OPERACJA MATRIOSZKA? CZĘŚĆ 2. POLSKA Z OKIEN KREMLA

5 godzin temu

Jakie są doraźne cele Rosjan spoglądających dziś na Polskę?

Po pierwsze: trzeba skierować uwagę wyborców na sprawy nieistotne.

I tak się stało: oczekiwanie rosyjskiego wpływu zaspokoił kabaretowy, nieznany polityk Maciak, obnoszący się ze swoim putinizmem. Rzucono się na niego jako agenta, choć nikt nie zbadał, skąd tenże wziął środki na zebranie stu tysięcy podpisów. A przecież ujawnienie skali jego podległości może być przyczyną podważenia uczciwości wyborów jako tych, na które Moskwa miała wpływ (podobny przypadek do rumuńskiego o czym dalej).

Po drugie: trzeba wzbudzić antyukraińskość i antyniemieckość, bo to gwarantuje postawienie Polski znowu między granicami dwóch wrogów (nasza granica z Rosją jest nikła – ledwie ponad 200 kilometrów).

Robert Makłowicz, uwielbiany jako celebryta kuchni, jest nie tylko historykiem, ale i inteligentnym obserwatorem i tak to komentuje (tu znowu odsyłam do najbliższego numeru „Krakowa i Świata”): „Popieranie w Polsce niemieckiej AfD w sytuacji, kiedy ta partia kwestionuje powojenny układ granic, to jest jakieś samobójstwo. Podobnie jak nie rozumiem niepopierania Ukrainy przez niektóre siły polityczne w sytuacji, gdy spełnił się dawny, jeszcze sprzed wybuchu I wojny światowej, Piłsudskiego o federacji jagiellońskiej! Zauważmy: ten imperialny potwór na wschodzie na tyle się rozpadł, iż odpadły od niego elementy, które stały się buforem pomiędzy nami, a tymże potworem. Mało tego: ten bufor nie orientuje się na satrapię, tylko patrzy w stronę Europy Zachodniej. Przecież na Majdanie ludzie oddali życie pod flagami Unii Europejskiej, o której u nas ktoś mówi eurokołchoz!”.

Ale i na to znalazł się sposób odpowiadający rosyjskiemu punktowi widzenia: Grzegorz Braun startuje spoza Konfederacji, żeby nie rzucić cienia podejrzenia na tę najbardziej ksenofobiczną partię. Że sprawia wrażenie niezrównoważonego? Liczą się rezultaty, a nie przyczyny. Braun nakręca drzemiącą w Polsce atmosferę pogromową (kto wątpi, niech zobaczy nadzorowaną przez niego akcję zrywania flag ukraińskich w Białej Podlaskiej), a do tego odwraca uwagę od swych przyjaciół z Konfederacji, którzy formalnie mogą być łagodniejsi.

Po trzecie: wobec faktycznej równowagi elektoratów (umownie „europejskiego” i „wschodniego”) wystarczy zniechęcić do wyborów ledwie kilka procent tego pierwszego.

I tu mamy interesujący przypadek. To Krzysztof Stanowski, którego nie trzeba lubić, aby dostrzec, iż jest piekielnie uzdolniony. A on oznajmia, iż startuje na urząd prezydenta, ale nie startuje. I wykpiwa (celnie!) innych kandydatów. Bo przecież nie ma na kogo głosować.

Tu wspomnienie historii nie tak odległej w czasie.

Pisałem już o tym w „Resecie”, ale krótko przypomnę. Trynidad i Tobago, 2010, Karaiby. W 2010 były tu tylko i dwie partie. Jedna bardziej zachowawcza (wśród jej zwolenników raczej konserwatywna społeczność hinduska). Druga – liberalna, bazująca na do rodzimej ludności kochającej luz. rządziły sobie na przemian. Aż tu nagle ruszyła „kampania politycznego graffiti". Najpierw na podstawie danych z Facebooka wytypowano grupy społeczne, a potem ruszyła kampania „dla jaj”: iż wszyscy politycy są do niczego i nie ma co iść na wybory. Tyle, iż w dniu wyborów, ojcowie w rodzinach konserwatywnych pognali dzieci pałą do urn wyborczych, a rodziny liberalne gremialnie odpuściły sobie akt obywatelskiej powinności. Efekt: miejscowy hinduski PiS wygrał w cuglach z taką przewagą, iż dziś na Trynidadzie i Tobago nie ma turystów ani liberałów, ale za to jest ogromna przestępczość.

Cambridge Analytica, brytyjska firma, która przeprowadziła tę operację (nigdy nie ujawniono na czyje zlecenie), wspierała później kampanie polityczne Donalda Trumpa i Teda Cruza w 2016 roku, a także Brexit. Sprawa została objęta dwoma śledztwami i choć nie potwierdzono wszystkich podejrzeń, to metody zostały.

Nie sądzę, by Stanowski spędzał wakacje na Trynidadzie i Tobago. Nie wierzę, iż ma jakiekolwiek świadome związki z SWR. Na pewno jednak jakaś komórka w Jasieniewie (siedziba SWR) cieszy się z tego, iż wielu liberałów zamiast głosować, pójdzie w Dniu Dziecka wraz z pociechami do ZOO, a wielu uzależnionych od mszy świętej pójdzie po jej zakończeniu do lokalu wyborczego.

Najnowocześniejsza manipulacja. Agentura wpływu. Profesjonalni szpiedzy. Tak – to są elementy spiskowej układanki, które obdzielają się wzajemnie energią.

Witold Bereś
Producent filmowy i pisarz, autor licznych książek i publikacji w prasie, w tym o służbach specjalnych. Redaktor naczelny magazynu „Kraków i Świat” www.KrakowiSwiat.pl

Ten magazyn klasy prime możesz kupić tylko w prenumeracie!

A w najnowszym (majowo-czerwcowym) numerze „JAK SIĘ NIE DAĆ” – radzą Robert Makłowicz i Vincent Severski, a także chirurg prof. Andrzej Matyja i psycholog dr Joanna Heidtmann. Znajdziesz też historie teatralne, filmowe i literackie. Polecamy!

OPERACJA MATRIOSZKA? CZĘŚĆ 1. PSYCHOLOGIA W SŁUŻBIE KREMLA
Polska weszła na najbardziej fundamentalną płaszczyznę sporu: czy chcesz być w świecie Unii Europejskiej, choćby z jej ograniczeniami (w tym suwerenności państw), czy też wolisz wyjście z Unii, choćby to oznaczało wzmocnienie wpływów Kremla?
resetobywatelskiRedakcja
Idź do oryginalnego materiału