Odtajnienie Świętego Graala

2 miesięcy temu

Czym jest Święty Graal? Legenda głosi, iż jest to kielich, z którego miał pić Jezus Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, ten sam kielich miał też posłużyć Świętemu Józefowi do zebranie krwi Jezusa. Przez wieki trwały poszukiwania Świętego Graala, a najbardziej znane były wyprawy rycerzy Króla Artura: Lancelota, Parsifala i Galahada. Kielich uznawany za Świętego Graala przechowywany jest w katedrze w Walencji, ale nie wszyscy akceptują ten fakt. Wielu ciągle uznaje, iż kielich będący symbolem mądrości i determinacji, a także posiadający cudowne adekwatności, które są lekiem na wszelkie problemy, nigdy nie został odnaleziony.

Święty Graal to także bardzo często wykorzystywana metafora, jeżeli coś dla kogoś jest Świętym Graalem, to znaczy, iż bardzo pragnie go odnaleźć, aby oświecić swój umysł i uczynić ze swojego życia prawdziwą sielankę. Takie pragnienia i nadzieje polska prawica przez blisko 20 lat wiązała z aneksem do raportu WSI. Autorem raportu jest Antoni Macierewicz, który w 2007 roku przedłożył dokument śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, po czym raport został opublikowany, ale bez utajnionego aneksu i to właśnie ten aneks stał się Świętym Graalem. Przez dwie dekady politycy i zwolennicy prawicy domagali się publikacji tajnej części raportu, ale nie zdecydowali się na to trzej kolejni prezydenci: Lech Kaczyński, Bronisław Komorowski i Andrzej Duda.

W przypadku Bronisława Komorowskiego sprawa jest prosta, ponieważ temu politykowi zarzucano ścisłe związki z WSI, dlatego też trudno było oczekiwać, aby wyraził zgodą na publikację zwłaszcza, iż raport i aneks przygotował Antoni Macierewicz, śmiertelny wróg Komorowskiego. Z kolei prezydenci wybrani z ramienia PiS tłumaczyli, iż publikacja może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski: „zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami” – powiedział prezydent Lech Kaczyński. Andrzej Duda z kolei lapidarnie stwierdził, że: „nie widzi powodów do jego ujawnienia”. Działo się to wszystko po wyroku Trybunału Konstytucyjnego i to tego, który nie był „trybunałem Julii Przyłębskiej”.

Od września nowym prezydentem został Karol Nawrocki, który w kampanii wyborczej złożył wiele obietnic i między innymi zadeklarował, iż upubliczni aneks do raportu WSI. Dziś w wywiadzie dla Radia Zet szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz potwierdził, iż prezydent zamierza dotrzymać obietnicy i jednocześnie nazwał aneks Świętym Graalem prawicy:

Proces został rozpoczęty. Czekamy jeszcze na różne opinie prawnicze, dotyczące tego jak implementować wyrok TK, bo w wielu aspektach wydaje się niejasny – powiedział. (…) A druga kwestia: polska prawica uczyniła z tego aneksu Świętego Graala i trzeba to wreszcie zakończyć. Nie robić wokół tego wielkiej pompy, nie dyskutować w takich kategoriach, iż jak aneks ujrzy światło dzienne, to my zrozumiemy wszystkie procesy transformacyjne Polski po roku 1989.

Cała procedura ujawniania aneksu według zapewnień Sławomira Cenckiewicza nie powinna zająć dłużej niż pół roku, co wydaje się odrobinę dziwne i podtrzymuje legendę „prawicowego Świętego Graala”. Stan prawny wydaje się całkowicie jasny, jest wyrok TK i nie bardzo wiadomo nad czym jeszcze tu się zastanawiać? Publikacja możliwa jest tylko w jednym i doskonale znanym trybie, po prostu dokument powinien się znaleźć w Monitorze Polskim. Gdyby w końcu tak się stało, mityczny aneks i snucie rozmaitych teorii na temat jego treści mogłyby w końcu zostać skonfrontowane z faktami. Wątpliwym jest jednak, aby publikacja dostarczyła przełomowej wiedzy, raczej będziemy mieli do czynienia z polityczną publicystyką, o czym wspominali: prawicowi prezydenci, inni politycy i historycy, ale są też tacy, którzy uznają aneks za źródło mądrości o cudownych adekwatnościach dlatego warto podnieść tę kurtynę.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału