Mateusz Morawiecki najwyraźniej uznał, iż jeżeli będzie politykiem „radykalnym”, to może odwrócić od PiS klęskę. Sęk w tym, iż to co on opowiada jest nie tyle radykalne, ile zwyczajnie niemądre.
– Zapewniam was, iż nie poddamy się i nie oddamy Polski pod obcą kuratelę. Polska nie będzie niczyim poddanym, wasalem, kondominium, ani żadnych takich określeń nie dopuszczam jako możliwych w relacjach międzynarodowych – mówił Morawiecki.
– Będziemy twardo bronili Polski, tak jak do tej pory, będziemy twardo bronili polskiej racji stanu – oznajmił szef rządu – przekonywał.
I teraz zgadujmy, czy premier naprawdę tak myśli? Czy też mówi to, co podpowiedzą mu doradcy? Chociaż w gruncie rzeczy obydwie możliwości są równie złe.