Posłowie kłócą się o to, czy w Sejmie powinien być dostępny alkohol. Poseł PiS Sebastian Kaleta obraził w czasie ostatniej debaty wicemarszałkinię Senatu Magdalenę Biejat. Kaleta o „chlaniu” Głośno zrobiło się ostatnio o alkoholowych ekscesach posłów w Sejmie. Teraz politycy publicznie zastanawiają się, czy w parlamencie wódka czy piwo powinny być w ogóle dostępne. Na to nakłada się kłótnia o nocną prohibicję w miastach. Portal Onet zorganizował choćby debatę na ten temat. Biorący w niej udział poseł Konfederacji Bronisław Foltyn zapowiedział, iż jego partia nie poprze ustawy dotyczącej nocnej prohibicji. — Uważamy, iż to jest naruszenie swobody zawierania transakcji i praw obywatelskich — powiedział. — Prawa do chlania na umór? — zapytała go wtedy wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat. — Nie, do zakupienia tego, co chce się zjeść, co się chce wypić — odparł Konfederata. Słowa polityk Lewicy nie spodobały się jednak obecnemu w studiu politykowi PiS — Zawsze pani chleje na umór? Pić trzeba umieć — zapytał ją Sebastian Kaleta. Ale czy to ma sens? W studiu zrobiło się gorąco. Prowadzący oddał głos najbardziej merytorycznemu Foltynowi. — Pytanie, czy ten zakaz rozwiąże problem? Bywam w centrum Warszawy, wiem, jak to wygląda — tu jest duża przestrzeń, żeby to obejść. Wystarczy