Odszkodowanie za opóźniony lot stoi w miejscu od 21 lat. Będzie wyższe? "Może nie być zgody"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl


Prawa pasażerów w kontekście odszkodowań za opóźnione loty zostały uregulowane w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 roku. Wówczas zapewniono podróżującym dostęp do odszkodowań, które mimo upływu lat wciąż pozostają na tym samym poziomie. Czy w końcu nastąpi przełom? Ekspert ma wątpliwości.
Opóźnione loty wcale nie są rzadkością. Z takimi sytuacjami muszą mierzyć się pasażerowie niemalże wszystkich linii, jednakże w konkretnych sytuacjach przysługuje im odpowiednie odszkodowanie. Obowiązek przewoźnika do wypłaty określonej kwoty został opisany w rozporządzeniu 261/2004 Parlamentu Europejskiego. Te przepisy stanowią istotną ochronę dla podróżujących, jednakże uwzględniają także istotne warunki dotyczące zarówno okoliczności wydarzeń, jak i limitów czasowych.


REKLAMA


Zobacz wideo Kunz: Chęć podróżowania jest tak duża, iż naprawdę duże lotniska korkują się


Jakie odszkodowanie za opóźniony lot? Wszystko zależy od długości trasy
Zgodnie z rozporządzeniem pasażerowie, w zależności od okoliczności i długości lotu, mogą liczyć na odszkodowanie za opóźniony lot w wysokości od 250 do 600 euro. To oznacza, iż podróżującym przysługuje od około tysiąca złotych do ponad 2,5 tysięcy złotych. Wypłata należy się zaś wyłącznie tym, którzy przybyli do miejsca docelowego z co najmniej trzygodzinnym opóźnieniem. Tutaj mniejsze znacznie ma czas oczekiwania na samolot, ponieważ pilot jest w stanie odrobić jakąś jego część w powietrzu. Warto jednak pamiętać, iż takie prawo odnosi się jedynie do lotów:


odbywających się na terenie Unii Europejskiej,
rozpoczynających się na terenie Unii i kończących w państwie spoza UE,
zaczynających się poza Unią Europejską i kończących się w UE (dodatkowym warunkiem jest unijny przewoźnik).


Ostateczna rekompensata zależy również od długości lotu. 250 euro przyznawane jest przy lotach do 1500 kilometrów, 400 euro dla pasażerów, którzy przemierzyli od 1500 do 3500 kilometrów, a 600 euro dla tras dłuższych. Choć kwoty nie należą do najniższych, zostały ustalone w 2004 roku i od tego czasu pozostają niezmienione. W tym czasie natomiast wszelkie wydatki poszły do góry, co może skutkować tym, iż ustalone ponad dwie dekady temu odszkodowanie dziś nie jest już taką samą rekompensatą. Czy zatem planowane są podwyżki? Sprawie przyjrzał się serwis Fly4free.


Odszkodowanie za opóźniony samolot jest za małe? Kwoty to nie wszystko
Dominik Sipiński, ekspert lotniczy serwisu ch-aviation, w rozmowie z portalem zaznaczył, iż same kwoty odszkodowania nie stanowią istotnego problemu.


Unijne przepisy o prawach pasażerów lotniczych należą do najbardziej prokonsumenckich na świecie. 250, 400 czy 600 euro dziś to oczywiście, w realnych kwotach, mniej niż 20 lat temu, ale ceny biletów raczej malały niż rosły w ciągu ostatnich dwóch dekad. Odszkodowania przez cały czas bardzo często mogą przewyższyć wartością koszt biletu, więc ich wysokość nie jest absolutnie problemem i nie widzę powodu, by te odszkodowania zwiększać


- wyjaśnił ekspert. W jego opinii rozporządzenie wdrożone w 2004 wymaga jednak zmian, ponieważ jest "nieprecyzyjne". Ponadto przez lata doszło do licznych sporów, sytuacji i wyroków sądu, które wręcz wymuszają wprowadzenie licznych korekt.


Zobacz też: Dwa dni opóźnienia. Pasażer na gapę uziemił samolot Ryanair. "To cud, iż usłyszano miauczenie"


Europejscy prawodawcy powinni skupić się na tym, by nowelizacja tego rozporządzenia przede wszystkim je doprecyzowała i zapewniła, iż pasażerowie będą świadomi swoich praw, a linie nie będą miały wymówek opartych o niejasne precedensy. Takie zmiany mogą być też łatwiejsze politycznie do przeprowadzenia, bo biznesowi też na nich zależy - choć oczywiście sektor lotniczy będzie lobbował za osłabieniem praw pasażerów i rozszerzeniem listy wyjątków od odszkodowań, na co nie może być zgody


- twierdzi Dominik Sipiński. W rozmowie z serwisem Money prezes IATA Willie Walsh poruszył zaś temat odpowiedzialności za opóźnienia. Jego zdaniem w trakcie tworzenia nowych przepisów należy zastanowić się także nad większym podziałem obowiązków.


Przyczyną wielu odwołanych i opóźnionych lotów są problemy po stronie lotnisk i kontroli ruchu lotniczego, ale ciężar kar ponoszą tylko linie lotnicze. I to ewidentnie nie jest sprawiedliwe ani słuszne


- stwierdził Walsh.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału