Jedni współczują, inni powątpiewają
Dzisiaj rano na jednej z facebookowych grup związanych z naszym miastem pojawił się post zamieszczony przez anonimowego użytkownika. Część z internautów podejrzewa, iż osoba go zamieszczająca po prostu obawia się o swoje bezpieczeństwo.
Inni z kolei uważają, iż post zamieszczono z „anonima”, ponieważ opisana w nim sytuacja jest nieprawdziwa i nigdy nie miała miejsca.
czytaj także: Magiczne dożynki w woj. łódzkim. Zorganizowano je u stóp malowniczego zamku
Informację zamieściła osoba, która stwierdziła, iż jest Ukrainką od siedmiu lat mieszkającą w Polsce. Napisała, iż w gronie jej przyjaciół jest wielu Polaków i dotąd nie spotkała się z żadną przykrą sytuacją. Jej zdaniem zmieniło się to dzisiaj.
- Mój niepełnoletni syn szedł ulicą Grunwaldzką z koleżanką. Oboje są Ukraińcami i rozmawiali ze sobą w swoim języku. Dorosły mężczyzna zaczął się do nich czepiać, krzyczeć i żądać, aby mówili po polsku. Syn próbował go uspokoić i odejść, ale kiedy odwrócił się, żeby pójść dalej, ten mężczyzna uderzył go pięścią w plecy. Dorosły człowiek podniósł rękę na dziecko tylko dlatego, iż rozmawiało w swoim ojczystym języku. To jest bardzo bolesne i absolutnie niedopuszczalne – czytamy w poście.
W dalszej części napisała m.in., iż przez pryzmat tej sytuacji nie chce oceniać wszystkich Polaków, bo w każdym społeczeństwie znajdą się pojedyncze „czarne owce”.
Ta relacja spotkała się ogromnym poruszeniem. Kutnowscy internauci zamieścili dziesiątki komentarzy. Ich wydźwięk był różnorodny – jedni wyrażali współczucie, inni powątpiewali w prawdziwość opisanej historii.
czytaj także: Wspomnienia wróciły. Sentymentalne spotkanie po latach w Kutnie
- Osobiście znam kilka rodzin które poukładały sobie życie u nas w Polsce. Niech sobie mówią w swoim języku. Przecież Ukraina to ich ojczyzna – komentowała jedna z osób.
Głos zabrała wiceprzewodnicząca rady miasta
- Ja osobiście nie wierzę by taka sytuacja miała miejsce i moim zdaniem jest to post, który ma na celu skłócenie ludzi, lub autorka nie przedstawiła wszystkich okoliczności – twierdziła kolejna.
Internauci komentowali również, iż sprawa powinna zostać zgłoszona na policję.
czytaj także: Poważny wypadek pod Kutnem. Jedna osoba ranna
- Myślę, iż zamiast pisać posty, to lepiej zgłosić to na policję. Przemoc fizyczna wobec dziecka jest karalna – zauważał jeden z internautów.
Sprawdziliśmy, czy takie zgłoszenie faktycznie miało miejsce. Aspirant Daria Olczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kutnie, przekazała nam, iż do mundurowych nie wpłynęła informacja o opisanym incydencie.
Jeden z internautów poprosił lokalnych polityków i samorządowców o ustosunkowanie się do wpisu i zaapelowanie do mieszkańców o powstrzymanie się od jawnej niechęci wobec innych. Na taki krok zdecydowała wiceprzewodnicząca rady miasta, Ewa Rzymkowska.
Jeden z internautów poprosił lokalnych polityków i samorządowców o ustosunkowanie się do wpisu i zaapelowanie do mieszkańców o powstrzymanie się od jawnej niechęci wobec innych. Na taki krok zdecydowała wiceprzewodnicząca rady miasta, Ewa Rzymkowska.
Na wstępie opisała, jak egzaminowała studentów. Do sali weszła dziewczyna, która była wyraźnie zestresowana.
- Zadałam pytanie o prerogatywy Prezydenta RP. Dziewczyna odpowiada. Słychać, iż ma ukraiński akcent. Odpowiedziała chyba na cztery (nie pamiętam dokładnie). Widać było, iż czytała. Przygotowała się. Po niej wszedł chłopak, nie znał kompetencji prezydenta własnego państwa. Zrobiło mi się zwyczajnie przykro. Wnioski wyciągnijcie sami – opisała Ewa Rzymkowska.
czytaj także: Orlen buduje elektrownię jądrową. Ma powstać blisko naszego miasta
W dalszej części swojego komentarza stwierdziła, iż ona również jest zniesmaczona tym, co się dzieje w przestrzeni publicznej. Zaznaczyła, iż nie godzi się na antypolskie zachowania i obnoszenie się z banderowską symboliką.
- Takie osoby należy natychmiast deportować bez prawa powrotu. Wiem i rozumiem, iż nasza pomoc Ukrainie nie może trwać wieczne w takim wymiarze, jak dotychczas. Nie rozumiem też pewnych działań ich prezydenta. Ale wyżywanie się na słabszych i młodych ludziach (w zasadzie dzieciach) za to, co dzieje się wokół woła o pomstę do nieba – podkreśliła Ewa Rzymkowska.
Wiceprzewodnicząca rady miasta również uważa, iż jeżeli takie zdarzenie faktycznie miało miejsce, to powinno się je zgłosić służbom.