Towarzysz Stalin zmieniał przyrodę i budował tamy na Wołdze. Po śmieci ukochanego przywódcy Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej Kim Ir Sena zapłakała przyroda, a Słońce na chwilę wstrzymało swój bieg po nieboskłonie. Niestety. Podobne hagiografie budują także na polskiej prawicy.
Oto wyznanie wiary jednego z zadeklarowanych zwolenników Sławomira Mentzena:
Mentzen stworzył bardzo prężnie rozwijającą się kancelarię doradztwa podatkowego (to spółka giełdowe), która pomaga setkom tysięcy przedsiębiorców w Polsce optymalizować podatki, tak by płacili ich jak najmniej. To duża pomoc dla polskiej gospodarki pozwalająca się nam najlepiej rozwijać w Europie. Gdy uda mu się to samo zrobić drogą polityczną, gdy zostanie prezydentam albo ministrem finansów i uprości i zmniejszy podatki, to Polska gwałtownie rozkwitnie gospodarczo.
Przyznam, iż z wrażenia przysiadłem. I to razem z krzesłem. ;)
Do tej pory bowiem w Polsce ZUS ściga przedsiębiorców (niestety, głównie samozatrudnionych i mikro), którzy przed laty uwierzyli w optymalizację ZUS. Znany mi rekordzista dzięki takim „optymalizatorom” jak Dariusz Frach (za wyłudzone od polskich przedsiębiorców pieniądze kupił sobie dom w Sheffield) czy też mieszkaniec Kędzierzyna – Koźla Kazimierz Podcerkiewny (w latach 2013-2020 wyłudził ok. 30 mln zł za fikcyjne zatrudnienie w Słowacji) jest winien ZUS-owi ok. 0,5 mln zł. Netto! Z odsetkami to już więcej, niż tzw. duża bańka.
A przecież wszystko miało być zgodnie z prawem…
Oczywistą oczywistością jest, iż dr Sławomir Mentzen żadnej „optymalizacji” nikomu nie oferował.
A przynajmniej na skalę opisaną w cytowanym poście Grzesia GPS Świderskiego.
Rzeczywistość Polski lat 1990-2025 jest bowiem odległa o milion mil od świata, jaki uroili sobie konfederaci.
Tzw. wolnorynkowcy (sarmatolibertarianie itp.) prawdopodobnie podpisali by się pod opinią sędziego SN USA dr Learneda Handa:
„Minimalizowanie zobowiązań podatkowych przy wykorzystywaniu różnego rodzaju ulg, skoro ustawodawca je wprowadził, nie jest niczym niemoralnym, ani też bezprawnym (…) Ciągle i ciągle na nowo sądy powtarzają, iż nie ma niczego groźnego w takim organizowaniu swoich spraw, żeby utrzymać podatki na jak najniższym poziomie. Wszyscy to robią i wszyscy robią dobrze, ponieważ nikt nie jest zobowiązany, aby płacić więcej podatków niż tego wymaga prawo: podatki są narzuconym wymuszeniem, nie dobrowolnymi datkami. Każdy może tak ułożyć swoje sprawy, iż jego podatki będą tak niskie jak to tylko możliwe; nie jest on zobowiązany wybierać tego wzorca w którym państwo dostanie najwięcej”.
Oczywiście, gdyby ją znali. ;)
Tylko iż w Polsce jest inaczej niż w Hameryce.
Jeszcze nie tak dawno przecież w Ordynacji Podatkowej straszył art. 24 b:
§ 1. Organy podatkowe i organy kontroli skarbowej, rozstrzygając sprawy podatkowe, pominą skutki podatkowe czynności prawnych, o ile udowodnią, iż z dokonania tych czynności nie można było oczekiwać innych istotnych korzyści niż wynikające z obniżenia wysokości zobowiązania podatkowego, zwiększenia straty, podwyższenia nadpłaty lub zwrotu podatku.
§ 2. o ile strony, dokonując czynności prawnej, o której mowa w § 1, osiągnęły zamierzony rezultat gospodarczy, dla którego odpowiednia jest inna czynność prawna lub czynności prawne, skutki podatkowe wywodzi się z tej innej czynności prawnej lub czynności prawnych.
Praktyka organów skarbowych była prosta do bólu. Kupiłeś auto, przedsiębiorco? Albo wziąłeś w leasing i obniżasz swoje dochody w ten sposób???
Urzędnik raz dwa ci wyliczy, iż na taksówki wydałbyś… mniej. A zatem chciałeś tylko oszukać fiskusa!
Więc płać podatek tak, jakby tej transakcji nie było. Twój zysk (a zatem i podatek!) zwiększa się automatycznie o koszt raty leasingowej czy też zakupu samochodu.
Co prawda Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll doprowadził do uchylenia ww. przepisu (od 31 maja 2004 r.) to jednak praktyka organów ciągle jest taka sama.
Zamiast Ordynacji podatkowej fiskus sięga bowiem po art. 58 KC.
§ 1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba iż adekwatny przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.
§ 2. Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
§ 3. o ile nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba iż z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana.
Najzabawniejszy (oczywiście dla prawnika, nie dla zobowiązanego!) był pochodzący z 9 stycznia 2008 r. wyrok SN III UK 74/07, w którym to uznano nieważność zawartej umowy ze względu na to, iż narusza wszelkie nazwane normatywne i nienazwane zasady współżycia społecznego (…).
Wszelkie! ;)
Kiedy w jednym z pism procesowych strona powołała się na uznawane za obowiązujące przed sądami Wolnego Świata cytowane wyżej słowa dr Learneda Handa zdaniem polskiego sądu... było to tylko wykazanie, iż prawo traktuje instrumentalnie, a zatem zgodnie z art. 58 KC czynność prawna jest nieważna!
Wyrok został utrzymany w wyższych instancjach.
Taka jest rzeczywistość. Opowiadanie, iż jest to kwestia wyznawania takich samych doktryn ekonomicznych przez wszystkie rządy III RP to są bajki.
Cytowane wyroki nie wydawali bowiem ekonomiści, ale niezawisłe sądy.
Tymczasem wg wyznawcy „mentzenizmu” istnieje w Polsce „optymalizacja podatkowa”!
To bzdura, mogąca pobudzić do głosowania jedynie młodocianych bezrobotnych.
Czyżby więc wg „mentzenników” trzecia władza musiałaby uznać ich koncepcje ekonomiczne w przypadku wygrania wyborów?
Ale… czy to aby nie byłaby wówczas dyktatura dokładnie na wzór tej „uśmiechniętej”?
Oczywiście z innym zadęciem ideologicznym, niemniej równie daleka od demokracji.
24.04 2025
Ps. Swoją drogą warto by przybliżyć pracę doktorską Sławomira Jerzego Mentzena. Pisana przez ponad dwa lata (od 19.12.2012 do 25.02.2015) pod kierunkiem prof. dr hab. Józefa Stawickiego nosi tytuł: Optymalizacja poziomu długu publicznego w świetle ekonomii matematycznej.
Na stronie Nauki Polskiej znaleźć można jejj zwięzły opis.
Głównym celem pracy jest próba pokazania, dzięki metod ekonomii matematycznej, istnienia optymalnej wysokości długu publicznego oraz wartości krytycznej, po przekroczeniu której państwo musi ogłosić repudiację z powodu zbyt wysokiego zadłużenia, w wybranych modelach gospodarki z długiem publicznym. Zaznaczyć trzeba, iż celem pracy nie jest wyznaczenie wartości tych poziomów. Dodatkowymi celami pracy są: określenie wpływu długu publicznego na wzrost gospodarczy i na koszt obsługi zadłużenia dzięki metod ekonometrycznych, przedstawienie wybranych współczesnych modeli długu publicznego wykorzystujących podobną metodologię oraz budowa nowego modelu długu publicznego.Podjęta próba zmierza do weryfikacji głównej hipotezy badawczej o następującej treści: Na gruncie ekonomii matematycznej, przyjmując określone modele, istnieją optymalny poziom długu publicznego oraz poziom krytyczny, po przekroczeniu którego państwo musi zbankrutować. Zakres przedmiotowy pracy tworzą cztery rozdziały. W rozdziale pierwszym przedstawiono dorobek teorii ekonomii w dziedzinie długu publicznego. Krótko opisano dokonania Davida Ricardo, ekonomii klasycznej, Roberta Barro, Jamesa Tobina. Odniesiono się również do koncepcji zrównoważonego budżetu. Rozdział drugi ma charakter statystyczno-ekonometryczny. W jego pierwszej części przedstawiono dotychczasowe wyniki badań wpływu wysokości długu publicznego na wzrost gospodarczy. Następnie opisano wykorzystane dane i metodę obliczeń, służące do przeprowadzenia badania dotyczącego wpływu długu na dynamikę wzrostu gospodarczego. Wpływ wysokości długu publicznego na oprocentowanie obligacji oraz wzrost gospodarczy obliczono dzięki Uogólnionej Metody Momentów (System GMM) oraz porównano z wynikami z najnowszej literatury światowej. W dalszej części rozdziału przytoczono badania mające na celu pomiar wpływu zadłużenia publicznego na oprocentowanie obligacji oraz opisano wyniki badań konsekwencji wiążących się z repudiacją państwa. W rozdziale trzecim opisano trzy modele endogenicznego wzrostu gospodarczego z długiem publicznym, stworzone przez Braüningera i Greinera oraz model długu publicznego zaproponowany przez Mayr. Modele wzbogacono o komentarze, zamieszczono bardziej szczegółowe wersje przekształceń równań oraz rozbudowane wersje dowodów twierdzeń. Dzięki temu, są one bardziej zrozumiałe dla czytelnika. Rozdział czwarty składa się z dwóch podrozdziałów. Stanowią one najważniejszą część pracy. W podrozdziale pierwszym opisano zaproponowany liniowy model wyznaczający optymalny poziom długu publicznego. Liniowość modelu polega na zbudowaniu go z liniowych równań różniczkowych, dzięki czemu ma on rozwiązania analityczne. W podrozdziale drugim przedstawiono model zbudowany z nieliniowych równań różnicowych, pozwalający wyznaczyć optymalny i krytyczny poziom długu publicznego. Dla wyznaczenia optymalnego i krytycznego poziomu długu publicznego wykorzystano teorię optymalnego sterowania.
Czy przy takich zainteresowaniach ekonomicznych (nie twierdzę, iż niepotrzebnych) Sławomir Mentzen może optymalizować podatki???