Pojawiły się dzisiaj kolejne informacje o niejasnościach w biografii Karola Nawrockiego. Ich źródłem ma być tajny raport w tej sprawie, który miał trafić na biurko Jarosława Kaczyńskiego. Wywołały one furię polityków PiS.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
— Nie ma żadnego raportu. To wszystko insynuacje. Przeciwnicy Nawrockiego boją się, bo on wygra wybory — przekonywał Przemysław Czarnek.
— To wyssane z palca insynuacje. Kampania doktora Nawrockiego nabiera dynamiki, dlatego pojawiają się takie informacje – opowiadał z kolei Michał Wójcik.
Rzeczywistość nie jest jednak aż tak piękna, jak chciano by ją widzieć w PiS. – Oficjalnie się rozpływają nad kandydatem, wspierają go, uśmiechają się, mnożą urocze wpisy na X, a po cichu rozsyłają kwity obciążające kandydata. Zgadnijcie o kim mowa – napisała publicystka „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska.
No właśnie, o kim?