Nic nie może wiecznie trwać. Ta piosenka jest znienawidzona na Nowogrodzkiej, ponieważ przypomina politykom PiS o tym, iż nie mają szans na trzecią kadencję. Władzę trzeba będzie stracić i to powoduje, iż w centrali PiS nie ma radosnego nastroju. Wszyscy zastanawiają się co będzie. Niektórzy robią dobrą minę do złej gry, inni kombinują co by tu jeszcze ukraść. Partia Kaczyńskiego się rozpada.
Pytanie, które zadają sobie działacze, jest bardzo proste: ile lat będą oderwani od koryta i czy w ogóle do niego wrócą. Na dzisiaj szanse są niewielkie. Ci bardziej świadomi zaczynają przeczuwać, iż za przekręty może grozić odpowiedzialność karna i próbują się zabezpieczyć transferując majątek poza zasięg widzenia urzędu skarbowego i służb.
Na Nowogrodzkiej panuje więc smutek. Świadomość końca jest tak przygnębiająca, iż część działaczy nie bierze udziału w masówkach Kaczyńskiego ani nie klaszcze. Humoru nie mają choćby najbliżsi prezesowi działacze, którzy teoretycznie są dobrze ustawieni. Zabawnie wyglądają pielgrzymki do Dudy, gdzie ludzie próbują ustawić się z pracą.
Atmosfera końca jest dojmująca.