Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta z PiS i laureat tytułu Człowiek Wolności partyjnego tygodnika „Sieci”, w wywiadzie dla tej gazety jasno deklaruje swoją wiarę w zwycięstwo. Nominat Kaczyńskiego w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi mówi o swojej „autentyczności”, krytykując jednocześnie Rafała Trzaskowskiego za… brak szczerości i konsekwencji w politycznych działaniach.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– „Jestem przekonany, iż te wybory wygram, bo jestem prawdziwy. W przeciwieństwie do mojego głównego kontrkandydata nie muszę nikogo udawać, przebierać się, odstawiać różnych szopek” – stwierdził Nawrocki, podkreślając różnice między sobą a Rafałem Trzaskowskim. – „Patrzę na to ze smutkiem i współczuję panu Trzaskowskiemu. Powiedziałbym, iż jest on wytworem politycznego laboratorium, które przestało w tej kampanii działać”.
Nawrocki zaznacza, iż swoją siłę czerpie z autentycznych rozmów z Polakami i szczerości w relacjach. Jak podkreśla, taka postawa pozwala mu zachować integralność i pewność siebie w trudnych chwilach kampanii. – „Radość, jaką daje mi zawsze szczera, autentyczna rozmowa z moimi rodakami, powoduje, iż nie wiem, jak mój konkurent może w ogóle, tak jako człowiek, funkcjonować” – dodał.
Do nas jakoś ta „naturalność” Nawrockiego nie przemawia. Choćby dlatego, iż jako nominat partyjny, wyciągnięty z kapelusza przez Kaczyńskiego, Nawrocki udaje „kandydata obywatelskiego”. Z daleka zalatuje to fałszem.