Europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Joachim Brudziński, w rozmowie na antenie Telewizji wPolsce24, wyraził swoje krytyczne stanowisko wobec Donalda Tuska i obecnej opozycji. Polityk porównał byłego premiera do… Aleksandra Łukaszenki.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Brudziński rozpoczął od odniesienia się do sytuacji na Białorusi, gdzie „pseudowybory” – jak to określił – realizowane są pod rządami Łukaszenki. „Mam nadzieję, iż dzisiaj incydentem jest ten, który próbuje wzorować się na Łukaszence, czyli Tusk,” powiedział europoseł. „Tusk mówi dokładnie to samo – prawo będzie tak stosowane, jak my je rozumiemy. Tusk z pomocą takich usłużnych pomocników jak Bodnar próbuje walcem woli politycznej zmiażdżyć nie tylko praworządność, polską konstytucję, ale w ogóle swobodę do decydowania Polaków o sobie” – dodał.
Polityk odniósł się również do decyzji Sądu Najwyższego, który ogłosił ważność wyborów, co pozwoliło Szymonowi Hołowni objąć funkcję marszałka Sejmu. „Ten konferansjer TVN-owski Hołownia zostaje marszałkiem Sejmu, ten polityk, którego cała kariera polegała na tym, iż trzymał się żakietu Angeli Merkel albo nogawki Ursuli von der Leyen,” stwierdził Brudziński. Podkreślił także, iż według niego opozycja próbuje podważać kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, sugerując, iż jest to element szerszego planu destabilizacji państwa.
W brutalnych słowach Brudziński oskarżył Donalda Tuska o realizowanie obcych interesów, zwłaszcza niemieckich. „To nie jest polityka demokratyczna państwa w środku Europy, tylko to jest republika bananowa z jakiegoś afrykańskiego bantustanu albo polityka w wydaniu Łukaszenki,” powiedział. Europoseł określił Tuska jako „użyteczne niemieckie popychle”, które działa na rzecz interesów zza zachodniej granicy.
Tego się choćby nie da skomentować.