Operacja „Midas”: największa afera korupcyjna w otoczeniu Zełenskiego
10 listopada Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) poinformowały o wykryciu afery korupcyjnej w branży energetycznej. W ramach trwającej 15 miesięcy operacji „Midas” przeprowadzono ponad 70 przeszukań, a działania operacyjne objęły m.in. przyjaciela prezydenta i jego byłego partnera biznesowego Timura Mindicza, ministra sprawiedliwości (wcześniej szefa resortu energetyki) Hermana Hałuszczenkę oraz siedzibę koncernu Enerhoatom (spółki operatora elektrowni jądrowych). Siedmiu osobom postawiono zarzuty, a sześć zatrzymano.
Według NABU w Enerhoatomie działała grupa przestępcza uzyskująca nielegalne korzyści od kontrahentów w wysokości 10–15% wartości kontraktów poprzez szantażowanie ich perspektywą zablokowania płatności za świadczone usługi lub dostarczone produkty albo pozbawienia statusu dostawcy. Zdefraudowano w ten sposób co najmniej 100 mln dolarów. Organizatorem procederu miał być Mindicz (uciekł z kraju kilka godzin przed przeszukaniami), a wspierać go miały osoby związane z Hałuszczenką. Biuro opublikowało taśmy (część z niemal tysiąca godzin nagrań), z których wynika, iż nielegalne korzyści czerpał też były wicepremier Ołeksij Czernyszow.
11 listopada rząd zdymisjonował radę nadzorczą Enerhoatomu i odsunął Hałuszczenkę od pełnienia obowiązków. Dzień później uchwalił wniosek do Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) o nałożenie sankcji m.in. na Mindicza. Wołodymyr Zełenski wyraził poparcie dla służb antykorupcyjnych, podkreślił niedopuszczalność tego typu procederów w energetyce i zaapelował do Rady Najwyższej o dymisję Hałuszczenki i minister energetyki Switłany Hrynczuk. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć 18 listopada.
Afera stanowi potężny problem wizerunkowy dla prezydenta, którego łączą z Mindiczem bliskie relacje towarzyskie. Obniża również wiarygodność Ukrainy na Zachodzie i legitymizację Zełenskiego wewnątrz kraju. Przy tym jest kolejną odsłoną trwającej od kilku miesięcy konfrontacji Biura Prezydenta (BP) ze służbami antykorupcyjnymi.
Komentarz
- Zarzuty postawione otoczeniu Zełenskiego stanowią wielkie obciążenie wizerunkowe dla głowy państwa. Mindicz to od lat element najbliższego kręgu prezydenta, m.in. był wraz z nim współwłaścicielem studia Kwartał 95. Prowadził też interesy z oligarchą Ihorem Kołomojskim, który ułatwił Zełenskiemu zwycięstwo w wyborach w 2019 r. W czasie wojny jego wpływy polityczne i biznesowe znacznie wzrosły i stały się obiektem zainteresowania służb: w sierpniu br. NABU badała jego związki z produkującą drony firmą Fire Point, podejrzewaną o zawyżanie cen i ustawianie przetargów na dostawy bezzałogowców dla wojska.
- Negatywnych skutków dla Zełenskiego nie powstrzyma zapowiedź dymisji w rządzie. Prezydent przez cztery lata tolerował obecność w nim Hałuszczenki, krytykowanego m.in. za lobbowanie za nabyciem w Bułgarii używanych rosyjskich reaktorów czy pozbycie się Wołodymyra Kudryckiego z funkcji szefa Ukrenerho (zob. Areszt Kudryckiego – próba zastraszenia przedstawicieli aparatu państwa na Ukrainie). Jego kooperacja z Mindiczem i szefem BP Andrijem Jermakiem czyniła go do tej pory niemal nietykalnym, o czym świadczy objęcie przezeń resortu sprawiedliwości po ostatniej rekonstrukcji gabinetu. O chęci odcięcia się przez przywódcę od figurantów sprawy świadczy autoryzowany przez niego wniosek o nałożenie na Mindicza sankcji (m.in. zablokowanie aktywów), przyjęty przez RBNiO 13 listopada.
- Ujawnienie przez NABU szczegółów śledztwa ma utrudnić BP dalsze ograniczanie niezależności organów antykorupcyjnych. Postępowania dotyczące osób bliskich głowie państwa, w tym Mindicza i Czernyszowa, doprowadziły w lipcu do prób obniżenia niezależności tej instytucji, a następnie do konfliktu służb antykorupcyjnych z tymi podległymi prezydentowi (zob. Służby kontra służby: walka o kontrolę nad zwalczaniem korupcji na Ukrainie). Jeden z detektywów zaangażowanych w operację „Midas” został w czerwcu br. aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy pod zarzutem rzekomych powiązań z Rosją, co może wskazywać na chęć wyciszenia śledztwa.
- Afera korupcyjna będzie zataczała coraz szersze kręgi. Zgodnie z doniesieniami medialnymi nagrano trzech kolejnych ministrów. Sprawa dotknie także urzędników mających kontakty z Mindiczem, np. obecnego sekretarza RBNiO Rustema Umierowa. Jednocześnie ucieczka Mindicza z kraju zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem poszukiwań świadczy o tym, iż BP wciąż może otrzymywać przecieki z organów antykorupcyjnych.
- Skandal doprowadzi do spadku wiarygodności Zełenskiego na Zachodzie i w kraju. Reputacja prezydenta ucierpiała już w lipcu (zob. Ukraina: Rada Najwyższa przywraca niezależność organów antykorupcyjnych), a obecna afera da dodatkowe paliwo przeciwnikom przyjęcia Ukrainy do UE i udzielania jej dalszej pomocy. Sprawa została też fatalnie przyjęta w społeczeństwie, tym bardziej iż ujawniono ją krótko po dotkliwych atakach Rosji na infrastrukturę energetyczną 8 listopada. Pojawiają się porównania do zdrady państwowej i widać oczekiwania podjęcia radykalnych działań na rzecz walki z korupcją. Skandal może demotywująco wpłynąć na żołnierzy, co negatywnie przełoży się na sytuację na froncie.

1 godzina temu








