Setki tysięcy posiadaczy pieców gazowych czekają problemy i ogromne wydatki. A wszystko przez zmiany priorytetów unijnych, czyli... niemieckich Jeszcze do niedawna urzędnicy unijni nie mieli zastrzeżeń do ogrzewania domów gazem. Był ekologiczny i UE dotowała instalacje gazowe do ogrzewania. Ale kiedy w 2022 roku Nord Stream wyleciał w powietrze i gaz z Rosji przestał płynąć szerokim strumieniem do Niemiec zmieniły się również unijne priorytety. Bruksela (czytaj: Berlin) zadecydowała o całkowitej rezygnacji z używania urządzeń grzewczych zasilanych paliwami kopalnymi, czyli również gazem. „Eko” stały się natomiast pompy ciepła, w których produkcji wyspecjalizowały się firmy... niemieckie.
Unijna dyrektywa (EPBP) zakłada, iż nieruchomości pobudowane po 2030 roku muszą spełnić warunek „zeroemisyjności”. Oznacza to, iż właściciele domów, którzy zainwestowali w piece gazowe będą musieli z nich zrezygnować i wymienić całą instalację.
Wycofywanie instalacji gazowych ma odbywać się etapami.
Od 2030 roku ma objąć nowe budynki a od 2040 inne budynki znajdujące si