Oktoberfest w Krapkowicach. Niemiecka kultura w hali sportowej

2 godzin temu

Oktoberfest w Krapkowicach rozpoczął się odszpuntowaniem pierwszej beczki piwa. Zrobili to wspólnie burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura, Ryszard Galla, były poseł MN do Sejmu, a w tej chwili doradca marszałka Sejmu ds. mniejszości narodowych. Asystowała im Zuzanna Donath-Kasiura, wicemarszałkini województwa opolskiego.

Oktoberfest w Krapkowicach po raz ósmy

– Spotykamy się tu – z covidową przerwą – od 2014 roku – przypomniał, witając gości, burmistrz Krapkowic – przy muzyce, tańcu i śpiewie. Imprezę organizują gmina Krapkowice, dom kultury i Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim. Mam nadzieję, iż jak zawsze będziemy się bardzo dobrze bawić.

– Niemiecka kultura jest częścią naszej regionalnej tożsamości – mówiła Zuzanna Donath-Kasiura. – Im lepiej się poznamy, tym lepiej będziemy się rozumieć. Życzę wszystkim dobrej zabawy.

Ryszard Galla przekazał uczestnikom zabawy pozdrowienia od lidera TSKN Rafała Bartka. – Możemy tu się spotkać, pobawić i zakosztować „złotego trunku”. Na pewno nam go dzisiaj nie zabraknie. Oktoberfest jest od lat częścią Dni Kultury Niemieckiej na Śląsku Opolskim. O kultywowanie tej kultury chciałbym wszystkich państwa prosić.

Imprezę poprowadzili Zuzanna Herud i Marcin Widera.

– Prowadziłam już kiedyś Oktoberfest. Ale wtedy miałam krótkie włosy – opowiada z uśmiechem pani Zuzanna. – Ta wielka sala mnie nie peszy, także, gdy śpiewam tu jako solistka.

– Nasze mniejszościowe Oktoberfesty są trochę inne od tego z Monachium i innych miast niemieckich. Oczywiście, my też pijemy piwo po uroczystym odszpuntowaniu beczki. Wiele pań przychodzi w bawarskich sukienkach (Dirndlach), wielu panów w spodniach skórzanych (Lederhosach). Ale wyróżniają nas występy naszych mniejszościowych solistów i zespołów. Nasza własna kultura, no i Kaffee und Kuchen, którego i w tym roku nie zabraknie. Pamiątką po tym wydarzeniu będą także piernikowe serca z napisem Oktoberfest 2024.

Goście z różnych stron Śląska

Na scenie wystąpili m.in.: Krapkowicka Orkiestra Dęta, Zuzanna Herud, Markus z Niemiec, Bialska Orkiestra Dęta i Andrea Rischka, Zespół Festkapellä. Zabawę taneczną poprowadziła Fiesta.

Dyrygentem Krapkowickiej Orkiestry Dętej w zastępstwie w zastępstwie za Pawła Wiencka był Marek Śmiech.

– Ta orkiestra tradycyjnie rozpoczyna krapkowicki Oktoberfest – mówi Marek Śmiech. – Imprezę od lat znaną w regionie. Uczestniczyłem – w różnych funkcjach – chyba we wszystkich edycjach. Dziś uroczyście weszliśmy na scenę, a z nami prowadzący imprezę. W koncercie zagraliśmy przede wszystkim „na dwa”. Bo na Oktoberfeście nie może zabraknąć marszów i polek w tym rytmie. Gramy też światowe przeboje i – to tradycja tej imprezy – „Alte Kameraden”.

Uczestnicy wspólnej zabawy przyjechali z różnych stron regionu, także z „czarnego” Śląska. Joachim Makowski z żoną i z przyjaciółmi przybył ze Stolarzowic niedaleko Bytomia. Jest tam liderem DFK. Wszyscy w oryginalnych, kupionych w Niemczech bawarskich strojach.

– Jako DFK Stolarzowice organizujemy zawsze swój Oktoberfest – mówi pan Joachim. – Ale tu w Krapkowicach byliśmy już kilka razy, bo to jest największy Oktoberfest mniejszości niemieckiej. Podoba nam się jego charakter. Trzeba tu być.

Podczas Oktoberfestu zbiórkę na rzecz ofiar powodzi przeprowadziło Krapkowickie Centrum Dobroczynności. Odbyły się także licytacje charytatywne.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału