- To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd- mówiła Anna Kanigowska, opiekunka, która z ramienia MOPR zajmowała się panem Jerzym Ż., starszym mężczyzną, od którego Karol Nawrocki miał przejąć mieszkanie. Jak stwierdziła "nigdy nie spotkała się z tak bezczelnym oszustwem".
Opiekunka pana Jerzego w centrum politycznej burzy. Tak mówi o Nawrockim
Anna Kanigowska od wiosny 2022 roku do 2023 roku z ramienia pomocy społecznej zajmowała się panem Jerzym Ż., którego mieszkanie miał przejąć Karol Nawrocki.
W rozmowie z Onetem podkreślała, iż starszy mężczyzna "żył w nędzy". - Miałam w tamtym czasie czterech czy pięciu innych podopiecznych. Ale nikt nie był w tak dramatycznej sytuacji, jak pan Jerzy. Powiem więcej. Pracuję piętnaście lat i nigdy czegoś takiego nie widziałam - mówiła.
Karol Nawrocki miał przejąć mieszkanie pana Jerzego. Opiekunka mężczyzny zabrała głos
- To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy - powiedziała.
Kanigowska zapewniała, iż nigdy nie widziała u mężczyzny ani Nawrockiego, ani jego żony. - Nawrocki chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. Nigdy nie spotkałam się z tak bezczelnym oszustwem - stwierdziła opiekunka.
ZOBACZ: Sprawa mieszkania Nawrockiego. Czarnek pokazał dokumenty
- Robiłam kiedyś porządek w dokumentacji pana Jerzego i przypadkiem znalazłam odręcznie napisane oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, iż pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc - mówiła Kanigowska. - Nie było tam mowy o pieniądzach. Na pewno pan Jerzy nie miał pieniędzy - dodała.
Opiekunka pytana była także, czy kiedykolwiek pan Jerzy wspomniał o układzie z Nawrockim. Mówiła, iż senior zaprzeczył, żeby taka sytuacja miała miejsce. - Mówił mi, iż niczego takiego nie było. Na pewno żył w przekonaniu, iż mieszkanie jest jego. On się ze mną pokłócił wtedy, gdy mu powiedziałam, iż jego mieszkanie należy do Nawrockich. Denerwował się, iż to jest bzdura, bo to on jest dalej właścicielem mieszkania - mówiła.
Zamieszanie wokół mieszkania Karola Nawrockiego. Jest oświadczenie majątkowe kandydata
Z oświadczenia majątkowego kandydata na prezydenta, złożonego w 2021 roku, wynika, iż jest on wraz z żoną właścicielem dwóch mieszkań, a do trzeciego ma 50 proc. udziałów.
"Karol Nawrocki jest wraz z żoną właścicielem dwóch mieszkań. Zawsze te informacje zawierał w składnych oświadczeniach majątkowych. Za poradą prawników, dla ostrożności i zachowania pełnej transparentności, w oświadczeniach majątkowych, umieszczał także informację o zapisanym w testamencie 50 procentowym udziale w nieruchomości, której właścicielem jest jego żyjąca mama" - oświadczyła rzeczniczka sztabu Karola Nawrockiego Emilia Wierzbicki.
ZOBACZ: Oświadczenie majątkowe Karola Nawrockiego. "Jest właścicielem dwóch mieszkań"
Ujawnienia majątku Karola Nawrockiego domagali się m.in. politycy Koalicji Obywatelskiej. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej podczas debaty "Super Expressu" deklarował bowiem, iż ma jedno mieszkanie.
Karol Nawrocki miał opiekować się panem Jerzym. Tłumaczenia sztabu
Onet ustalił potem, iż kandydat na prezydenta - oprócz mieszkania, o którym mówił podczas debaty - jest też w posiadaniu kawalerki, którą przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę. Ostatecznie jednak senior trafił do domu opieki społecznej.
Według Onetu Jerzy Ż. to schorowany 80-latek, który w 2017 r. przekazał swą kawalerkę Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian za to mieli się nim opiekować. Portal ustalił, iż mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują.
ZOBACZ: Nawrocki odpowiada na zarzuty ws. kawalerki. "Nie mam choćby kluczy"
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu pisała, iż Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał, oraz iż to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.
Oświadczyła, iż Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. "Kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie" - napisała rzeczniczka Nawrockiego.
