Odejście z rządu Adama Niedzielskiego ułatwia sytuację PiS. Morawiecki w ten sposób pozbył się nie tylko nieudolnego ministra. Znalazł też kozła ofiarnego wszystkich „błędów i wypaczeń” Zjednoczonej Prawicy. Zwłaszcza iż Niedzielski po odejściu z rządu został praktycznie sam.
– Adam Niedzielski właśnie trafił do ligi największych politycznych pechowców. Stracił tekę ministra zdrowia, ale co gorsze dla niego, trudno będzie przykryć go ochronnym płaszczykiem PiS. Niedzielski poza ministerstwem musi radzić sobie sam, już raczej bez wsparcia partyjnego zaplecza – zauważa Łukasz Grzegorczyk na łamach portalu NaTemat.pl
– Nie chroni go immunitet, więc w świetle zagrażających mu kłopotów z prawem zostaje na łasce Zbigniewa Ziobry. A powyborcza przyszłość może być jeszcze gorsza – dodaje dziennikarz.
Z drugiej strony Niedzielskiego nie ma co żałować. To co wyczyniał i w swoim resorcie i zwłaszcza w czasie pandemii nie może pozostać bez konsekwencji.