Rok później z okładem dołączyła do niej pisanka wykonywana techniką batikową. Ale to nie koniec. Opolanie mają bowiem w tym zakresie ambicje światowe.

Co z tym UNESCO?

W 2020 roku w przestrzeni medialnej pojawiło się wiele komunikatów o tym, iż po uzyskaniu wpisu na listę krajową rozpoczynamy starania o wpis na listę międzynarodową. Czyli listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości prowadzoną w oparciu o Konwencję UNESCO. Takie zapowiedzi wychodziły między innymi od Samorządu Województwa Opolskiego, czy z Muzeum Wsi Opolskiej. A także od środowisk związanych z twórcami ludowymi.

W związku z tymi planami zapoczątkowana została akcja stawiania w opolskich miejscowościach pomników dwumetrowych kroszonek i pisanek. Te miały je promować przed dokonaniem wpisu. Dwumetrowe konstrukcje początkowo wykonywane były z betonu, a później z poliuretanu i zdobione przez lokalne twórczynie ludowe.

Jest ich już 13. W Opolu, w Łubnianach, Ozimku, Chrząstowicach, Gogolinie, Walcach, Kolonowskim, Strzelcach Opolskich, Otmicach, Tarnowie Opolskim, Strzeleczkach. A ostatnia ustawiona niedawno w Zawadzkiem. W Tułowicach stoi pisanka… Na tej promocji jednak póki co stanęło. Nie złożono wniosku o wpis na listę UNESCO.

– Wniosek nie powstał i póki co nic się nie dzieje w tej sprawie – mówi Joanna Banik z oddziału terenowego Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Opolu. – A jak sama nazwa wskazuje, mówimy o liście reprezentatywnej dziedzictwa, więc żeby wpisać naszą kroszonkę opolską,trzeba by stworzyć wniosek ogólnopolski: wszystkich kroszonek i pisanek oraz ich odmian. My jako region w zasadzie jesteśmy do tego gotowi, bo mamy na liście krajowej już i kroszonkę i pisankę, ale czekamy na inne regiony i cieszy, iż pojawiają się wnioski o kolejne wpisy, na przykład ostatnio pisanek lubelskich.

Nie zapomnieliśmy

Wniosek o taki wpis na listę UNESCO musiałby wyjść z ministerstwa kultury. Ale inicjatywa może być oddolna. I taką inicjatywę zapowiadało swego czasu Muzeum Wsi Opolskiej. A choćby były zapowiedzi zapowiedzi, iż te starania już się rozpoczęły.

– Bo tak było: rozpoczęliśmy rozmowy na ten temat z posłami i w samym ministerstwie, a dwa tygodnie później pandemia pokrzyżowała wszystkie plany i działania. Wszyscy zajęli się czym innym – mówi dyrektor muzeum Jarosław Gałęza. – Nie zapomnieliśmy, cały czas gromadziliśmy dokumentację, która jest potrzebna przy takim wniosku i te plany są aktualne. Choć nieco je zmodyfikowaliśmy.

Jak zdradza prowadzi aktualnie rozmowy w sprawie wspólnych starań o wpis tradycyjnego zdobienia jaj wielkanocnych. A czyni to wraz z partnerem z czeskich Moraw. Tam też powstają kroszonki. Choć tradycja nie jest tak silna.

– Ustalamy szczegóły jak to zrobić, razem będzie łatwiej i szybciej – nie kryje Gałęza. – jeżeli chodzi o nasze pisanki, to niestety droga dla nich do wpisu UNESCO jest już zamknięta, a to dlatego iż w międzyczasie Ukraina zdążyła otrzymać nominację do wpisu na listę jako swoje dziedzictwo. A szkoda, bo mogliśmy zrobić to wspólnie.

Kolejka do UNESCO a do 2032 roku

Z zapytaniem o szanse na wpisanie opolskiej kroszonki zwróciliśmy się też do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak tłumaczy radca ministra do spraw UNESCO Joanna Cicha-Kuczyńska, procedura jest skomplikowana i są pewne ograniczenia. Gdyby składać dziś wniosek o wpisanie opolskiej kroszonki na listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości prowadzoną w oparciu o Konwencję UNESCO, oczekiwanie aż się tak stanie, mogłoby potrwać choćby 10 lat.

– Ponieważ każde państwo może złożyć wniosek do UNESCO raz na dwa lata, to w tej chwili kolejność opracowywania wniosków jest ustalona aż do roku 2032 – wyjaśnia radca ministra. – Na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego wpisanych już mamy blisko 90 tradycji. Depozytariusze większości z nich zadeklarowali chęć wpisu na listę UNESCO. Taka procedura nie jest też wszczynana z automatu: wniosek opiniuje Rada ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, skupiająca ekspertów, przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządowych instytucji kultury i świata nauki. A decyzja należy do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Rozmowy sprzed 4 lat podjęte przez opolskie muzeum dały jednak skutek: w ministerstwie pamiętają o opolskiej kroszonce. I mają pomysł na ominięcie długiej kolejki: jeszcze szerszy niż w skansenie. Limit wniosków nie dotyczy tych międzynarodowych. Dlatego realizowane są rozmowy w gronie kilku państw Europy centralnej, południowej i wschodniej, by opracować wniosek wspólny

dotyczący dekorowania jaj wielkanocnych różnymi metodami. Kroszonka opolska byłaby jego częścią i jest na to gotowa – gdyż jest już wpisana do rejestru krajowego.

Idź do oryginalnego materiału