Odmówił Kaczyńskiemu startu w wyborach prezydenckich. Dosięgnął go gniew prezesa PiS

1 tydzień temu
Zdjęcie: Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl | Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


"Młodym, wysokim, okazałym i przystojnym" politykiem, którego Jarosław Kaczyński chciał wystawić do wyścigu o fotel prezydencki, był Witold Bańka, były minister sportu. Ale odmówił. Teraz urażony Kaczyński rozpuszcza o Bańce plotki w partii.
Bańka, w młodości lekkoatleta, w latach 2015-2019 minister sportu, a w tej chwili prezydent Światowej Agencji Antydopingowej spełniał wyśrubowane wymogi Jarosława Kaczyńskiego na kandydata na prezydenta. Poza warunkami dotyczącymi wyglądu zgadzało się też międzynarodowe obycie, posiadanie rodziny i biegły angielski. Prezes PiS liczył, iż Bańka wystartuje jako kandydat niezależny z poparciem PiS - informują Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka w podcaście Stan Wyjątkowy.


REKLAMA


Jak uważają twórcy Stanu Wyjątkowego, były minister to konserwatysta, ale "w zachodnim, a nie pisowskim stylu". Mógłby poprzeć związki partnerskie, nie chciał wojny z Unią, był sceptyczny w stosunku do wizyt PiS u Tadeusza Rydzyka. Fakt, iż Jarosław Kaczyński był skłonny promować kandydata z "lewicowo-liberalnym odchyleniem" to - zdaniem dziennikarzy - dowód na to, iż prezes PiS jest zdesperowany.


Zobacz wideo Kaczyński myli wiek XIX z XX i XXI


Witold Bańka jednak odmówił, czym uraził Kaczyńskiego i musi się liczyć z jego gniewem. "W partii Kaczyński rozpuszcza plotki, iż to Bańka się do niego zgłosił, kierowany swym wybujałym ego - a on owe nieuzasadnione ambicje swą twardą pięścią poskromił. Pękamy ze śmiechu" - piszą dziennikarze.
"Małe kłamstewka" Jarosława Kaczyńskiego
Publicznie prezes PiS oświadczył natomiast, iż kandydatura Bańki nie była choćby rozważana przez zespół pracujący nad wyborem nominata partii. "Prezesie, po co takie małe kłamstewka. Nie przesłuchiwał go komitet, tylko ty sam. A autorką pomysłu, abyś się osobiście spotkał z Bańką na przedprezydenckiej kolacji była eksmarszałek Sejmu Elżbieta Witek, która kieruje owym zespołem" - czytamy.
Dziennikarze wyjaśniają również, dlaczego Bańka odmówił Kaczyńskiemu. Byłemu sportowcowi nie jest bowiem blisko do radykalizującego się coraz bardziej Kaczyńskiego i nie chce otaczać się ludźmi z PiS. Miał też obawiać się, iż w razie przegranej cała wina zostanie zrzucona na niego. "W najbardziej niekorzystnym wariancie za rok o tej porze byłby byłym kandydatem PiS na prezydenta i byłym szefem WADA. Bez pracy, za to z Kaczyńskim i Rydzykiem na karku - jako czołowy nieudacznik prawicy" - podsumowano.
Idź do oryginalnego materiału