W zeszłym tygodniu ruch oporu przeciwko birmańskiej juncie wojskowej zdobył Myawaddy, przejmując pierwsze ważne miasto w kraju. Myawaddy jest „bramą do Birmy”, kluczowym dla gospodarki przejściem granicznym z Tajlandią. To tak jakby II RP utraciła Gdynię. Czy to punkt zwrotny i początek końca znienawidzonej junty birmańskiej? Pisze prof. Michał Lubina.
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Oni mogą wygrać. Ruch oporu zdobywa „Bramę do Birmy”
Powiązane
"Przetnę tę dyskusję". Nawrocki o swoich tatuażach
50 minut temu
Migranci na granicy polsko-niemieckiej. Tusk zabrał głos
1 godzina temu
Polecane
Kulą w płot
52 minut temu